Piotr Błoński
Tekst z 28/02/2008 Ostatnia aktualizacja 28/02/2008 14:57 TU
Malarstwo było już jednak jego właściwą pasją, której oddawał się mimo trudnych warunków materialnych, do tego stopnia, że używał wielokrotnie tych samych płócien, zdrapując poprzednie próby. Od 1900 r. wraz z André Derainem wynajmował – z przerwami – atelier na wyspie Chatou na Sekwanie. Jego sytuacja materialna poprawiła się dopiero w 1906 roku, kiedy słynny marszand Ambroise Vollard kupił całą jego produkcję: potem zaś był już coraz bardziej znany i jeszcze przed I Wojną Światową wystawiał i sprzedawał swe obrazy nie tylko we Francji, lecz także, kolejno, w Brukseli, Frankfurcie, Moskwie, Pradze, Brighton, Duesseldorfie, Monachium, Londynie, Amsterdamie, Kolonii i Nowym Jorku.
Barka na Sekwanie w Pecq, 1906. Olej, płótno, 65 x 92 cm. Fundacja kolekcji E.G.Bührle, Zurich
© ISEA, Zurich (J.-P. Kuhn) - © ADAGP, Paris, 2007
Vlaminck dożył roku 1958, ale wystawa dotyczy jedynie twórczości do roku 1915. W późniejszych latach bowiem malarz odszedł od własnych dokonań, odwrócił się od awangardy – po części wskutek doświadczeń wojny, po części przez zawiść w stosunku do zdobywających większą sławę kolegów – i malował ponure realistyczne pejzaże. Trwałe miejsce w historii sztuki Vlaminck wywalczył przez tych dziesięć lat, które na wystawie zilustrowane są przez 70 obrazów, kilka ceramik oraz kilka afrykańskich rzeźb, których był jednym z pierwszych kolekcjonerów.
Można się na tej wystawie przekonać, że ta twórczość Vlamincka była tyleż rewolucją w kolorze, co dialogiem z nowym malarstwem: co krok odnajduje się wyraźne inspiracje, a to impresjonistów, a to Gauguina i Nabistów, a to Van Gogha – obrazy tego ostatniego wywarły nań kolosalne wrażenie. Vlaminck nie jest w tym żadnym wyjątkiem – wśród malarzy, takie wyciąganie dalszych konsekwencji z impresjonizmu było wtedy powszechne. W pewnej chwili zadałem sobie wręcz pytanie, czy Vlaminck był kiedykolwiek samodzielny. Natomiast wyjątkowy jest on poprzez radykalizm i bezkompromisowość swej postawy, żądzę maksymalnego, jak sam mówił, nasilenia barwy, uchwycenia motywu i zatrzymania go, dzięki temu, w czasie, aż po zanik samego tematu przedstawienia.
W tej twórczości przeważają pejzaże, ale na wystawie podkreśla się także znaczenie innych motywów – aktów, martwych natur i portretów, w których odnajdujemy jakieś sąsiedztwo z ekspresjonizmem. Po roku 1907 coraz wyraźniejszy jest wpływ malarstwa Cézanne’a, troska o konstrukcję obrazu, zgeometryzowanie brył, przy ograniczeniu roli koloru, ale kiedy Vlaminck nawiązuje bezpośrednio do kompozycji mistrza, np. w Kąpiących się, naśladownictwo przeważa nad dialogiem. W pejzażach – widokach miasteczek prowansalskich lub brzegów Sekwany – pobrzmiewają też echa kubizmu, wobec którego Vlaminck był jednak niechętny, a później wręcz wrogi: konsekwencje kubizmu uważał on za zdradę malarstwa.
Z wystawy tej wychodzimy jednak, mając w oczach i w pamięci tych kilkanaście oślepiających czystymi, skontrastowanymi barwami, obrazów, soczystych owoców radosnego, instynktownego i entuzjastycznego odkrycia, przez Vlamincka, potęgi malarstwa.
Afisz wystawy. Ilustracja: Zbieracze ziemniaków, 1905. Olej, płótno, 53 x 57 cm. Kunststiftung Merzbacher
© DR - © ADAGP, Paris, 2007
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU