Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Cały dorobek w Petit Palais

Goya rytownik

Piotr Błoński

Tekst z 27/03/2008 Ostatnia aktualizacja 27/03/2008 14:45 TU

Afisz wystawyPetit Palais, Musée des Beaux-Arts de la Ville de Paris

Afisz wystawy
Petit Palais, Musée des Beaux-Arts de la Ville de Paris

Petit Palais – czyli Muzeum Sztuk Pięknych Miasta Paryża – zaprasza na wielką wystawę dorobku Francisco Goyi, jako rytownika: skupia ona właściwie pełny dorobek artysty w tej dziedzinie, opierając się głównie na dwóch kolekcjach paryskich, które uzupełnia kilkadziesiąt dzieł z Gabinetu Rycin Bibliothèque Nationale i innych wielkich bibliotek europejskich. Jedna z tych kolekcji, to zbiory braci Dutuit, normandzkich przemysłowców i amatorów sztuki z końca XIX wieku, ofiarowane Muzeum Petit Palais w 1902 roku, druga zaś, zebrana na początku XX wieku przez kreatora mody i mecenasa Jacques’a Douceta w ramach biblioteki jego imienia, wchodzi dziś w skład zbiorów Państwowego Instytutu Historii Sztuki (INHA).

<em>"Nie ma rady"</em>, 1810-11, rycina 15 z cyklu <em>Okropności wojny</em>©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

"Nie ma rady", 1810-11, rycina 15 z cyklu Okropności wojny
©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

Wystawa jest, co się zowie, wyczerpująca: zaczynamy od wzorów, z jakich czerpał młody Francisco – czyli serii rycin Rembrandta i przede wszystkim Tiepola. Wiadomo, że posiadał w swej pracowni jedne i drugie, a ich wpływ na ryciny Goyi, nawet późniejsze, jest ewidentny. Następnie oglądamy słynne serie rycin: Kaprysy, Okropności Wojny, Tauromachia i Disparates, czyli Szaleństwa (dawniej zwane Przysłowiami).

"Disparate ridiculo", 1816-1824©Petit Palais, Musée des Beaux-Arts de la Ville de Paris

"Disparate ridiculo", 1816-1824
©Petit Palais, Musée des Beaux-Arts de la Ville de Paris

Po drodze zatrzymujemy się przy zestawach na które składają się rysunki, płyta grawerska i kolejne stany danej ryciny – jest to za każdym razem kapitalna lekcja technik graficznych. Goya, jak wiadomo, zaczął od akwaforty, ale wkrótce zaczął uzupełniać ją akwatintą, suchą igłą, rylcem, ponadto był absolutnym mistrzem w wykorzystaniu bieli papieru dla skontrastowania światła i ciemniejszych partii swych rycin. Na starość zaś Goya zapalił się do świeżo odkrytej techniki litografii. Przy jej pomocy wykonał m.in. ryciny z cyklu Tauromachia, ale kopiował też własne wcześniejsze kompozycje, jak choćby – ze szczególnym powodzeniem – Sen Rozumu Budzi Upiory. Dodajmy też, że na wystawie znalazły się dwa kompletne albumy Kaprysów, oprawione za życia artysty: jeden należał do wszechwładnego ministra Manuela Godoya, drugi ofiarowany był zapewne przez Goyę komuś bliskiemu. Albumy te, podobnie jak część luźnych rycin z tej serii, które znalazły się w paryskich kolekcjach, przeszły przez ręce barona Vivant-Denona, twórcy Muzeum Luwru, który towarzyszył okupacyjnym wojskom napoleońskim w Madrycie.

"Hiszpańska rozrywka", 1825, litografia©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

"Hiszpańska rozrywka", 1825, litografia
©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

Przyczyniło się to walnie do popularyzacji dzieła Goyi we Francji, o czym traktują dalsze części wystawy. Prezentacji tych kolejnych cykli rycin towarzyszą na planszach dobrze zredagowane teksty sytuujące ich tematykę na tle biografii Goyi i historii Hiszpanii przełomu XVIII i XIX wieku. Podkreśla się w nich indywidualne, nowatorskie podejście Goyi do podejmowanych tematów – krytyki społeczno-obyczajowej w Kaprysach, uniwersalności zła i przemocy w Okropnościach wojny, no i oczywiście owoców nieokiełznanej wyobraźni w Disparates.

Końcowe partie wystawy dotyczą rozpowszechnienia dorobku graficznego Goyi w XIX wieku i jego wpływu na artystów francuskich – a także pisarzy, bo pisał o nim z zachwytem choćby Baudelaire. Kaprysy Goyi znane były romantykom, szukającym inspiracji zarówno w malowniczości jak i fantastyce – kopiowano je więc bez zahamowań. Delacroix ściągał z Goyi poszczególne fragmenty czy ujęcia postaci, np. w rycinach do Fausta.

Odilon Redon, Hołd dla Goyi, rycina 5, "Dziwny żongler"©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

Odilon Redon, Hołd dla Goyi, rycina 5, "Dziwny żongler"
©Bibliothèque de l'INHA, collection Jacques Doucet

W następnym pokoleniu jednym z wielbicieli i naśladowców Goyi był Edouard Manet – czego dowodem powszechnie znane Rozstrzelanie Maksymiliana, wzorowane na Rozstrzelaniu madryckich powstańców. A w czasie wojny francusko-pruskiej Okropności wojny stały się wzorem dla ilustracji bieżących wydarzeń. Wreszcie ryciny Goyi zyskały ogromne powodzenie w pokoleniu symbolistów, na czele z Odilonem Redon.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU