Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Multimedia

Dzień bez Sarkozy'ego

Stefan Rieger

Tekst z 31/10/2007 Ostatnia aktualizacja 31/10/2007 18:45 TU

Mamy już Dzień bez papierosa, bez samochodu, bez mięsa i cholesterolu, bez bicia żony (zwany też eufemistycznie Dniem Kobiet), bez min przeciwpiechotnych i bez niemal wszystkiego, co szkodzi. Stowarzyszenie o nazwie Zgromadzenie na rzecz demokracji w telewizji zaproponowało obecnie, w imię tej samej troski o higienę i zdrowie psychiczne, aby 30 listopada proklamowany został „Dniem bez Sarkozy’ego” w mediach. Rzucony we wrześniu apel wywołał w sieci potężny buzz, czyli hałas, odzew i lawinę komentarzy. W mediach tradycyjnych panuje cisza morska, co już samo w sobie, nie po raz pierwszy, jest czytelnym komentarzem.

„Ani jednego obrazu, ani jednego dźwięku, ani linijki” na temat tego, co zrobił w tym dniu lub nie zrobił nasz prezydent; żadnych pochwał, krytyk ani komentarzy: po prostu Nic, absolutna demokratyczna cisza – apelują do dziennikarskich sumień działacze stowarzyszenia, któremu przewodniczy socjolog Pierre Bitoun. Przedstawia on inicjatywę jako doraźną „kurację odwykową”, która pozwoli Francuzom zdać sobie sprawę z rozmiarów sarko-epidemii i zachęci ich do wzięcia na wstrzymanie.

Wziąć na wstrzymanie powinni najprzód dziennikarze i zwłaszcza ich pracodawcy, albo zahipnotyzowani fenomenem Sarkozy’ego, albo jadający z nim kolację, albo uznający jego wszechobecność za świetny interes (a najczęściej wszystko na raz). Niewątpliwie grają cynicznie (znaczy komercyjnie, bez jawnie politycznej intencji) na strunie społecznej frustracji i głodu komunikacji, by nie rzec „emocjonalnej identyfikacji z władzą”, od której lud pokorny i wymagający oczekuje bezustannego czuwania, matkowania i ojcowskiej reprymendy jednocześnie.

Co za dużo...

Sarkozy spełnia te oczekiwania znacznie więcej, niż w dwójnasób. Tylko liczby do kwadratu lub sześcianu zdają sprawę z jego medialnej obecności: dość powiedzieć, że przez pierwsze cztery miesiące swej kadencji wystąpił w telewizji (nie licząc setek aluzji, migawek czy komentarzy na temat jego poczynań) 224 razy, czyli z grubsza trzykrotnie częściej, niż którykolwiek z jego poprzedników w Pałacu Elizejskim.

Mogłoby to się chwalić, gdyby nie zalatywało to zbyt komunikacją, czyli próbą sprzedania naiwnemu klientowi – trzy razy dziennie, przed i po jedzeniu – nad wyraz sugestywnej idei, iż prezydent czuwa nad wszystkim, 24 godziny na dobę, i nikomu nie pozwoli zrobić krzywdy, choćby pedofil dobierał ci się do dziecka, włamywacz do kasy, a zatrudniający cię krwiopijca (z którym prezydent spożywa gęsie wątróbki w backroomie u Fouquets’a) do twej płacy lub emerytalnej stawki.

Eyes wide shut

Nie miałbym francuskim mediom za złe tego, iż nadają rozgłosu najmniejszemu z gestów Sarkozy’ego, gdyby nie eliminowały ze swego pola widzenia niemal wszystkiego, co zgrzyta i (jak śpiewał Młynarski w piosence o puzzlu) „nie pasuje do obrazka”. O domniemanej „pijackiej czkawce” francuskiego prezydenta na szczycie G8 w Niemczech wiedzieli z internetu wszyscy Francuzi, lecz nie dowiedział się o niej żaden telewidz.

Podobnie jak dziś, gdy w sieci aż huczy od incydentu w Pałacu Elizejskim, gdy Sarkozy – ugodzony do żywego pytaniem dziennikarki amerykańskiej telewizji CBS na temat jego ex-małżonki Cecilii, tuż przed sformalizowaniem rozwodu – wysłał ją do wszystkich diabłów, przerywając nagle wywiad i określając mianem „imbecyla” swego rzecznika prasowego, Davida Martinon’a, który wywiad ten ośmielił się zorganizować. Co poniekąd zrozumiałe, skoro Martinon – playboy z burżujskiego rezerwatu Neuilly, znalazł się tam, gdzie jest, wyłącznie dzięki wsparciu Cecylii, dzisiaj jest więc na wylocie.

Oczy szeroko otwarte

Wniosek z tych rozważań jest zaś taki, że prezydentowi – jeśli wybrał go naród, który nie chce za nic w świecie zrezygnować z owej monarchicznej funkcji – można na niemal wszystko pozwolić (w nadziei, że Wielki Człowiek wybawi nas z wszelkich tarapatów), pod warunkiem, że temu przyzwoleniu towarzyszy nieustanna, obywatelska czujność, czyli społecznie kontrolowane mechanizmy patrzenia władzy na ręce i rozliczania jej z każdego gestu.

W swym projekcie nowelizacji Konstytucji, komisja Balladura proponuje, by czas telewizyjnych wystąpień prezydenta kumulowany był z czasem wystąpień członków rządu. To minimum, skoro w zmodernizowanej V Republice, z lekka ulepszonej monarchii, prezydent de facto decyduje o wszystkim, a rząd i premier to brygada spolegliwych wykonawców. Kto zresztą widział od pół roku premiera Fillona, człowieka skądinąd wielce dystyngowanego i operującego znacznie bogatszym słownictwem, niż jego wszechobecny Zwierzchnik, wirtuoz dość siermiężnej acz skutecznej mowy trawy, miłej dla ucha wykarmionej cyckiem telewizji, współczesnej gawiedzi?

Wyzwania dla rozumu

Raz jeszcze proszę, by mnie źle nie zrozumieć: nie toczę wojny przeciw Sarkozy’emu, gdyż aby z kimś wojować, trzeba mieć galwanizujące tłumy argumenty, dywizje sojuszników i zwłaszcza jakiś interes. Nie mam żadnego, moje argumenty tłumów nie zmobilizują, a do dywizji i wszelkiego wojennego żelastwa mam nieuleczalny wstręt.

Jedyna moja ambicja, to być nieustannie czujnym obserwatorem, starającym się rozszyfrować racjonalnie codzienne wyzwania dla rozumu, jakimi bombarduje nas medialna nad-lub-podrzeczywistość. Podejrzewam, że Dzień bez Sarkozy’ego jedynie przysporzy mu per negationem sławy. Wolałbym się raczej opowiedzieć za dniem lub rokiem bez telewizji, a najlepiej – za Międzynarodowym Dniem bez głupoty i przesądów światłoćmiących, której to inicjatywie, k’sażalenju, nie rokuję najmniejszego sukcesu.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU