Stefan Rieger
Tekst z 07/02/2007 Ostatnia aktualizacja 07/02/2007 18:44 TU
W tej samej naelektryzowanej estetyce zdają się mieścić dwie symfonie Mozarta, „Praska” i „Jowiszowa”, jakie nagrał dla Harmonia Mundi René Jacobs. W pierwszym odruchu zachwyca wirtuozeria i maestria Barokowej Orkiestry z Freiburga, zdolnej wyartykułować każdy niuans i zachować absolutną klarowność w dowolnym, choćby oszałamiającym tempie – jak w emblematycznym dla tego nagrania finale 38 Symfonii. Można też ulec powierzchownemu czarowi „teatralizacji na siłę” każdego muzycznego gestu, owej specjalności Jacobsa, która w Mozarcie sprawdziła się różnie: świetnie w „Cosi fan tutte”, gorzej w „Weselu Figara”. Owe dwie symfonie sprawiają, owszem, piorunujące wrażenie – czy jednak w Mozarcie należy ciskać piorunami? Oto jest pytanie, na które Jacobs – podobnie jak Harnoncourt – odpowiada twierdząco, my wszak myślimy skromnie, że mozartowska niezrównana kantylena cierpi srogo, gdy smagać ją biczem, ciąć ją na plasterki i każdy akcent wybijać maczugą. Mozart to sama natura: siła grawitacji, bezgraniczna giętkość, kocia logistyka..., którym wszelka brutalność może tylko szkodzić. Niechaj każdy wyrobi sobie zdanie – oto końcowa część finału „Praskiej” w wykonaniu barokowców z Freiburga pod dyrekcją René Jacobsa.
Mozart – Symfonia Nr 38 „Praska”, Finał (fragm.)– Freiburger Barockorchester, dyr. R.Jacobs Harmonia Mundi HMC901958
07/02/2007
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU