Piotr Błoński
Tekst z 15/02/2010 Ostatnia aktualizacja 15/02/2010 12:29 TU
Francuska Biblioteka Narodowa udostępnia na wystawie w starym gmachu sześćdziesiąt jeden najcenniejszych i najpiękniejszych ksiąg w okresu karolińskiego – z VIII i IX wieku, oraz kilka starszych.
Wystawie realnej towarzyszy wystawa wirtualna – wszystkie te księgi można oglądać, kartka po kartce, na stronie internetowej Bibliothèque nationale . Nigdy jeszcze szeroka publiczność nie miała dostępu do całego tego bogactwa. Na wystawie w gmachu Biblioteki można się nimi cieszyć całymi godzinami: a od reprodukcji prastarych kart i malowideł na wystawie wirtualnej po prostu oderwać się nie sposób.
Nie jest to tylko wystawa zabytków piśmiennictwa i sztuki: księgi karolińskie są głównym istniejącym do dziś świadectwem kulturalnego odrodzenia, świadomie realizowanego nie tylko przez Karola Wielkiego (768-814), ale i jego następców, Ludwika Pobożnego (814-840) i Karola Łysego (840-877). Głównym ośrodkiem tego renesansu był sam dwór cesarski, przy którym działały odpowiednie szkoły realizujące prestiżowe zamówienia.
Dlatego nie tylko z podziwem, ale i głębokim wzruszeniem obcujemy z tzw. Ewangeliarzem Godeschalka, wykonanym przezeń w szkole pałacowej dla Karola Wielkiego i jego małżonki, zaraz po ich powrocie z Rzymu: to zamówienie jest poświadczone przez dokumenty, wiadomo na pewno, że cesarz miał tę księgę w rękach. Są też na wystawie księgi sporządzone dla jego następców, jak Dzieła św. Augustyna ofiarowane Ludwikowi Pobożnemu przez biskupa Angilberta, czy słynne Biblie i psałterz Karola Łysego.
Ale renesans karoliński bynajmniej nie ograniczał się do dworu: Karolingowie, uważający się za spadkobierców i kontynuatorów cesarzy rzymskich, dali impuls rozległej odnowie nie tylko politycznej, ale intelektualnej, liturgicznej i estetycznej, którą podjęły ośrodki w całym imperium – przede wszystkim opactwa i poszczególni biskupi, zaczynając od reformy samego alfabetu: z pisma karolińskiego wyrosły wszystkie późniejsze formy pisma na Zachodzie.
Karolingom zawdzięczamy w największej mierze uratowanie dziedzictwa rzymskiego antyku, poczynając od literatury, którą masowo wtedy kopiowano. Okres karoliński to także odnowa liturgii i tradycji biblijnej. Siłą rzeczy odnowa dotyczyła także sztuki: artyści tego czasu zdołali połączyć dominujące wówczas wpływy włoskie i anglosasko-irlandzkie z tradycją sztuki Merowingów, równocześnie nawiązując do sztuki antyku.
Ogromne znaczenie miał też osobisty stosunek Karola Wielkiego do obrazów i jego opinia w sporze ikonoklastów i ikonodulów, szalejącym wtedy w obu obu cesarstwach - o to, czy dozwolone są podobizny.
Opowiedział się on za tym, by obrazów nie niszczyć: bodaj dlatego, że zdawał sobie sprawę z ogromnej ich roli pedagogicznej. Toteż do malarstwa wróciła wtedy postać ludzka. Konsekwencji trudno nie docenić.
Wystawę w Bibliotece narodowej otwiera siedem manuskryptów sprzed epoki karolińskiej - najstarszym jest Pięcioksiąg z Tours z przełomu VI i VII wieku: ilustrują one wspomnianą rozmaitość wpływów. Następnie wystawionych jest jedenaście manuskryptów wykonanych dla samych cesarzy. Dalszy ciąg - to przegląd poszczególnych szkół i ośrodków twórczych na terenie Francji.
Na północy – opactwo Corbie, którego jednym z opatów jest kuzyn cesarza Adalhard oraz Saint-Riquier, gdzie opatami byli jego zięć i wnuk, Angilbert i Nithard: do realizacji swych zamierzeń Karol Wielki zapędził całą rodzinę...
Naturalnie już wtedy pierwszorzędnym ośrodkiem było opactwo Saint-Denis pod Paryżem: jego opatem był osobiście Karol Łysy. Bardziej na południe głównym ośrodkiem było miasto świętego Marcina – Tours, ale znaczenie miał także Orlean pod rządami biskupa Teodulfa.
Do najsilniejszych ośrodków należały Reims za biskupa Hincmara, oraz Metz, gdzie biskupem był Drogon, brat przyrodni Ludwika Pobożnego.
Wystawę zamyka twórczość ośrodka w Valenciennes, jako przykład innego stylu, bardziej skupionego na kaligrafii oraz geometrycznym i abstrakcyjnym ornamencie: to zapowiedź sztuki romańskiej.
Przegląd całej tej twórczości pozwala zrozumieć, dlaczego wielu historyków skłania się do poglądu, że renesans karoliński był zjawiskiem miary nie mniejszej niż pięćset lat później renesans we Włoszech.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU