Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Post-scriptum

To się skończy źle

Stefan Rieger

Tekst z 07/03/2008 Ostatnia aktualizacja 07/03/2008 20:36 TU

Grasset

Grasset

„Głosowałem na Sarkozy’ego i nie czuję się najlepiej”... Taki początkowo tytuł nosić miała ta książka, ale że gniew wzbierał, z upływem tygodni, François Léotard zmienił go na ostrzejszy: „To się skończy źle” – przestrzega w krwistym pamflecie, który niewątpliwie stanie się przebojem, gdyż napisany jest z dużym talentem. Tym większe zaś robi wrażenie – na jednych dobre, na innych złe - iż należy do kategorii Et tu Brute contra me czyli „nóż w plecy”.

François Léotard przed sześcioma laty całkowicie z polityki się wycofał. Ambicje ma odtąd głównie literackie, popełnił nawet kilka powieści. Swego czasu przewodził grupie liberalnych wilczków, zwanych „bandą Leo”. Przez lata był szefem centrowej UDF, dwa razy też został ministrem: kultury w rządzie Chiraca, obrony w rządzie Balladura. W tej pierwszej roli przyłożył ręki do tego, co sam dziś nazywa „kulturalnym Czarnobylem”, czyli do skandalicznej prywatyzacji pierwszego kanału publicznej telewizji, czego nie może sobie wybaczyć.

Cogito ego sum

W rządzie Chiraca Léotard miał za kolegę Sarkozy’ego, naturalnym biegiem rzeczy na niego też głosował, lecz od tej pory, jak zapewnia, „bardzo źle śpi”. Zauważmy, że mógł się przebudzić nieco wcześniej, znając naturę owego, jak pisze, „drapieżnika o pamięci słonia”, który zmroził go kiedyś zwierzeniem a parte : „Zapamiętaj sobie, Franciszku, że jeśli komuś dochowuję wierności, to moim wrogom”. Z drugiej jednak strony, dopiero gdy ów drapieżnik zrealizował swój życiowy cel i został prezydentem, „jego ego rozkwitło w całej krasie”.

Nicolas Sarkozy

Nicolas Sarkozy

"Sarkozizm to kult samego siebie”, powiada Léotard. Ale ów prezydent-tancerz w stylu „Freda Astaire’a, uprawiający histeryczną apologię pracy” jest również „swoim własnym katem”. Jest, owszem, czymś w rodzaju „Glenna Goulda polityki”, urodzonego wirtuoza, tyle że mniej subtelnego i to, co słyszymy, „to nie jest ani trochę Bach”. Innymi słowy, największym wrogiem Sarkozy’ego, choć wrogów mu nie brakuje, jest on sam.

W swym pamflecie – jak każdy pamflet, nieco przesadnym, lecz od kiedy wiatr się odwrócił, kapryśna opinia lubi być głaskana z włosem – były minister nie zostawia suchej nitki na nowym prezydencie, opisując z mściwą werwą jego zjazd po równi pochyłej populizmu, czyli „polityki poniżej pasa” i „nieustającego ekshibicjonizmu, któremu na imię wulgarność”.

Aria Katalogu

Tu następuje katalog à la Prevert: zainscenizowane uwolnienie bułgarskich pielęgniarek, tragifarsa jaką była paryska wizyta Kaddafiego, dezynwoltura wobec Europy, zniszczenie francusko-niemieckiej więzi, doktryna policyjnego ładu, lekceważenie instytucji i prawa, podważanie świeckich fundamentów Republiki i podsycanie przez to ognia religijnych waśni, granie wyłącznie na emocjach, nieustanne puszczanie oka do skrajnej prawicy i do demona, drzemiącego w każdym słabym śmiertelniku, skłonnym uwierzyć w skuteczność testów genetycznych dla imigrantów, bezterminowej kary dla wrodzonych pedofilów czy łapanek w szkołach podstawowych, pozwalających zapudłować i ewentualnie wydalić z kraju setki nielegalnych osobników, poczynając od noworodków.

François LéotardAssemblée Nationale

François Léotard
Assemblée Nationale

„To nie jest moja Francja!” – wścieka się François Léotard, wyrzucając obecnemu lokatorowi Pałacu Elizejskiego „brak skromności i niedostatek lektur”, gdyż podejrzewa, że Sarkozy tak naprawdę nie przeczytał żadnej książki, a w każdym razie „nie czytał zapewne ani Tocqueville’a, ani Montesquieu ani Benjamina Constant” i dlatego święta zasada rozdziału władzy pozostaje dlań enigmą. Nie wierzy w nic, poza skutecznością ręcznego sterowania, czego dowiódł już jako wieloletni minister spraw wewnętrznych (zrażając sobie większość policjantów) i czego dowodzi dziś w szerszej skali, jako prezydent.

Budzenie Karola M.

Jeśli François Léotard przepowiada w swym pamflecie, iż to wszystko „źle się skończy”, to dlatego, że we Francji rozczarowani nie znajdują tradycyjnie innej formy dla wyrażenia swej frustracji, z braku instytucjonalnej opozycji, jak rewolta, gwałt i ulica. Wyznając bez kompleksów kult pieniądza i cynizm klasy posiadaczy, Sarkozy, chcąc lub niechcąc, rozbudził z wieloletniej śpiączki koncept walki klas. Léotard kassandrycznie wieszczy – by odwołać się raz jeszcze do tytułu książki – że prędzej czy później „zawiedzeni wyjdą na ulicę”.

Jestem umiarkowanym zwolennikiem tezy, iż „wszystko, co przesadne, jest bez znaczenia”. Uprawianie przesadyzmu od lat przyniosło mi zazwyczaj mizerne satysfakcje w stylu: „nie ma tak żałosnej hecy, której w miarę trzeźwy umysł nie umiałby antycypować”. Przesadyzm ma swe uzasadnienie jedynie jako, wpisana dziś do Konstytucji, zasada przezorności.

Nie lękajcie się

Zazwyczaj dotyczy to chemii, biologii lub zagrożeń klimatycznych, lecz styl uprawiania władzy absolutnej, właściwy narcystycznej prezydenturze Sarkozy’ego, zmierza do nadania indywidualnym lękom metafizycznego wydźwięku, czyli postrzegania w nich jedynie zbiorowego lamentu ofiar, faktycznych lub potencjalnych, wystawionych od narodzin po zgon na wszelkie, niedopuszczalne formy ryzyka – papieros, samochód, narkoman, dealer czy pedofil - które egzorcyzować może tylko ideologia absolutnej czystości, metahigieny, sterylności pod kloszem, oraz kropidła i policyjnej pałki.

Życie to domena wiecznie temperowanego, racjonalnie korygowanego ryzyka. Nie ma trzeźwego obserwatora czy racjonalisty, skłonnego zawierzyć tej emocjonalnej, czysto populistycznej strategii, żerującej na strachu i obiecującej powalenie raz na zawsze wszelkich smoków, demonów i zagrożeń. Rządy strachu braliśmy już zresztą wielokrotnie, z wiadomymi skutkami.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU