Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Teatr

„Wiesenland” Piny Bausch znów w Paryżu

 Agnieszka Kumor

Tekst z  07/01/2009 Ostatnia aktualizacja 08/01/2009 18:05 TU

"Wiesenland", chor. Pina Bauschfot. Laurent Philippe

"Wiesenland", chor. Pina Bausch
fot. Laurent Philippe

Nietypowo, bo w styczniu, Tanztheater z Wuppertal zagościł na deskach Théâtre de la Ville. Tym razem aktorzy-tancerze Piny Bausch prezentują dwa programy: Wiesenland, wznowienie spektaklu z roku 2000, oraz najnowszą premierę Sweet Mambo. Malkontenci będą mieli kolejny pretekst, by pogrymasić nad klasycyzmem Piny Bausch, dla miłośników jej talentu i nowych aficionados będzie to świetna okazja, by odbyć niezapomniane spotkanie z „wielką damą z Wuppertal”.
"Wiesenland" chor. Pina Bauschfot. Laurent Philippe

"Wiesenland" chor. Pina Bausch
fot. Laurent Philippe

Trzydzieści lat minęło…

Trzydzieści lat temu, w czerwcu 1979 roku, Pina Bausch pokazała po raz pierwszy w Paryżu dwa swoje spektakle: były to Sinobrody zrealizowany na podstawie opery Béli Bartóka w jednym akcie pod tym samym tytułem, którą Bausch połączyła z domieszką humoru rodem z Offenbacha, oraz Siedem grzechów głównych zrealizowany na motywach jednoaktówki Brechta-Weilla. Krytyka paryska daleka była od jednomyślności. Wytykano Pinie Bausch tanią prowokację, odzieranie tańca z piękna i gracji i ubieranie go w szatę mizerii i surowości. Krytyk z Le Monde porównywał rozmiary biustu tancerek niemieckich i gwiazd baletu Opery Paryskiej (Niemki wygrywały ponoć to porównanie), ale żałował, że niemiecka choreograf narzuca ich ciałom tak wielkie męczarnie.

Trzydzieści lat minęło, Pina Bausch jest dziś klasykiem gatunku, który wymyśliła, niektórzy wyrzucają jej wtórność i naiwność przesłania godną debiutantki. Okres, w którym Pina Bausch wadziła się ze światem, mężczyznami i samą sobą był im bardziej w smak niż spolegliwa harmonia sześćdziesięcioośmioletniej artystki. Zważywszy, że Teatr Tańca z Wuppertal przyjechał do Polski, jeśli się nie mylę, tylko dwa razy, w 1978 i 1998 r., polska publiczność z pewnością nie zrozumie zblazowania paryskiej. Warto zauważyć, że Pina Bausch odwiedziła Teatr Polski we Wrocławiu na rok PRZED pokazem w Paryżu! Może więc warto, choćby ze względu na tę premierę sprzed lat, zwiększyć częstotliwość przyjazdów niemieckiej trupy do Polski, by było to nieco częściej niż co dziesięć, dwadzieścia lat...

Podróże życia

Od czasu Palermo. Palermo z 1989 roku, Pina Bausch postanowiła w podróżach zagranicznych czerpać materiał do swoich spektakli. I tak powstały spektakle-kartki z podróży do Los Angeles, Hong-Kongu, Lizbony, Argentyny, Madrytu, Stambułu, Japonii, Korei Południowej i ostatni w kolejności, Bamboo blues, na wyjeździe w Indiach. Opisywać jednak te spektakle jedynie jako turystyczne notatki z podróży to za mało. Artystka konfrontuje obserwacje swoich tancerzy z ich osobowością, przeżyciami z przeszłości, ich dzisiejszą kondycją. W działaniach ich ciał na scenie odbija się czas wywierający swe piętno na jej własnym ciele i emocjach. Sztuka Piny Bausch wciąż budzi kontrowersje, ale dziś z pewnością innej natury niż trzydzieści lat temu. Kondensuje w sobie ludzkie pragnienia, śmiesznostki, zachowania w stosunku do tego, co nieznane, osobliwe, niechciane lub, wręcz przeciwnie, upragnione.

"Wiesenland", chor. Pina Bauschfot. Laurent Philippe

"Wiesenland", chor. Pina Bausch
fot. Laurent Philippe

Kamień i woda

Czekając na najnowszą premierę zespołu, przypomnijmy Wiesenland. Spektakl powstał w roku 2000, po dwutygodniowym pobycie w Budapeszcie. Scenografią, wyznaczającą jak zawsze ton przedstawienia, jest obrośnięta mchem skała. Spływa po niej woda, która jest elementem przewodnim spektaklu.

Rzeczywistość i marzenia mieszkańców naddunajskiej stolicy mieszają się z atmosferą odzyskanej swobody i wolnym rynkiem. Supermarket i mityczna rzeka symbolizują nasze aspiracje do wolności i niezaspokojone pragnienie miłości.

W nowym programie Sweet Mambo, którego obsadę ograniczono do dziewięciu tancerzy, próba uwiedzenia skończy się groteską, erotyka pogrąży się w opuszczeniu, stare kino będzie scenerią współczesnego nienasycenia... Wielka podróż życia Piny Bausch trwa!

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU