Tekst z 09/04/2009 Ostatnia aktualizacja 10/04/2009 19:06 TU
Nie byłoby w tym nic godnego uwagi, zważywszy na to, że ów parlament jest jedynie izbą rejestrującą decyzje faktycznej władzy, gdyby z ogłoszeniem tego wyboru nie wiązały się pewne starania o pokazanie mieszkańcom Północnej Korei i światu, że Kim Dżong Il żyje. Nie było to wcale pewne.
Według wywiadu amerykańskiego i południowokoreańskiego, Kim Dżong Il, dzierżący pełnię władzy odziedziczonej po ojcu Kim Il Sungu, padł w sierpniu ubiegłego roku ofiarą wylewu krwi do mózgu. Od tego czasu, według tych samych źródeł, powrócił do zdrowia, ale nie widział go osobiście żaden niezależny świadek.
Ostatnio północnokoreańska machina propagandowa mnożyła za to ilustrowane fotografiami relacje z wizyt przywódcy w zakładach pracy i bazach wojskowych, a z okazji wystrzelenia przez Koreę Północną rakiety balistycznej, telewizja nadała film dokumentalny o jego osobie, którego fragmenty były najwyraźniej zarejestrowane w ostatnich miesiącach.
Specjaliści nie wykluczają, że ten wysiłek propagandowy może służyć raczej przygotowaniu do wiadomości o przekazaniu władzy przez Kim Dżong Ila jednemu z jego trzech synów, najprawdopodobniej najmłodszemu, wykształconemu w Szwajcarii Kim Dżong Unowi.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU