Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Dziś w Le Monde

Wystawa "Europa to nasza historia" we Wrocławiu

 Anna Rzeczycka

Tekst z  09/05/2009 Ostatnia aktualizacja 09/05/2009 15:52 TU

Wystawa „Europa to nasza historia” zainaugurowana została w 2007 roku w Brukseli z okazji 50. rocznicy Traktatu Rzymskiego. Przez swych autorów Benoît Remiche’a oraz dwóch historyków Elie Barnaviego i Krzysztofa Pomiana z brukselskiego Muzeum Europy pomyślana została jako wystawa wędrowna. Niedawno dotarła do Wrocławia i we Wrocławiu widziała ją Marion Van Renterghem z Le Monde.

Wystawa trafiła do Polski z okazji 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów i 5. rocznicy przystąpienia Polski do Unii. Z Wrocławia pojedzie prawdopodobnie do Hiszpanii, na Węgry i na Łotwę. Francja nie okazała na razie zainteresowania.

Krzysztof Pomian

Krzysztof Pomian

Jak pisze Le Monde,  jest to wystawa „in progress”: zmieniana i uzupełniana w trakcie swej podróży przez Europę. Historia europejska wygląda inaczej z perspektywy zachodu, inaczej z perspektywy wschodu. Elie Barnavie i Krzysztof Pomian byli świadomi tego, że za zbiorową pamięcią kryją się bardzo różne odczucia poszczególnych narodów i że o tożsamości Unii Europejskiej decyduje także rywalizacja między różnymi pamięciami.

Młody prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, po raz pierwszy wystawę widział w Brukseli. Zrobiła ona na nim duże wrażenie. Przeszedł przez sale przypominające drugą wojnę światową, rok 1945 i pragnienie zrodzone wśród ruin materialnych i moralnych, by raz na zawsze skończyć z głupotą wojny i zacząć budować Europę inaczej, bez traktatu pokojowego, za to z zaproszeniem wystosowanym do zwyciężonych, by zasiedli do wspólnego stołu ze zwycięzcami.

Gdy trafił jednak do sali poświęconej Ojcom założycielom Unii Europejskiej i gdy zobaczył obok fotografii Konrada Adenauera, Jeana Monneta,  Alcide’a De Gasperiego podobizny tych, których określono mianem „ojców pośrednich”, a wśród nich Churchilla, Trumana, Marshalla, Keynesa i … Stalina poczuł się dziwnie. Nie zadowoliły go wyjaśnienia Elie’ego Barnaviego, że  groźny cień Stalina miał działanie przyśpieszające dla budowy wspólnoty europejskiej.


Na wystawie, którą Dutkiewicz gości we Wrocławiu, Stalin został więc odizolowany od ojców założycieli i wylądował w oddzielnej sali oświetlonej na czerwono.

W mieszkańcach wschodniej części Europy uczucia zdziwienia i oburzenia wywołuje też sposób, w jaki w Brukseli pokazana została historia kontynentu, gdy dzieliła go jeszcze żelazna kurtyna. 

Główne przejście w murze berlińskim Checpoint Charlie zobrazowane zostało przy pomocy latarni o bladym świetle i posterunku policji. Ostatnim obrazem mającym symbolizować tamten okres na zachodzie była natomiast zrekonstruowana sala tortur z czasów dyktatury Franco, z łańcuchami i instrumentami do duszenia.

Wice-przewodniczący Parlamentu Europejskiego Miguel Angel Martinez Martinez – była ofiara frankizmu, który od czasu, gdy był torturowany, nie nosi krawata, rozpłakał się, gdy ją zobaczył.

Wschodni europejczycy oczywiście to rozumieją, chcieliby jednak, by w podobnie sugestywny sposób przekazane zostało okrucieństwo komunizmu. „ Nie mogliśmy zbudować drugiej sali tortur - broni się Elie Barnavi - o totalitaryzmie opowiadamy inaczej."

Elie Barnavi(Fot. AFP)

Elie Barnavi
(Fot. AFP)

Na wystawie w Wrocławiu partie poświęcone komunizmowi zostały niemniej  rozbudowane...

Najwięcej polemik między wschodem a zachodem – ciągnie Marion Van Renterghem – budzi nadal historia upadku muru berlińskiego.
„Koniec komunizmu nie zaczął się od obalenia muru 9 listopada 1989 roku, lecz o wiele wcześniej u nas, dzięki Solidarności, kościołowi katolickiemu i papieżowi Janowi Pawłowi II”-  przypomina Rafał Dutkiewicz, precyzując, że w odróżnieniu od pierwowzoru brukselskiego wystawa w jego mieście o wiele więcej miejsca poświęca polskiej drodze do wolności.

"Pamięć zachodu - tłumaczy Krzysztof Pomian - zatrzymuje wydarzenia spektakularne, a nie powolny proces przewracającego się domina." "Główny problem polega na tym - dodaje ze swej strony Elie Barnavi - że dla zachodu punktem centralnym historii XX wieku był Hitler, a dla wschodu Stalin, choć wschód miał jednego i drugiego."

Czy istnieje doskonała historia konstrukcji europejskiej? - pyta na zakończenie dziennikarka Le Monde. Elie Barnavie odpowiada: "Próbujemy pogodzić punkty widzenia, we Wrocławiu zbliżyliśmy się do równowagi."

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU