Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Teatr

Teologiczna „Oresteja” Oliviera Py

Agnieszka Kumor

Tekst z 28/05/2008 Ostatnia aktualizacja 28/05/2008 14:35 TU

fot. Alain Fonteray

fot. Alain Fonteray

W pierwszym roku swej dyrekcji w Théâtre de l’Europe - Odéon, Olivier Py zaserwował nam wspaniałe danie: niezwykle osobistą wersję Orestei, arcydzieła Aischylosa. Spektakl porywa wiarą reżysera w zwycięstwo sprawiedliwości i humanizmu nad żądzą krwi, zbrodnią i wojną domową. Człowiek może zatriumfować nad swoim losem, przyjmując go za własny. Musi jednak przedtem nazwać popełnione winy. Iście teologiczna wizja antycznej Orestei w oczach szalenie płodnego twórcy.

"Oresteja" Aischylosa, reż. O. Py, Nazim Boudjenah (Orestes), Philippe Girard (Apollo).fot. Alain Fonteray

"Oresteja" Aischylosa, reż. O. Py, Nazim Boudjenah (Orestes), Philippe Girard (Apollo).
fot. Alain Fonteray

Smutna historia ze szczęśliwym zakończeniem

Oresteja wydaje się najmniej tragiczna z wielkich dramatów antycznych. Choć zachodzą w niej mrożące krew w żyłach wydarzenia, to przecież „kończy się dobrze”. Dzieciobójca i zwycięzca spod Troi, Agamemnon, który ofiarował swą córkę, Ifigenię, by greckie statki mogły wyruszyć na wojnę, po powrocie do Argos sam staje się ofiarą zemsty swej żony, Klitemnestry. Ta z kolei pada z rąk matkobójcy Orestesa, syna, przybyłego z wygnania na Parnasie, by pomścić króla i ojca. Ścigają go Erynie, zrodzone z krwi matki i nie spoczną dopóki nie wychłepczą jego duszy do cna. Udręczony uciekinier szuka ratunku w świątyni Apollina, który targuje się z Ateną.

Wynik głosowania, którego prapremiera w historii ludzkości dokonuje się w powołanym przez boginię Areopagu ateńskim, przeważy na stronę Orestesa mądra Pallas. Wprowadzi bowiem nowe prawo – ludzie mają odtąd sądzić ludzkie czyny w zgodzie z prawem boskim, już nie ślepa zemsta, lecz prawo kierować mają życiem ludzkiej społeczności, a mściwe Erynie, pod postacią Błogosławionych (Eumenid), roztoczą swą opiekę nad każdym domem, znajdując schronienie i cześć w grodzie, który chciały zniszczyć.

"Oresteja" Ajschylosa, reż. O. Py, Chór w "Agamemnonie", Alexandra Scicluna (Kasandra).fot. Alain Fonteray

"Oresteja" Ajschylosa, reż. O. Py, Chór w "Agamemnonie", Alexandra Scicluna (Kasandra).
fot. Alain Fonteray

W żelaznych obręczach Fatum

W Orestei człowiek przestaje być przedmiotem niezrozumiałych dla siebie praw i wyroczni, staje się podmiotem własnego losu, a owa podmiotowość możliwa jest dzięki poznaniu, wydaje się mówić Olivier Py. Reżyser umieścił akcję tragedii w dekoracjach z żelaznych elementów, które budują potężną fasadę pałacu, jego ściany i podwórzec. Wielofunkcyjna scenografia jest dziełem Pierre’a-André Weitza. Częstokroć działania aktorskie umieszczone są wysoko - na podeście, u szczytu schodów, w białym pokoju na piętrze Klitemnestra odsłania przed starcami swe krwawe dzieło. Jak gdyby reżyser chciał wynieść spektakl na rzadko dziś uczęszczane szczyty.

Taka jest również gra aktorska – odrealniona, ubrana w formę, w koturn, nieco operowa, a przez to „wyśrubowana” w swym patosie i niecodziennej poetyce. Niestety, na dłuższą metę napięcie aktorów przeradza się w krzyk, niektórzy płacą za to częściową utratą głosu, brakuje wycieniowania na tej nieco monochromatycznej palecie środków aktorskich.

Osobowość aktorska w służbie mitu

Olivier Py wpadł na genialny pomysł pozostawienia partii Chóru w oryginalnym, greckim brzmieniu, i przede wszystkim – jako śpiewu, rozpisanego na fantastycznie brzmiący kwartet! (Muzykę skomponował Stéphane Leach). Buduje w ten sposób most pomiędzy współczesnością a antyczną Grecją, stwarza na scenie ex nihilo – mit. Spektakl porywa czystą i jasną wizją teatralną.

Nada Strancar w roli Klitemnestry wyraziła ją chyba najpełniej grą tragiczną, komiczną, prowokującą. To chyba największa dziś, obok Catherine Hiegel i Catherine Samie, aktorka tragiczna we Francji, która w tak nowoczesny sposób, w duchu swojej epoki, umie wyrazić małość i wielkość osoby ludzkiej. Czy to będzie Strindberg, czy Aischylos, czy autorzy współcześni. Nie ma w tym spektaklu „puszczonych” ról, ale my wymieńmy Bruno Sermonne’a, który z epizodu Posłańca umiał wykrzesać rozpacz żołnierza, który po latach tułaczki wraca do domu rodzinnego i nie umie się w nim odnaleźć.

"Oresteja" Ajschylosa, reż. O. Py, Céline Chéenne (Elektra), Nazim Boudjenah (Orestes). fot. Alain Fonteray

"Oresteja" Ajschylosa, reż. O. Py, Céline Chéenne (Elektra), Nazim Boudjenah (Orestes).
fot. Alain Fonteray

Prośba do Autora

Przytoczmy na koniec anegdotę, zanotowaną przez Ludwika Hieronima Morstina we wstępie jego Przygód teatralnych, i przypomnianą przez Stanisława Marczaka-Oborskiego w jego Przewodniku Teatralnym: „W czasie premiery tragedii Aischylosa „Eumenidy”, gdy cień Klitajmestry zjawił się przed świątynią w Delfach, by obudzić i zachęcić do czynu drzemiące tam furie, zaszły dziwne sceny wśród widzów w teatrze – kilka kobiet dostało ataku szału, kilku starców umarło z wrażenia. Nazajutrz zebrała się Rada Miejska miasta Aten i osobną uchwałą zwróciła się z prośbą do Aischylosa, by poskromił lot swego geniuszu i pisał sceny mniej natchnione i mniej wspaniałe, ale też mniej wstrząsające, bo tego publiczność wytrzymać żadną miarą nie może.

Od dwóch tysięcy pięciuset lat żadna władza nie zwracała się z taką prośbą do autora dramatycznego.” 

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU