Stefan Rieger
Tekst z 21/02/2007 Ostatnia aktualizacja 21/02/2007 18:20 TU
Młody Rolando Villazon w niespełna kilka lat zdołał podbić serca wszystkich melomanów. Bajeczny głos, piekielny temperament, humor i inteligencja – przez naturę został hojnie obdarzony. Każdy jego występ staje się sensacją i wszystko, czego się tyka przemienia w szczere złoto.
A przymierzał się po kolei, z równym sukcesem, do bel canto, weryzmu, opery francuskiej czy rosyjskiej, a nawet i do madrygałów Monteverdiego. Tym razem Villazon wrócił poniekąd do źródeł swej międzynarodowej kariery. Jego talent rozbłysnął po raz pierwszy, gdy w 1999 roku zdobył pierwszą nagrodę w kategorii zarzueli na Konkursie Placido Domingo.
Zarzuela, rodzaj opery z mówionymi dialogami, przypominającej nieco „dworskie balety” z czasów francuskiego Baroku, to po tej stronie Pirenejów gatunek słabo znany, lecz w Hiszpanii to dawna i przebogata tradycja, w której mieszają się zresztą wątki poważne z dużo lżejszymi, z pogranicza folkloru i, rzec by można, operetki. Rolando Villazon zaproponował swemu byłemu mistrzowi, który w międzyczasie stał się przyjacielem, wspólny wypad w te rewiry. I w rezultacie, z Orkiestrą Madrycką pod batutą Domingo, Meksykanin nagrał dla Virgina pyszną płytę, zatytułowaną „Gitano”, na której czaruje i grzmi, prześlizgując się z rejestru w rejestr, ocierając się wręcz chwilami o kicz, ale wszystko mu wybaczymy.
Pérez Soriano – „Suena guitarrico mio” – R.Villazon / P.Domingo
Virgin 3654742
22/02/2007
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU