Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Pytanie na pięćdziesięciolecie

Czy kulturze potrzebne ministerstwo?

 Piotr Błoński

Tekst z  12/02/2009 Ostatnia aktualizacja 13/02/2009 10:32 TU

Ministerstwo Kultury ma siedzibę przy rue de Valois w skrzydle Palais-Royal(Domaine public)

Ministerstwo Kultury ma siedzibę przy rue de Valois w skrzydle Palais-Royal
(Domaine public)

Francuskie Ministerstwo Kultury obchodziło 3 lutego pięćdziesięciolecie swego istnienia. Stworzone zostało w 1959 roku według projektu André Malraux, który, ciesząc się pełnym zaufaniem prezydenta De Gaulle’a, stał na jego czele przez dziesięć lat, narzucając nową strategię polityki kulturalnej państwa, w imię demokratyzacji kultury, „ułatwienia dostępu jak największej liczbie obywateli do głównych arcydzieł ludzkości, przede wszystkim francuskich”. Realizacja tej polityki przyniosła wiele dokonań, które budzą satysfakcję, a nawet entuzjazm twórców i publiczności, ale zrodziła też poważne wątpliwości co do tak wielkich rozmiarów państwowej interwencji w dziedzinie kultury.

Ministerstwo Kultury, które zastąpiło sekretariat stanu do spraw kultury przy Ministerstwie Edukacji, wyposażone zostało w poważny budżet – dodatkowo zresztą powiększony w latach osiemdziesiątych, gdy szefem resortu był socjalista Jack Lang, piewca jeszcze większej demokratyzacji i jeszcze większej hojności wobec wszelkich „twórców”.

Ministerstwo przejęło nadzór nad muzeami i zabytkami i szkolnictwem artystycznym: w latach ’60 tworzyło powstające jak grzyby po deszczu domy kultury – w rzeczywistości na wzór sowiecki, choć Francuzi nigdy nie dopuszczają takiego porównania – ośrodki teatralne i choreograficzne, teatry państwowe lub subwencjonowane. Prowadzi dotąd politykę obrony książki, chroniąc wydawców i księgarzy przed bezwzględnością rynkowej konkurencji: dba także o subwencjonowanie całej wielkiej rzeszy ludzi pracujących w spektaklu i sztukach plastycznych – co jednak dziś sprawia, że liczą oni coraz mniej na swą pracę, a coraz bardziej na te subwencje, czego ilustracją były strajki w czasie festiwalu w Avignon.

Powstała też na całym terytorium kraju struktura administracyjna wyspecjalizowana w zakupach dzieł sztuki współczesnej. Słowem, rozwinięto na ogromną skalę mecenat państwowy – którego uzupełnieniem była przyjęta w 1968 roku ustawa o „dation”, czyli możliwości spłacania podatku spadkowego w dziełach sztuki z pominięciem procedur wyprzedaży, prowadzącej zawsze do rozproszenia kolekcji. Dzięki temu na terenie Francji pozostała np. lwia część twórczości Picassa.

A jednak w ostatnich latach pojawiają się głosy ostro krytykujące tę ministerialną władzę kulturalną.

Tzw. kolumny Burena w podworcu Palais-Royal w Paryżu, przykład państwowego mecenatu(Photo : AFP)

Tzw. kolumny Burena w podworcu Palais-Royal w Paryżu, przykład państwowego mecenatu
(Photo : AFP)

Nawet były minister kultury Jean-Jacques Aillagon uważa, że ministerstwo to powinno zostać po prostu zlikwidowane. Wskazuje się na szkodliwe dla naturalnego rozwoju sztuki konsekwencje istnienia rozbudowanych administracji: w dziedzinie twórczości teatralnej lub artystycznej potworzyły się bowiem z latami sieci wpływów, które gwarantują dofinansowywanie wciąż tych samych twórców czy rodzajów sztuki, funkcjonujących w całkowitym oderwaniu od gustów i potrzeb publiczności. Ten rozwód między twórczością współczesną a publicznością jest jednak problemem głębszym.

W ostatnim wydaniu kwartalnika Commentaire Marc Fumaroli, członek Akademii Francuskiej i autor głośnej, obrazoburczej książki pt. Państwo Kulturalne, dokonuje fundamentalnej krytyki samych źródeł polityki kulturalnej à la Malraux, wykazując, że doprowadziła ona do skutków dokładnie odwrotnych od zamierzonych.

Malraux śnił o tym, by upowszechniony został pewien corpus dzieł kultury, wspólny dla całej ludzkości, którego klasyczna sztuka europejska byłaby tylko jednym z aspektów. Pogląd „postępowego” intelektualisty stał się zaleceniem obowiązującym ogromną administrację. Doprowadziło to do obniżenia rangi klasycznego dziedzictwa kulturalnego, a wywyższenia zarówno wytworów innych cywilizacji, jak i dzisiejszych form twórczości obcych temu dziedzictwu. Oczywiście to zjawisko nie jest właściwe tylko Francji: na całym świecie tzw. kultura wysoka zepchnięta została do reduty. Ale pod wpływem Malraux – pisze Fumaroli – Francja która, jako jedyny zapewne kraj na świecie, miała zasoby i możliwości afirmacji kultury bardziej ambitnej, szansę tę całkowicie zmarnowała.

Fumaroli nie jest odosobniony: w ostatnich latach coraz szersza grupa francuskich intelektualistów występuje przeciwko pauperyzacji intelektualnej dzisiejszej twórczości artystycznej i jej spodleniu przez układy rynkowe i finansowe. Należy do nich m.in. były dyrektor Muzeum Picassa Jean Clair, którego krzyk rozpaczy wobec komercjalizacji muzeów omawiałem już w tej kronice w ubiegłym roku.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU