Piotr Błoński
Tekst z 12/03/2009 Ostatnia aktualizacja 12/03/2009 18:18 TU
Pokusie przypomnienia biograficznego tła trudno się oprzeć. Suzanne Valadon, dziewczyna z ludu, nieślubna córka zarabiająca szyciem i pozowaniem jako modelka na Montmartrze, który wtedy był obskurnym przedmieściem, odkrywająca swój talent w kontakcie z wybitnymi malarzami, Puvis de Chavannes, Renoirem, Toulouse-Lautrekiem, Degasem, rozwijająca go konsekwentnie i zdobywająca oficjalne uznanie już w 1894 roku jako pierwsza kobieta przyjęta do francuskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych;
Maurice Utrillo, syn nieślubny, chorowity chłopczyk czekający całymi dniami z płaczem na matkę, później alkoholik zdumiewający nawet Montmartre mocą swego pragnienia, również samouk, korzystający jedynie z porad Suzanne, latami sprzedający swe obrazy za marne grosze ale z czasem coraz bardziej szanowany jako malarz: w końcu zaś oboje doskonale funkcjonujący wśród elit artystycznych.
A jednak nie o to chodzi. Suzanne Valadon, która zaczynała od techniki impresjonistów, maluje wnętrza, martwe natury i akty; jej kompozycje są mocno osadzone, barwy zdecydowane, nasycone, plamy okolone ciemną obwódką: znajduje ona swoją drogę gdzieś pomiędzy Gauguinem a Cézannem.
Utrillo też zaczyna od impresjonizmu, bo tak mu radzi mama, za to maluje w plenerze i tematem jego obrazów są niemal wyłącznie pejzaże miejskie lub podmiejskie; najpierw drobnymi plamkami wydobywa grę światła i barw, potem, w l. 1910-1914 coraz bardziej rozbiela paletę – skąd nazwa okresu „białego” – mieszając farbę z lokalnym montmartrowskim gipsem i upraszczając kompozycję, albo wybierając pozornie mało urozmaicony jej temat, np. fasadę paryskiej czy podmiejskiej kamienicy.
Utrillo malował też widoki obiektów bardziej znaczących, jak paryskie kościoły (z białego piaskowca) czy katedra Notre-Dame, i zresztą dzięki temu sprzedał pierwsze obrazy. Ale te kompozycje są pretekstem, zresztą w jego pejzażach miejskich uproszczenie sięga tak daleko, że traktowano częstokroć Utrilla jako malarza naiwnego, podczas gdy chodzi mu o wykreowanie całego bogactwa barw z tej białej materii farby. Ale właśnie dlatego, że temat staje się trzeciorzędny, że farba na płótnie zyskuje coraz większą autonomię, między malarstwem matki a malarstwem syna przechodzi granica oddzielająca dwie epoki. Malarstwo impresjonistyczne i postimpresjonistyczne miało ambicję odzwierciedlenia natury; malarstwo późniejsze – ambicję samodzielności w stosunku do niej. Utrillo przyczynił się do tego nie przez intelektualne kombinacje, lecz przez niezwykłą intuicję malarską.Valadon - Utrillo
de l'impressionnisme à l'Ecole de Paris
Pinacothèque de Paris
do 15 września 2009
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU