Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Post-scriptum

Green is good

Stefan Rieger

Tekst z 15/06/2007 Ostatnia aktualizacja 15/06/2007 15:49 TU

Kapitalizm ma wiele wad, ale jedną przynajmniej zaletę: jest w stanie zrobić wszystko, włącznie nieomal z popełnieniem harakiri, gdy tylko zwęszy w tym interes. Toteż jedynym zapewne sposobem, aby podjąć skuteczną walkę z ocieplaniem się klimatu, jest uczynić z tego kwitnący biznes. Zrozumiano to najwyraźniej w Stanach Zjednoczonych: podczas gdy prezydent Bush, adwokat nafciarzy, obstaje wciąż przy prawie do trucia – za jego plecami Ameryka poczyna się zazieleniać w szybkim tempie. W dużej mierze właśnie dzięki temu, że wielki przemysł zwęszył, gdzie stoją konfitury.

Jeszcze parę lat temu taka scenka byłaby nie do pomyślenia – pisze Frédéric Joignot w weekendowym magazynie dziennika Le Monde. Oto 15 lutego tego roku, w biurze na Kapitolu, senacka komisja ds środowiska i robót publicznych przesłuchuje trzech prezesów największych międzynarodowych koncernów, notorycznych trucicieli: naftowej spółki British Petroleum, giganta chemii DuPonta oraz PG&E, kalifornijskiego dostawcy gazu i elektryczności. Otóż surrealizm scenki polega na tym, że to nie czcigodni senatorzy musztrują trucicieli, lecz odwrotnie: prezesi przybyli do Waszyngtonu, by domagać się od Kongresu szybkich działań na rzecz walki z efektem cieplarnianym…

Schizofreniczna Ameryka

Obowiązujące jeszcze wczoraj pierwsze przykazanie kapitalistów – business as usual – jest odtąd nieaktualne. Kapitanowie przemysłu mają nie tylko dobry węch, ale i słuch: słyszą głos opinii publicznej, która za plecami Busha nasiąknęła niepostrzeżenie ekologicznymi miazmatami. Wedle sondażu New York Timesa-CBS, 52% Amerykanów życzy sobie przerzucenia akcentu z ekonomii na ochronę środowiska, a tylko 36% jest innego zdania. Co więcej, aż 68% wyraża życzenie, by rząd federalny popierał rozwój energii odnawialnych, zamiast trzymać się swego naftowego credo.

«Green is good»: szokujący tytuł z okładki kapitalistycznej biblii, jaką jest pismo Fortune, zapowiada zmianę priorytetów: «Nie chodzi o żaden zielony makijaż, wyjaśnia redakcja magazynu: to zapewne początek wielkiej przygody ekonomicznej XXI wieku». Jak zwykle, szpicą awangardy jest pod tym względem Kalifornia, gdzie gubernator Arnold Schwarzenegger postanowił zostać Terminatorem efektu cieplarnianego. «Rozklejają afisze, na których jestem oskarżany o to, że moja polityka kosztować będzie przemysł samochodowy 85 miliardów dolarów – powiada Terminator. Nie widzą wszak tego, ile mogą zarobić na uruchomieniu produkcji czystych silników». Schwarzenegger, z którego politycznych ambicji niektórzy się nabijali, mówi jak mędrzec, gdy dodaje, że «rynek nie udzieli na wszystko dobrych odpowiedzi: to do nas, rządzących, należy wskazanie właściwego kierunku, nadanie impulsu…». Toteż nadaje. I przemysł czystych technologii jest odtąd w Kalifornii ostatnim krzykiem mody.

Clean Tech

To od tej chwili najbardziej nośny slogan. Clean Tech to credo byłego kandydata na prezydenta, Ala Gore. Od pięciu lat istnieje też wskaźnik o nazwie Clean Technology Trends, pokazujący do jakiego ostatnio doszło przyspieszenia. Opublikowany właśnie, najnowszy raport wskazuje istotnie na to, że jesteśmy świadkami narodzin «nowej ekonomii», która strukturalnie więcej ma wspólnego z boomem technologiczno-internetowym, niż z tradycyjnymi schematami ery naftowo-gazowej. Na rynku energii odnawialnych, czy jak kto woli czystych – wiatraki, baterie słoneczne, biopaliwa, wodór – obroty sięgały 40 miliardów dolarów w roku 2005 i już ponad 55 miliardów rok później. Przewiduje się, że za 10 lat będą czterokrotnie wyższe.

Energia słoneczna, wiatraki czy roślinne paliwa to już dziś ogromny biznes. Takie firmy, jak General Electric, Sharp, czy British Petroleum lub Toyota zgarniają już miliardy dzięki przestrojeniu się na «zielone credo». Popyt i podaż rosną wykładniczo, ale że ceny materiałów rosną jeszcze szybciej, grozi to powstaniem inflacyjnej bańki, która teoretycznie może pęknąć – jak swego czasu «bańka internetowa». Zapewne wszak czyste technologie stanieją, po przekroczeniu krytycznego progu.

Nie można zdać się na sam li-tylko rynek – powtórzmy ostrzeżenie Terminatora. Odpowiedzialność spoczywa na politykach, którzy – choć rzekomo bezsilne marionetki, poruszane przez ślepą rękę rynku – władni są dokonać wiele, metodą zachęt i zniechęceń. Europejczycy strasznie krzyczą, myśląc że w ten sposób wykręcą się od działania. Jeśli nie przestawią priorytetów, szybko się przeliczą.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU