Piotr Błoński
Tekst z 04/12/2008 Ostatnia aktualizacja 10/12/2008 14:28 TU
René Magritte, Le Gouffre argenté (Srebrzysta przepaść), 1926. Museu Colecção Berardo, Lisboa
(Photo: Dr / © Adagp, Paris 2008)
Według samego Berarda, kolekcja ta ma umożliwić widzowi „doświadczenie XX wieku”. Jest ona autorskim przeglądem rozmaitych kierunków sztuki ubiegłego stulecia, przy czym nie ogranicza się do najbardziej znanych twórców. Paryska wystawa, która jest selekcją, stara się jednak uszanować ten przeglądowy charakter, stąd podział na cztery główne działy: surrealizm, abstrakcja od 1910 roku do początku lat dwudziestych, konfrontacja Europy i Ameryki w latach 60., czyli nowy realizm i pop-art, wreszcie twórczość lat 70.
Szkoda tylko, że objaśnienia w kolejnych salach są jedynie przypomnieniem elementarnych wiadomości o tych kierunkach sztuki i nie zawierają żadnych informacji o metodzie i gustach kolekcjonera: niby obrazy mówią za siebie, ale mając przed oczyma tylko selekcję, trudno porywać się na analizę kolekcji jako całości. Na kolekcję prywatną, a tym bardziej osobistą, jak w tym wypadku, trzeba patrzeć inaczej niż na muzealną: subiektywny wybór dodaje jej smaku, szczególnie zaś, jeśli nie jest zgodny z obowiązującymi schematami.
Wchodzącego na wystawę witają mały minotaur Picassa i Głowa Jacksona Pollocka, która do niego nawiązuje, destabilizujący zaburzeniami proporcji Portret kobiecy Balthusa, beżowy w tonacji pejzaż morski Nicolas de Staëla i gęsty w farbę Skok w przestrzeń Karela Appela. Surrealizm zdaje się nie kryć niespodzianek – Dali, Miro, Max Ernst, Magritte, Tanguy, ale sąsiaduje z nimi niezwykle estetyzująca spirala Hansa Bellmera, a nietypowa jest też frapująca Niezwyciężona falanga Giorgio de Chirico. W dziale abstrakcji występują w zgodnym chórze Mondrian i trudny do odróżnienia od niego Jean Gorin, Jean Arp i Arschile Gorky, dla których lirycznym akompaniamentem są Robert Delaunay i Amédée Ozenfant.
Tom Wesselmann, Great American Nude #52, 1963. Museu Colecção Berardo, Lisboa
(Photo: Dr / © Adagp, Paris 2008)
Mimo przeciwstawnych tendencji w łonie abstrakcji lat 20., panuje tu harmonia; bo następny dział zasługuje na swą nazwę konfrontacji – gdy na przykład naprzeciw zdrapek Jacques'a Villeglégo pojawiają się zestawy znaków Roberta Indiany: ale łączy ich, wykorzystany zresztą w afiszu wystawy, Wielki amerykański akt Toma Wesselmanna, obraz tak pełen podskórnych znaczeń, że nie sposób się nasycić. Z dwoma dziełami Andy Warhola sąsiaduje za to niespodziewanie Yves Klein; za to wielki czarny Soulages wydaje się jakby przygaszony w tym barwnym towarzystwie.
Max Ernst, Coquilles-fleurs (Skorupy-kwiaty), 1929. Museu Colecção Berardo, Lisboa
(Photo: Dr / © Adagp, Paris 2008)
Zaletą tej wystawy – i zapewne całej kolekcji – jest obecność wielu obrazów malarzy, których nazwiska nie funkcjonują jako wytrychy do sztuki XX wieku, a którzy niemniej, jak Popowa, Sevranckx, Vantongerloo, Gruber i inni, doskonale reprezentują jej kolejne kierunki.
Wszystko to razem dowodzi, że mając gust i duże pieniądze, można w ciągu kilkunastu lat stworzyć dobre, liczące się muzeum: i łatwiej to uczynić osobie prywatnej, niż państwowym instytucjom, które, jeśli nawet mają środki, zawsze są pod presją rywalizujących środowisk artystycznych, koterii i związanych z rynkiem ekspertów. Milionerzy, do dzieła!
19 rue de Vaugirard, 75006 Paris
Do 22 lutego 2009
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU