Agnieszka Kumor
Tekst z 07/02/2007 Ostatnia aktualizacja 07/02/2007 15:14 TU
„Idealny standard”
Wrażenie było piorunujące ! Najpierw westchnienia i żale tych, dla których zabrakło biletów (sala była wypełniona po brzegi, ludzie siedzieli również na schodkach), potem niecierpliwe oczekiwanie na rozpoczęcie spektaklu. Życie i los zaprezentowantowane zostały w ramach festiwalu „Idealny standard”, organizowanego przez dyrekcję MC 93 Bobigny, na który zaproszono prócz Dodina - Árpáda Schillinga, Franka Castorfa, Dimitera Gotscheffa, Kathrin Angerer i Jürgena Goscha. Festiwal potrwa do 25 lutego.
Nazizm i komunizm
Wielu z widzów teatru MC 93 (Maison de Culture – domu kultury) na podparyskim przedmieściu (93 to kod pocztowy Bobigny) widziało poprzednie spektakle Dodina. Dla innych miało to być pierwsze, jakże pamiętne (jak się później okazało) spotkanie. Dodin znany jest z odważnych adaptacji dzieł, uważanych za niemożliwe do przeniesienia na scenę. Życie i los Grossmana to druga część wielkiej, epickiej epopei z okresu rewolucji i II wojny światowej, dwudziestowieczna Wojna i pokój, jak mówi reżyser. Autor nie doczekał się publikacji swego dzieła, zmarł zaszczuty przez cenzorów w roku 1964, w wyniku szybko postępującego raka. Powieść wydana została dwadzieścia lat później na Zachodzie, budząc sensację równą Archipelagowi Gułag. Grubo przed Sołżenicynem jednak Grossman obnażał miażdżącą machinę zwycięskiego komunizmu, stawiając paralelę pomiędzy brunatnym i czerwonym totalitaryzmem. Wokół tej właśnie prawdy, która jest rdzeniem powieści Grossmana i która zyskała mu ostracyzm Kremla, skoncentrował swą adaptację Lew Dodin.
Saga rodzinna na tle bitwy pod Stalingradem
Głównym bohaterem spektaklu jest fizyk jądrowy Wiktor Strum. To po trosze autobiograficzny wątek – Struma (jak i Grossmana) dotyka fala antysemickich czystek. W decydującym momencie ratuje go telefon od Stalina. Podpisanie listu otwartego pod atakiem na innych naukowców „wrogów ludu” łamie Struma definitywnie. Nić przewodnią przedstawienia stanowi list matki pisany z getta w Berdyczowie na kilka dni przed jego likwidacją. Dodin był świadomy (jak sam twierdzi w programie spektaklu), że dotknął tu tematów tabu: zbieżności pomiędzy oboma totalitaryzmami, prawdy na temat „wojny ojczyźnianej”, roli komisarzy politycznych, atmosfery terroru i zastraszenia wprowadzonej już przez Lenina, antysemityzmu państwowego podsycanego regularnie w różnych środowiskach w okresie czystek. „We współczesnym społeczeństwie rosyjskim odżywa nostalgia za okresem stalinowskim, wyznaje Dodin. Był porządek, sprawiedliwość, wszyscy mieli po równo. Koszmar tamtych lat stał się idyllicznym marzeniem!”
Patrząc na rosyjskich aktorów (Teatru Małego i studentów Akademii) oraz na francuską widownię miałam wrażenie, że obie strony przeżywały własne catharsis. „Auschwitz i Gułag – nie możemy mówić, że nie wiedzieliśmy”, twierdzi Dodin. Spektakl Życie i los Wasilija Grossmana w jego poetyckiej i epickiej zarazem reżyserii pokazuje nie tylko kawałek historii: opisuje świat i naturę człowieka w małej probówce teatru.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU