Sylwia Gibs
Tekst z 13/06/2007 Ostatnia aktualizacja 13/06/2007 18:36 TU
Adrien Goetz jest historykiem sztuki, działaczem organizacji pozarządowej zabiegającej o ratowanie dziedzictwa Libanu, Kamerunu czy Kosowa i autorem powieści: Webcam, La Dormeuse de Naples, Une petite légende dorée. W tych ostatnich poważny profesor Sorbony zamienił się w swawolnego Dyzia, serwując czytelnikowi wymyślone przygody zaginionego obrazu Ingres’a, podróż dokooła świata na poszukiwanie dzieła Renesansu, a w najnowszej Intrydze po angielsku – dochodzenie w sprawie autentyczności Tkaniny z Bayeux. To unikalne dzieło sztuki, przedstawiające zdobycie Anglii przez Normanów, byłoby podróbką zrealizowaną na zamówienie – podejrzewa Solange Fulgence, główny koserwator Luwru. Śledztwo ma przeprowadzić debiutująca w tym zawodzie Penelopa, autorka doktoratu na temat klasztorów koptyjskich w Egipcie. Co ma piernik do wiatraka? – pyta Penelopa. Solange Fulgence sądzi, że ścieg z Bayeux nieistniejący nigdzie indziej w jedenastowiecznej Europie mógł powstać znacznie później, właśnie w jednym z klasztorów koptyjskich w Egipcie.
Szefowa Luwru szuka jednocześnie brakującego kawałka Tkaniny z Bayeux, co najwyraźniej bardzo komuś przeszkadza, skoro zamach na jej życie ma miejsce podczas decydującego spotkania z pośrednikiem. Czyżby nieprzypadkowo tego samego wieczoru ponieśli śmierć: księżna Diana i jej przyjaciel Dodi? Intryga po angielsku Adriena Goetza obrasta w coraz to nowe węzły i postaci, prawdziwe i zmyślone. Ale dramatu nie sposób brać na poważnie. Autor zaprasza nas do łamigłowki, jednocześnie daje nam lekcję historii sztuki, szkicując mimochodem malowniczy obraz środowiska, w którym się obraca. Jeśli nie odpowiedział tym razem na wszystkie pytania, to może to zrobi w następnej powieści.
Babel minuta zero, geopolityczny dreszczowiec Guy-Philippe’a Goldsteina, pogrąża nas natomiast w świecie obaw bardzo nam bliskich: terroryzm, chaos informatyczny, Chiny i Stany Zjednoczone, Trzecia Wojna Światowa.
Autor pracuje w Nowym Yorku jako specjalista w dziedzinie strategii przedsiębiorstw. Ma 32 lata. W swojej pierwszej powieści, nad którą pracował 10 lat, wyobraża sobie Apokalipsę na skalę wieży Babel, czyli całego świata; tytuł nawiązuje do ataku na nowojorskie wieże Twin Towers, który byłby owej Apokalipsy przedsmakiem.
Tytuł Babel minuta zero sugeruje także odliczanie minut dzielących ludzkość od zagłady. W powieści Goldsteina zagraża nam nie islamski terroryzm, lecz Chiny, które w 2017 roku są drugim supermocarstwem świata, nadal komunistycznym. Miliony chińskich manifestantów protestujących przeciwko zabójstwu popularnego dziennikarza demokraty wywołają lawinę wydarzeń, która unieruchomi komputery na całym świecie za wyjątkiem ....Chin. Autor wyjaśnia, że niczego nie wymyślił:
Większość wielkich mocarstw posiada jednostki wyspecjalizowane w wojnie informatycznej. Chiny są prawdopodobnie najbardziej zaawansowane w tej dziedzinie.
W notach odautorskich Guy-Philippe Goldstein wspomina ataki informatyczne przeciwko bankomatom na Tajwanie zorganizowane w 1999 roku, najprawdopodobniej przez Chiny. 30 listopada 2006 roku, według gazety Washington Times, Chińczykom udało się sparaliżować sieć elektroniczną amerykańskiej Akademii Morskiej.
Sześciusetstronicową powieść Babel minuta zero czyta się z zapartym tchem. Nawet surowy dziennik Le Monde przyznaje, że powieść jest świetnie skonstruowana, na modłę scenariuszy amerykańskich filmów szpiegowskich i w dodatku zawsze wiarygodna, mimo że intryga może się wydać nieprawdopodobna. Guy-Philippe Goldstein opisuje najbardziej niedostępne szczyty władzy, jak gdyby był ich częstym gościem i ma niezwykłą wiedzę w dziedzinie informatyki. No i udała mu się postać Julii, pięknej agentki CIA, jedynej, która nie traci głowy w światowym chaosie. To do niej należy ostatnie słowo powieści: nieprawdopodobne zawsze w końcu jest możliwe.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU