Tekst z 17/01/2008 Ostatnia aktualizacja 18/01/2008 10:01 TU
Według bułgarskich mediów włączenie Miedwiediewa w skład delegacji nastąpiło w ostatniej chwili i było spowodowane wciąż jeszcze nieusuniętymi rozbieżnościami w sprawie projektu budowy gazociągu South Stream (Południowy Strumień) po dnie Morza Czarnego.
Sofia i Moskwa nie doszły na razie do porozumienia w sprawie eksploatacji gazociągu i jak podaje AFP, powołując się na stronę bułgarską – prawdopodobniej do podpisania takiej umowy nie dojdzie. Oczekuje się natomiast, że podczas tej wizyty zostanie podpisane porozumienie w sprawie budowy drugiej elektrowni atomowej przez rosyjski Atomstrojeksport. Elektrownia i dwa reaktory o mocy 1000 megawatów każdy w naddunajskim mieście Belene będą kosztować blisko cztery miliardy euro. Pierwszy reaktor zostanie uruchomiony w roku 2013, a drugi w 2014.
Finalizowanie dużych umów energetycznych, zacieśniających więzi Bułgarii z Rosją oraz potężne nagłośnienie tej wizyty przez media, wywołały sprzeciw niezależnych obserwatorów i centroprawicowej opozycji.
Według prawicowej partii Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii (DSB) byłego premiera Iwana Kostowa (1997-2001) "wizyta Putina przyśpieszy przekształcenie się Bułgarii w trojańskiego konia putinowskiej oligarchii w UE", zwiększy uzależnienie bułgarskiej gospodarki od Rosji, a projekty rurociągów stwarzają zagrożenie dla środowiska.
W czwartek wieczorem partia Kostowa zorganizowała wiec pod hasłem " Putin go home". W środę władze miasta nakazały organizatorom wiecu usunięcie plakatów z tym hasłem. W piątek protesty zorganizują ekolodzy i Stowarzyszenie Wolnego Słowa, noszące nazwę zamordowanej dziennikarki rosyjskiej Anny Politkowskiej.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU