Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Sport

Merlin i "Gouel ar Gelted"

 Marek Brzeziński

Tekst z  11/05/2009 Ostatnia aktualizacja 11/05/2009 16:39 TU

Lance Armstrong w Giro di Italia, Jenson Button wygrywa czwarty z dotychczas pięciu rozegranych wyścigów Formuły 1, Gasquet i Boonen złapani na braniu kokainy, niesłychanie dramatyczne mecze w Lidze Mistrzów i w ligach krajowych, przede wszystkim w Anglii i w Hiszpanii – wydarzeń sportowych było bez liku. Jednak we Francji na pierwsze miejsce wysuwa się „Gouel ar Gelted” – „Festwal Celtycki”, czyli w stu procentach bretoński finał Pucharu Francji – co więcej zakończony sensacją.

Zdobywcy Pucharu Francji 2009Fot. Reuters

Zdobywcy Pucharu Francji 2009
Fot. Reuters

Za taką uznano zwycięstwo drugoligowego Guingamp nad faworytem z pierwszej ligi Rennes. Stade de France. Osiemdziesiąt tysięcy widzów na trybunach wspaniałego stadionu pod Paryżem. Wielkie święto krainy czarodzieja Merlina u wrót stolicy. Tym razem, legendarny czarodziej, jeden z bohaterów opowieści arturiańskich, którego pierwowzorem ponoć był walijski wieszcz i bard – Myrrdin, miałby użyć swych mocy, aby pomóc futbolowemu Kopciuszkowi w pojedynku na Stade de France. W bretońskim starciu pomógł potencjalnie słabszemu, chociaż drużyna z Guingamp wcale nie odbiegała wyszkoleniem i poziomem gry od swojego pierwszoligowego przeciwnika. Merlin zapewne mógłby użyć swoich czarów, aby stanąć po stronie słabszego, ale mogło się też bez jego pomocy obejść i na Stade de France byliśmy świadkami, jak realnego kształtu nabiera prawdziwy etos sportowy – słabszy i skazany na pożarcie zwycięża po szlachetnej walce i w uczciwej rywalizacji. Tutaj nie było takich zagrywek i wątpliwości jak w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów na Stamford Bridge, gdzie doszło wprawdzie do „cudu”, jakim był gol Barcelony w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, co rzuciło na deski dumnych i pewnych siebie piłkarzy Chelsea, ale niemniej odbyło się to w okolicznościach wzbudzających wątpliwości co do postawy norweskiego sędziego.

Trudno go obarczać odpowiedzialnością za wypaczenie meczu, czy uważać, że sędziował stronniczo, ale niemniej potwierdziła się stara mądrość, iż „errare humanum est”, czyli „ błędne gwizdanie ludzkim jest”.

Czarodziej Merlin dyktuje swe dziejeWikipedia

Czarodziej Merlin dyktuje swe dzieje
Wikipedia

W finale Pucharu Francji sędzia tylko dwa razy sięgnął do kieszonki po żółty kartonik. Mecz był zacięty, emocjonujący. Nie brakowało strzałów i szybkich akcji. W 69 minucie faworyci z Rennes strzelili gola. Jednak radość ich kibiców trwała tylko trzy minuty – Guingamp wyrównało. A potem nastąpił fantastyczny finisz drugoligowego zespołu. Na siedem minut przed gwizdkiem kończącym spotkanie, autor pierwszego gola, Brazylijczyk Eduardo, znów trafia do bramki. Sektor kibiców drugoligowego zespołu eksploduje z radości. Podobnie zachowują się mieszkańcy maleńkiego miasteczka. Jest ich niecałych osiem tysięcy, ale na mecze piłkarskie, na stadion Roudourou, przychodzi dziesięć tysięcy osób. En Avant Guingamp jest autentycznym klubem regionu, nie tylko miasta, jako się rzekło maleńkiego, ale w którym na świat przyszło wiele wybitnych osobistości – władców, wojskowych, malarzy, fotografów, reżyserów, działaczy społecznych czy językoznawców zajmujących się językiem bretońskim. 15 % miejscowych dzieci jest dwujęzycznych i uczęszcza do szkół z wykładowymi językami francuskim i bretońskim.

To bogate w zabytki miasto. Jej głównymi perłami architektury są; wybudowana w XI wieku bazylika Matki Bożej Nieustającej Pomocy i założone w 1135 roku opactwo Świętego Krzyża.

Kaplica Najświętszej Marii Panny w GuingampWikipedia

Kaplica Najświętszej Marii Panny w Guingamp
Wikipedia

Stadion Roudourou, na którym nazajutrz po zwycięstwie w finale Pucharu Francji, tłumy mieszkańców witały swoich bohaterów, będzie widownią meczu międzypaństwowego. 10 października tutaj Niebiescy podejmować będą ekipę z Wysp Owczych w ramach eliminacji do finałów mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki. To pierwszy raz w historii francuskiej piłki, kiedy reprezentacja Francji gra swój mecz w Bretanii, co więcej Guingamp będzie jedynym miastem w kraju, gdzie rozgrywane będą mecze eliminacyjne – wszystkie pozostałe spotkania Niebiescy grają na Stade de France, tam gdzie Rennes z Guingamp walczyło o Puchar Francji. Ten stuprocentowo bretoński mecz spotkał się z miłym gestem ze strony dziennika l’ Equipe. Słynna gazeta sportowa opublikowała pierwszą stronę sobotniego wydania wyłącznie w języku bretońskim, co trzeba przyznać, wywołało pewne zamieszanie w kioskach z gazetami w innych regionach kraju, gdzie kibice – czytelnicy nie bardzo byli się w stanie zorientować, że „Ar Skipailh”, to po prostu bretońska nazwa „L’Equipe”.

Taki pomysł jest nie tylko sympatycznym ukłonem w stronę bretońskich finalistów, ale także gestem mającym swoje bardziej zawiłe, społeczno – kulturowo – historyczne znaczenie wykraczające poza boisko piłkarskie.

Radość na stadionie RoudourouWikipedia

Radość na stadionie Roudourou
Wikipedia

O ile spotkania Irlandii Północnej z Anglią, czy Walii ze Szkocją w Pucharze Narodów w rugby, czy w eliminacjach do piłkarskich mistrzostw świata nikogo nie dziwią, a korona z głowy lwa Zjednoczonego Królestwa nie spada, o tyle nie można sobie wyobrazić, aby w przesiąkniętej jakobińską tradycją Francji mogło dojść do spotkania Korsyki z Alzacją czy Nowej Kaledonii z Antylami. Bretończycy, dumni ze swej kultury celtyckiej i odrębnego języka, któremu bliżej do walijskiego i gaelickiego niż do francuskiego, mają wielu doskonałych piłkarzy i prężnych działaczy. Gwiazdą Bordeaux, na którą ostrzy sobie pazury AC Milan jest Yoann Gourcuff, wielka nadzieja nie bretońskiej lecz…francuskiej piłki. Jego ojciec Christian jest trenerem FC Lorient, klubu z miasta, w którym co roku odbywa się słynny festiwal kultury celtyckiej. Guivarc’h, trener czwarto ligowej drużyny, to członek Złotej Ekipy mistrzów świata z 1998 roku, Noël Le Graet, jest prezesem klubu En Avant Guingamp i wiceprezesem Francuskiej Federacji piłki Nożnej. Bretania to nie tylko kraina ostryg, dech zapierających krajobrazów, skalistych brzegów, o które rozbijają się fale oceanu, legend i mitów sięgających dworu króla Artura, złośliwych trolli czyhających na zabłąkanego wędrowca, kamiennych menhirów, ale także futbolu.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU