Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Post-scriptum

Dylematy zielonej rewolucji

Stefan Rieger

Tekst z 26/10/2007 Ostatnia aktualizacja 26/10/2007 20:00 TU

Francja jest ekologicznie zapóźniona, toteż zapowiadana szumnie (acz ciągle w trybie warunkowym) „zielona rewolucja” nie byłaby najpierw niczym więcej, jak próbą doścignięcia peletonu prymusów. Ale że Francji marzy się też zawsze rola latarni i przewodnika, niektórzy wzywają do prześcignięcia peletonu i wskazania innym drogi. Nie będzie to łatwe, tym bardziej, że jeśli się chce pouczać innych, trzeba wprzód posprzątać przed własnymi drzwiami.

Ogólny cel jest wszystkim znany: do roku 2050, aby mieć szansę uniknięcia klimatycznej katastrofy, trzeba emisje CO2 podzielić z grubsza przez cztery. Aby to osiągnąć, nie wystarczą żadne łatki czy półśrodki. Konieczne są głębokie zmiany strukturalne, odwrócenie priorytetów, przestawienie gospodarki na całkiem inne tory.

Pożenić ekonomię z ekologią? Na pierwszy rzut oka zadanie przypomina kwadraturę koła, gdyż troski o środowisko i dotychczasowej mitologii wzrostu, której niemal wszyscy zdają się wciąż hołdować (wyjąwszy garść marzycieli), raczej nie da się pogodzić. Marzyciele mają z pewnością wiele racji, gdy wskazują na konieczność wypracowania długofalowej diety, w celu odchudzenia naszej cywilizacji, obrosłej tłuszczem nadkonsumpcji, a nawet przyjęcia strategii ujemnego wzrostu.

Ale na razie to marzenia na papierze. Jak mówi Dominique Bourg, filozof z Uniwersytetu w Lozannie i członek naukowego sztabu w ekologicznej Fundacji Nicolasa Hulot, wrzucenie wstecznego biegu w gospodarce doprowadzić by musiało do generalnej depresji, w sensie tyleż ekonomicznym co socjalnym, i ciąg dalszy łatwo sobie wyobrazić. Ślepa wiara w moc cudotwórczą postępu technicznego też jest, jego zdaniem, przejawem bezmyślności, gdyż to ów postęp wpakował nas w wiadome tarapaty, a każdy „skok technologiczny” ma też swoje uboczne skutki: gdy jakaś technologia pozwala na zwiększenie wydajności i oszczędzenie surowców, daje automatycznie nadwyżkę kasy, którą reinwestuje się gdzie indziej, dokładając tym samym drewien do ognia produkcji, trawiącego ziemskie zasoby. Nie należy rezygnować z dobrodziejstw postępu technicznego, ale nie jest to panaceum.

Mitologii wzrostu jako takiej nie da się utrzymać i, jak podkreśla francuski Zielony Papież, medialny ekolog Nicolas Hulot, w niektórych dziedzinach nie obejdzie się, istotnie, bez wrzucenia wstecznego biegu. Tam, gdzie zagraża bezpośrednio wyczerpanie się dostępnych zasobów – na przykład wody pitnej, rozlicznych gatunków ryb i, last but not least, mineralnych źródeł energii – niesposób uniknąć polityki zaciskania pasa, w skali planetarnej. Hulot prowadził intensywny lobbying, aby zielony, okrągły stół zaowocował quasi-filozoficznym podaniem w wątpliwość dotychczasowych, ekopolitycznych pewników, lecz ruch oporu jest na tyle silny, że wątpi on w rychłe rozwiązanie kwadratury koła.

Nie będzie to możliwe, po pierwsze, bez przestrojenia dotychczasowych narzędzi pomiaru prosperity, a najlepiej wymyślenia nowych. Wielu ekologów czy ekonomistów wymyśliło je już dawno temu, ale tzw. mainstream wciąż jest na kolanach przed bożkiem współczynnika wzrostu, który ma tę sympatyczną cechę, iż dodaje beztrosko do siebie plusy i minusy, czyli tyleż pozytywne, co ujemne skutki postępu technicznego. Czyli np. zyski z produkcji, zanieczyszczającej wodę, do zysków z produkcji, której celem jest jej oczyszczenie.

Dominique Bourg podpowiada dwie alternatywne strategie. Pierwsza, to ekonomia okrężna, czy jak kto woli – funkcjonująca z grubsza w zamkniętym obiegu, na cyklicznej zasadzie właściwej ekosystemom. Polegałoby to na tworzeniu przemysłowych ekoparków, czyli zgrupowaniu w jednej strefie rozmaitych przedsiębiorstw, które mogłyby dzięki temu zracjonalizować korzystanie z surowców i podrzucać sobie nawzajem odpady, w celu optymalnego ich wykorzystania. Istnieje już na świecie około pół setki takich przemysłowych ekostref, Francja stworzyła ich cztery, Japonia ma ambitne plany, zaś Chiny chciałyby ten model upowszechnić. Rokuje on z grubsza 30-procentowe oszczędności, co jednak jest dalece niewystarczające.

Dominique Bourg ma lepszy pomysł, a jest nim zastąpienie sprzedaży produktu sprzedażą jego wartości użytkowej. Wracamy, innymi słowy, do trzeciej części Kapitału Marksa, najbardziej profetycznej i najmniej zrozumianej. Bourg nazywa to przejściem do ekonomii funkcjonalnej, czyli takiej, która nie sprzedaje towaru-fetysza, lecz dobrze pojętą, zagwarantowaną w czasie, korzystającą z wszelkich nowinek technologicznych – funkcję, czy jak kto woli: wartość użytkową.

Siedem procent zasobów wchodzi dziś w bilans gotowych produktów, a 80% tych produktów to przedmioty jednorazowego użytku. Margines racjonalizacji i oszczędności jest zatem olbrzymi – w elektronice, informatyce, przemyśle samochodowym, telefonii, sprzęcie gospodarstwa domowego...

Marks był wstrętnym burżujem, który miał widzenia – i nie chciałbym być, broń Boże, jego służącą lub kucharką – lecz w momentach natchnienia, między seansami gwałcenia pokojówki a wytryskiem rewolucyjnego testosteronu – miewał profetyczne przebłyski. Jeśli po nim coś zostanie, to intuicyjne przeczucie natury kapitalizmu, który miałby same zalety, gdyby nie wykazywał ontologicznej skłonności do wypierania wartości użytkowej, w imię kultu wartości rynkowej, moralnie, ekologicznie czy humanistycznie z pozoru neutralnej.

Neutralnej, to bowiem dużo powiedziane. Dominique Bourg podkreśla, że gdy w 1776 roku Adam Smith, ojciec liberalizmu, wydał swe dzieło o „Bogactwie narodów”, różnice między biednymi a bogatymi regionami planety mieściły się w przybliżeniu w skali jeden do dwóch. W roku 2000 ów dyferencjał wynosił... 1 do 74. Ideę postępu, jak widzimy – choć nie należy jej broń Boże wyrzucać na śmietnik – należało by cokolwiek zrelatywizować.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU