Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Retrospektywa w Paryżu

Raoul Dufy malarz przyjemny

Piotr Błoński

Tekst z 20/11/2008 Ostatnia aktualizacja 28/11/2008 12:10 TU

« Rybacy na brzegu morza w Sainte-Adresse » 1907, Collection S and P Traboulsi.DR

« Rybacy na brzegu morza w Sainte-Adresse » 1907, Collection S and P Traboulsi.
DR

Raoul Dufy (1877-1953) najczęściej kojarzy się z fowizmem, z którym istotnie miał do czynienia, ale redukowanie go do tego kierunku w sztuce budzi irytację miłośników jego malarstwa. Zresztą każdy, kto w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Miasta Paryża oglądał ogromną kompozycję z 1937 roku La fée électricité (Czarodziejka elektryczność) przekonuje się, jak dalece jej autor odszedł od fowizmu, zachowując jednak z jego doświadczeń pełną autonomię barwy na płótnie. A jeszcze lepiej można się o tym przekonać na retrospektywie Raoula Dufy w tymże muzeum, którą przedstawia się jako wielką rehabilitację jego dorobku.
La Perse Coat, 1911, Paul Poiret. Motyw według projektu Raoula Dufy(Photo : The Metropolitan Museum of Art, Purchase, Friends of The Costume Institute Gifts, 2005 )

La Perse Coat, 1911, Paul Poiret. Motyw według projektu Raoula Dufy
(Photo : The Metropolitan Museum of Art, Purchase, Friends of The Costume Institute Gifts, 2005 )

Dlaczego trzeba było go rehabilitować? – zapytamy. Otóż zalety dekoracyjne malarstwa Raoula Dufy i bijąca z nich radość życia przez całe dziesięciolecia drażniły arbitrów sztuki nowoczesnej. Przyczyniało się do tego też wielkie powodzenie tego malarza, tematyka obrazów – m.in. wyścigi konne, regaty, plaże, porty i barwne wnętrza – a także projekty dla domów mód, przemysłu jedwabniczego i wykwintna ceramika jego autorstwa. Nie ominęła go nawet etykietka malarza burżuazyjnego!

Przypisywano mu zbytnią lekkość i powierzchowność, przeciwstawiając go kolegom takim jak Matisse, Braque, Derain, co jednak wcale nie znaczy, że ono sami go nie cenili. Także i później, za fasadą roztańczonej dekoracyjności niektórzy malarze dostrzegali wartości mniej ewidentne: Pierre Soulages podkreślał dyscyplinę w wykorzystywaniu specyficznych możliwości każdej techniki, David Hockney zapewniał, że podobał mu się każdy obraz Raula Dufy, jaki zdołał zobaczyć, i że zasadnicze wartości jego malarstwa są zazwyczaj niezrozumiane. A w 1946 roku Gertruda Stein pisała, że „Raul Dufy to przyjemność”.

Jeśli tę ostatnią opinię uznać za pomniejszającą, to rzeczywiście konieczna była rehabilitacja.

« Otwarte okno w Nicei » 1929, The Museum of Modern Art, New York, (donation Mrs Guilbert Chapman)© 2008, Digital Image/ ADAGP

« Otwarte okno w Nicei » 1929, The Museum of Modern Art, New York, (donation Mrs Guilbert Chapman)
© 2008, Digital Image/ ADAGP

Raoul Dufy wyszedł od impresjonizmu, który był we Francji około roku 1900 stosowany powszechnie i przechodził w manierę. Ale, jak pisze Philippe Dagen, Dufy nie zaprząta sobie głowy analizą efektów światła, drganiem plamek barwnych na płótnie, dywizjonizmem: stosuje wielkie jednobarwne plamy: błękitu starczy na morze, czerwieni na parasol, oranżu na plażę, czerni na spacerowiczów. To wystarczy, by widz rozpoznał, z przyzwyczajenia, pejzaż i kąpiących się, a szczegóły i podobieństwo do natury nie mają znaczenia.

Przełomem był rok 1905, kiedy Dufy zobaczył słynny obraz Matisse’a Luxe, calme et volupté (Przepych, spokój i rozkosz). „Od tego dnia – pisał on później – nie mogłem już powrócić do sterylnych bojów z elementami widzialnymi; nie mogło już być mowy o tym, by je przedstawiać w ich zewnętrznym kształcie”. Schematyczne postacie, żagle, suknie kobiet, afisze i tak częste w jego malarstwie proporce i flagi były tylko pretekstem: „Tylko kolor zachowuje, na każdym szczeblu, swoją indywidualność” – mówił jeszcze Dufy, który około roku 1913 zrozumiał, że nie potrzebuje nawet i tych pretekstów. Kolor uniezależnia się więc od rysunku, który sam uniezależnia się od naturalnej rzeczywistości, ulega deformacji, stylizacji, ginie chwilami w gąszczu barwnej kompozycji jak akompaniament przy śpiewie. Zresztą wiele obrazów Dufy’ego powstało z inspiracji muzycznej, szczególnie w latach 40.

„Rehabilitacja” – termin, który powraca we wszystkich recenzjach – dotyczy także zarzutu o powierzchowną dekoracyjność tego malarstwa, o jego ilustracyjny charakter. Dufy zdawał sobie z tego sprawę, skoro odpowiadał, że niezależnie od jego woli wszystko, co maluje, okazuje się dekoracyjne. Obrazy Dufy’ego, a szczególnie jego reprodukcje w książkach lub na ekranie komputera, rzeczywiście bardziej kojarzą się z ilustracją książkową niż z autonomicznym malarstwem: ale na to odpowiedzią może być tylko wystawa oryginalnych dzieł, która to skojarzenie neutralizuje.

Ukoronowaniem jego twórczości jest seria Cargos noirs (Czarnych statków) z ostatnich pięciu lat życia, w których nawet czerń jest kolorem, a sugestia ostatniej podróży wprowadza do obrazu element nostalgii czy nawet niepokoju, nie przełamując jednak pogodnego nastroju. „Życie nie zawsze się do mnie uśmiechało, ale ja się doń uśmiechałem zawsze” - mówił Raoul Dufy.

"Raoul Dufy le plaisir"

Musée d'Art moderne de la Ville de Paris, do 11 stycznia 2009

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU