Piotr Błoński
Tekst z 29/11/2007 Ostatnia aktualizacja 22/07/2008 15:31 TU
Henry Moore, Red and blue standing figures (Czerwone i błękitne postacie stojące),1951
©The Henry Moore Foundation
Trzeba zaznaczyć, że pomysł tej wystawy wyniknął z innych przesłanek: obaj rzeźbiarze mają swoje muzeum w miejscu dawnej pracowni (Moore w Perry Green koło Londynu), ponadto Moore był w 1959 zaproszony do jury nagrody im. Bourdelle’a. Obie instytucje mają podobne statuty i cele - aż się prosiło o współpracę.
I właśnie motyw mitologii okazał się kluczem otwierającym znacznie szersze związki twórczości obu rzeźbiarzy. Henry Moore dojrzał do antyku na starość, podczas gdy Bourdelle, uczeń i współpracownik Rodina, właśnie nawiązując na powrót do inspiracji antycznych wyróżnił się na tle mistrza już w 1902 roku; posiadał też gruntowną znajomość sztuki starożytnej. Jakoś jednak spotykają się ich spojrzenia na antyk, na mitologię, podobnie jak na samą rzeźbę, która, jak pisał Moore, „musi mieć swoją własną żywotność – nie taką, która związana jest z samym życiem, z ruchem, akcją fizyczną, (…) lecz taką, która jest możliwością powściągniętej energii, własnego życia niezależnego od przedstawionego przedmiotu”.
Mimo zdecydowanie odmiennych założeń i technik, spotykają się oni w samym sercu rzeźby, jakim jest kształtowanie przestrzeni i relacji elementów przestrzennych. Sąsiedztwo ich dzieł podkreśla w każdym z nich ciężar, masę, powierzchnię, grę światła na niej, dynamikę i zrównoważenie. Gdy rozpoczynając zwiedzanie wchodzimy do sali gipsów Bourdelle’a, z jego dramatyczną kobiecą figurą Epopei polskiej – elementem pomnika Mickiewicza – sąsiaduje Figura leżąca udrapowana (Draped Reclining Figure) Brytyjczyka, heroiczny aspekt mitu obok liryczno-monumentalnego.
Jest w tej samej sali wiele takich zestawień, zależnie od perspektywy; inna sala poświęcona jest wyłącznie rzeźbom Moore’a, jego Rycerzom, Głowom w hełmach i słynnej figurze Króla i królowej, a w dojściu do niej niewielka sala z projektami ilustracji do Prometeusza Goethego w przekładzie André Gide’a.
Te rysunki to świadectwo uporczywego poszukiwania przez Moore’a syntezy form odpowiednich dla tematów mitologicznych i w ogóle dla antyku, z którym rzeźbiarz pogodził się w wieku dojrzałym, podczas gdy w młodych latach, jak sam wspominał, nie chciał nawet patrzeć na rzeźbę antyczną i renesansową, gdyż uważał ją za wroga, inspiracji szukał zaś w sztuce pierwotnej.
A przecież w końcu Moore wrócił do tych korzeni: bezpośrednim nawiązaniem do antyku, do historii i mitologii są choćby jego Głowy w hełmach: doczekała się ich antykizująca, choćby przez draperię, cierpliwa Penelopa Bourdelle’a, czuwająca w muzeum zarówno w wersji gipsowej, jak brązowej.
Henry Moore et la mythologie, przy współpracy Henry Moore Foundation, Musée Bourdelle, do 29 lutego 2008
18, rue Antoine Bourdelle, 75015 Paris
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU