Piotr Błoński
Tekst z 13/09/2007 Ostatnia aktualizacja 13/09/2007 16:32 TU
Giuseppe Arcimboldo, Autoportret "papierowy", 1587, rysunek piórkiem, 442x318 mm
© Genova, Musei di Strada Nuova, Palazzo Rosso, Gabinetto Disegni e Stampe
Wystawę przygotowała dla Muzeum Luksemburskiego w Paryżu Sylvia Ferrino, kustosz malarstwa włoskiego renesansu w wiedeńskim Kunsthistorishes Museum, gdzie zresztą zostanie też pokazana w przyszłym roku. Skorzystała ona z najnowszych badań historyków sztuki i historyków, dzięki którym postać Arcimbolda, dotąd dosyć nieuchwytna, nabrała bardziej konkretnych kształtów. Urodzony w 1526 roku w Mediolanie, był synem malarza, a sam jest notowany w 1549 roku jako malarz – autor kartonów do witraży katedry mediolańskiej. Musiał cieszyć się pewną sławą, skoro w 1562 roku został wezwany do Wiednia na dwór cesarski, bodaj jako portrecista – zachowało się kilka portretów jego pędzla, utrzymanych w klasycznym guście renesansowym.
Giuseppe Arcimboldo, Jesień, 1573, olej na płótnie, 74x64cm, Paryż, Luwr
©RMN - Gérard Blot / Photo de presse
I chyba dopiero później dał się poznać jako autor owych dziwacznych kompozycji, które zapewniły mu w końcu, jako artyście, nieśmiertelność. Spędził w Wiedniu i w Pradze 25 lat, u boku cesarzy Ferdynanda I, Maksymiliana II, potem Rudolfa II, którzy nie tylko uwielbiali jego malarstwo, ale powierzali mu też projektowanie oprawy plastycznej świąt i uroczystości, a także misje o charakterze kolekcjonerskim czy naukowym. Okazuje się bowiem, że Arcimboldo nie tylko malował, nie tylko projektował kostiumy, turnieje, defilady i inne widowiska, ale zbierał, zgodnie z gustem epoki, osobliwości do kolekcji cesarza czy książąt: był podziwiany za rozległość zainteresowań, za swą erudycję, znajomość botaniki i biologii – w jednym tylko obrazie „Wiosna” rozpoznać można ponad 80 gatunków roślin i kwiatów.
Giuseppe Arcimboldo, Cztery pory roku w jednej głowie, ok. 1590, olej na desce, 60,4x44,7 cm
© Nowy Jork, zbiory prywatne
W swej sztuce Arcimboldo jest oczywiście przedstawicielem manieryzmu – nie chodzi już o to, by przedstawiać naturę w całej jej harmonii, lecz zrekomponować ją, podkreślając to co nieoczekiwane, osobliwe. Tę niepisaną zasadę Arcimboldo zastosował bardzo dosłownie w swych portretach. A równocześnie każda przedstawiona w portrecie roślina i każdy kwiat mają swoje znaczenie symboliczne, i suma tych znaczeń składa się na przesłanie: „Vertumnus” – portret Rudolfa II – przedstawia cesarza jako władcę czasu i natury.
Arcimboldo, który jednak badał naturę z wielką wnikliwością, próbował też systematyzować wiedzę: jest na przykład autorem systemu pozwalającego odnajdywać w odcieniach barw odpowiadające im, według niego, noty muzyczne. Toteż był traktowany jako mędrzec, niczym Leonardo da Vinci, a pod koniec życia otrzymał nawet tytuł szlachecki.
Giuseppe Arcimboldo, Martwa Natura/Człowiek-warzywniak (obraz odwracalny), olej na desce, 35x24 cm
© Cremona, Museo Civico Ala Ponzone
Giuseppe Arcimboldo, Martwa Natura/Człowiek-warzywniak (obraz odwracalny), olej na desce, 35x24 cm
© Cremona, Museo Civico Ala Ponzone
Portrety Arcimbolda – te rekomponowane z rozmaitych elementów – były jeszcze po jego śmierci naśladowane z większym czy mniejszym powodzeniem, z czasem jednak popadły w zapomnienie. Dlaczego odkrył je na nowo wiek XX? Surrealiści uwielbiali ich wieloznaczność i swobodę skojarzeń. A metoda Arcimbolda, swoista dekonstrukcja, osiągnięta dzięki oddzieleniu widocznego kształtu od natury przedmiotu, by ten kształt wykorzystać następnie w inny sposób, nie jest w naszych czasach szokująca albo percypowana jako dziwactwo. To podejście jest dzisiaj nawet pożądane – wszak stosuje się je w byle reklamie. Ale Arcimboldo robi to z nieporównanie większym wdziękiem.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU