Agnieszka Kumor
Tekst z 17/09/2008 Ostatnia aktualizacja 23/09/2008 09:24 TU
Teatr de la Colline wystartował jako jeden z pierwszych w tym sezonie z premierą… recitalu. Znakomita aktorka, Nada Strancar, którą paryscy teatromani mogli podziwiać przed wakacjami w Orestei Ajschylosa w Odeonie, wystąpiła w niecodziennej dla siebie roli - w repertuarze brechtowskim, do muzyki mniej znanego współpracownika autora Matki Courage i jej dzieci, Paula Dessau'a.
Mniej znany od Weilla
Myśląc o Brechcie wszyscy mamy w pamięci brzmiące songi Kurta Weilla: ponętną zmysłowość prostytutki Jenny z Opery za trzy grosze śpiewającej o „okręcie, który niespodziewanie zawinie do portu, a ona gdy przejmie władzę nie daruje życia nikomu”. Albo Alabama Song z opery Wzrost i upadek miasta Mahagonny. Tymczasem z twórczością Bertolda Brechta związanych jest jeszcze trzech kompozytorów: Paul Hindemith, Hans Eisler (również twórca hymnu narodowego NRD) i Paul Dessau. Ten ostatni urodził się w roku 1894 i zmarł w Berlinie w 1979. Po dojściu Hitlera do władzy emigrował do Paryża a następnie do Stanów Zjednoczonych, skąd wrócił w 1948, by osiąść w Berlinie wschodnim, gdzie kontynuował współpracę z Brechtem rozpoczętą za oceanem.
To jemu właśnie (a nie Weillowi!) zadzięczamy songi do dramatów, takich jak: Matka Courage i jej dzieci (1946), Sąd nad Lukullusem (1949), Kaukaskie kredowe koło (1954), czy Pan Puntila i jego sługa Matti (1966). Muzyka ta powstała już po śmierci Brechta w 1956. W młodości Dessaua pociągały techniki muzyki dodekafonicznej, powstałej na początku wieku XX i opartej na rozszerzonej gamie diatonicznej. Ani durowa, ani molowa, gama ta rozszerzona została do dwunastostopniowego szeregu i nie posiadała dźwięku centralnego. Zaczerpnąwszy jednak, co było mu do szczęścia potrzebne, Dessau szybko oddalił się od dodekafonistów, wybierając drogę szerszą i bardziej otwartą.
Dessau żył wystarczająco długo, by prócz znakomitych, piekielnie trudnych songów napisanych dla Brechta popełnić jeszcze niemało utworów na cześć przywódców komunistycznych – rodzimych i bratnich (jak Lenin, muzyka na orkiestrę N° 3 z finałowym Epitafium na cześć Lenina). Ale pozostało po nim również wiele utworów skomponowanych do teatru, m.in. do Fausta Goethego, czy Leonce i Lena Büchnera, dzieło wykonane po śmierci kompozytora.
Dialektyka i życieJednym słowem artystą był pełną gębą i wielkie dzięki należą się Nadzie Strancar, że wydobyła z cienia niepamięci pieśni Paula Dessaua. Muzyka to szalenie trudna, wymagająca szerokiej skali głosu i rygorystycznej czystości wykonania. Każdy fałszywy ton grozi zawaleniem w jednolitą, szarą formę misternie rzeźbionej konstrukcji. Aktorka prezentuje w swoim recitalu 21 utworów, napisanych przez Brechta w okresie od lat 20. do końca II wojny światowej. Mieszają się w nich wielka polityka i codzienne dramaty małych ludzi - od Traktatu Wersalskiego po Jałtę. Z wnętrz kabaretów berlińskich przenosimy się na złote plaże Kalifornii, emancypacja anarchistów przeradza się w dialektykę marksistowską, po walce klas czas na bratanie się z wrogiem.
Poetyckie miniatury życia
Nada Strancar znakomicie poradziła sobie z muzycznym materiałem, trudności wyższych partii obchodząc wyrazistym parlando i ekspresją aktorską. Przesłanie tych pieśni i ich ładunek emocjonalny dochodzą do widza w stu procentach. Songi śpiewane są po niemiecku, francuskie napisy umieszczono filuternie w formie przewijających się na obramowaniu sceny taśm, obrazów wideo i rysunków wyświetlanych na ekranie w głębi. Opracowanie sceniczne recitalu zawdzięczamy Christianowi Schiarettiemu. Aktorce towarzyszy trzyosobowy zespół muzyków, z maestrią i wyczuciem wgłębiających się w ostre, krytyczne, jak trzeba to sentymentalne i naszpikowane dynamitem songi Brechta do muzyki Dessaua.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU