Piotr Błoński
Tekst z 06/11/2008 Ostatnia aktualizacja 06/11/2008 18:41 TU
Umberto Boccioni, Costruzione orizzontale (Konstrukcja horyzontalna),1912, Bayerische Staatsgemäldesammlungen, Pinakothek der Moderne, Munich
© Blauel/Gnamm/ARTOTHEK, photo © Joachim Blauel/ARTOTHEK
W poprzednich tygodniach Manifest został rozesłany rozmaitym pismom w całej Europie. Po roku futuryzm został wzbogacony o sztuki plastyczne, przystąpili bowiem do ruchu włoscy malarze Balla, Carra Boccioni, Severini, Russolo, którzy opublikowali w 1910 r. swoje własne wersje, czyli Manifest malarzy futurystów i Manifest techniczny malarzy futurystów. Minęły dwa lata i malarstwo futurystów stało się przedmiotem wystawy w paryskiej galerii Berheim-Jeune, na którą stawił się nie tylko le Tout-Paris, ale i środowiska anarchistyczne, z którymi związani byli i futuryści, i organizator wystawy Félix Fénéon. Towarzyszyła temu ponownie intensywna, nowoczesna i bardzo skuteczna kampania reklamowa, prawzór strategii handlowo-mediatycznych, które rządzą dzisiaj rynkiem sztuki. A ponieważ nadsekwańskie kolonie artystyczne wszelkich nacji przekazywały bezzwłocznie do swoich krajów wszelkie paryskie nowinki, Marinetti, który miotał się po całej Europie zwiastując powstanie nowej sztuki, niemało się zdziwił, zastając już w 1914 roku obfitą produkcję futurystyczną, zarówno w Petersburgu, jak w Londynie.
Organizatorom wystawy w Centrum Pompidou udało się dokonać niemal całkowitej rekonstytucji owej pierwszej wystawy futurystów w Paryżu. Zajmuje ona dwie sale w centrum przestrzeni wystawowej na 6 piętrze gmachu – wokół zaś, w kilku grupach tematycznych ukazane jest starcie futuryzmu z kubizmem, a następnie zbliżenie tych dwóch kierunków oraz, jak to nazwano, hybrydy, jak orfizm, Złoty podział, rosyjski kubofuturyzm i brytyjski vortycyzm.
Futuryści, sławiący ruch i maszynę, wykpiwali kubizm jako malarstwo zastygłe i akademickie. Wystawa w galerii Berheim-Jeune była ich świadomą manifestacją anty-kubistyczną, surowo zresztą osądzoną przez Apollinaire’a i André Salmona, którzy przepowiadali, że futuryści, których nie interesuje natura, lecz temat, skończą jako ilustratorzy. Ale na wystawach kubistów w następnych miesiącach odpowiedź na futuryzm była bardziej złożona: kubiści podglądali futurystów. I odwrotnie: w 1917 roku Severini przyzna, że „prawda leży gdzieś pomiędzy tymi dwoma estetykami”.
Osmoza dokonała się najszybciej w obrazach Marcela Duchampa i Francisa Picabii: a dzięki nim właśnie w największym stopniu awangarda europejska przepłynęła Atlantyk i przemieniła malarstwo amerykańskie. Mediatyczny sukces Aktu schodzącego ze schodów nr2 Duchampa i Udnie Picabii, wystawionych w 1913 roku na Armory Show jest równocześnie tryumfem kubofuturyzmu. Oba te obrazy zostały zresztą sprowadzone z USA na wystawę w Centrum Pompidou.
Jej największą zaletą jest ukazanie futuryzmu nie jako osobnego fenomenu, lecz właśnie na tle i w ścisłym związku z innymi równoległymi tendencjami awangardy początku XX wieku. Natomiast po jej obejrzeniu nasuwa się refleksja, że po latach trwałym wkładem futuryzmu do sztuki pozostaje programowa celebracja tłumu, maszyny, ruchu i prędkości wraz z pogardą dla przeszłości, lecz także stosowanie technik reklamowych w celu narzucenia danej wizji, a częściej - wybujałego ego danego artysty.
Le Futurisme à Paris, une avant-garde explosive
Centre Pompidou, do 26 stycznia 2009
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU