Agnieszka Kumor
Tekst z 13/05/2009 Ostatnia aktualizacja 15/05/2009 16:18 TU
Kiedy w roku 1988 Jorge Lavelli zakładał Théâtre de la Colline, w dwudziestej dzielnicy Paryża, postanowił nakierować cały jego repertuar na dramaturgię współczesną. Od tego czasu dyrektorzy się zmieniali, ale powołanie teatru pozostało. Po Alainie Françonie, dyrektorski fotel zajmie Stéphane Braunschweig, który jak sam się wyraził, chce robić „teatr naszych czasów”. Ambitne zadanie! Przyjrzyjmy się jego propozycjom repertuarowym.
To samo z odrobiną czegoś innego
Teatr, którego dyrekcję obejmuje, nie jest mu obcy. Jako początkujący reżyser, a potem dyrektor Teatru Narodowego w Strasburgu, Stéphane Braunschweig wielekroć w La Colline reżyserował, czego sam nie kryje, wykazując rzadko dziś spotykaną wdzięczność dla gościnności, jaką okazał mu Alain Françon, Bernard Sobel (dyrektor Théâtre de Gennevilliers) czy też jaką znalazł w Państwowym Centrum Dramatycznym w Orleanie. Już zresztą Alain Françon zdecydował się rozszerzyć formułę Lavelliego, konfrontując autorów współczesnych z gigantami teatru końca XIX wieku, Czechowem i Ibsenem, ocierając się przy okazji o Brechta. Technicznie rzecz biorąc, Braunschweig rozpoczyna działalność dyrektorską 1 stycznia 2010 roku, ale ma już swój udział w tworzeniu obecnego repertuaru, deklarując chęć „utrzymania ogólnych ram i wprowadzenia kilku nowych kierunków”.
Obok uznanych twórców współczesnych, jak Bernard Sobel, Sophie Loucachevsky czy Stanislas Nordey, pojawią się mniej znani artyści, którzy pokazali jednak w nieformalnych lub prowincjonalnych strukturach, że są „tego warci”, a są to: Sylvain Creuzevault, Guillaume Vincent czy Rodolphe Dana, twórca kolektywu aktorskiego Les Possédés, którego spektakl Wujaszka Wani omawialiśmy nie tak dawno na tym miejscu. Kilku reżyserów zostanie związanych kontraktem z La Colline na dwa, trzy sezony, inni zapraszani będą do jednej realizacji.
Powołany zostanie komitet lektury w poszerzonym składzie, do dotychczasowego działu literackiego, jak byśmy powiedzieli przekładając to na polskie warunki, dołączą reżyserzy, aktorzy, dramaturdzy, tłumacze, jednym słowem różni partnerzy przyszłego projektu teatralnego. Nie wiem czy ułatwi to życie autorom dramatycznym próbującym przedstawić swój tekst do przeczytania decydentom, powiedzmy, że będzie... więcej decydentów.
Nowa witryna internetowa pozwoli na dotarcie do sztuk realizowanych na deskach La Colline: tekstów, programów, zdjęć, dokumentów prasowych i multimedialnych, od założenia teatru do bieżącego sezonu. Warto tu dodać, że Francja nie dysponuje jednym tego rodzaju organizmem, mającym powołanie archiwizacji teatru, dlatego chylę tu czoła przed pracownikami warszawskiego Instytutu Teatralnego, który przejął ostatnio archiwa ZASP zagranicą i nie ustaje w tytanicznych wysiłkach dokumentowania życia teatralnego w Polsce!
Coś na (teatralny) ząb
A co konkretnie w Théâtre de la Colline zobaczymy? Sezon zainauguruje Nasz terror, kolektywu aktorskiego pod nazwą „d’ores et déjà” ("teraz, zaraz") w reżyserii Sylvaina Creuzevaulta, opowiadający upadek Robespierre’a. Tekst o wielkiej Historii łączący fragmenty zapisów z posiedzeń Konwentu z tekstami współczesnych poetów sceny zostanie skonfrontowany z historią małą, codzienną w realizacji tej samej ekipy aktorskiej i zatytułowanej Ojciec tamtaram, pokazującej obrazek z piekła rodzinnego.
Henrik Ibsen powróci w sztukach Dom lalki i Rosmersholm, w reżyserii Stéphane’a Braunschweiga. Następnie Merlin albo ziemia jałowa, sztuka Tankreda Dorsta, gdzie tym razem do akcji wkroczy kolektyw aktorski Les Possédés pod wodzą Rodolphe‘a Dany, który zmierzy się z nowym dla siebie teatrem fizycznym oraz arturiańskim mitem w nowoczesnym ujęciu. Potem Sophie Loucachevsky wyreżyseruje Manhattan Medeę, niemieckiej pisarki Dei Loher która grecką tragedię przeniosła na nowojorski Manhattan. Sztuka ta była już wystawiana m.in. w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie i TR Warszawa.
Kolejne realizacje to: Kamień Mariusa von Mayenburga (reż. Bernard Sobel, którego witamy pod długiej przerwie), Szczury w reżyserii Michaela Thalheimera (gościnnie w języku niemieckim) nieukończona „tragikomedia berlińska” Gerharda Hauptmana z 1911 roku, której polski przekład ukazał się w tym samym 1911 roku. I wreszcie: Przebudzenie wiosny Wedekinda, Sprawiedliwi Camusa, Papier, nożyce, kamień Daniela Keena oraz Walka czarnucha z psami Koltèsa, która zakończy sezon w Théâtre de la Colline na przełomie maja i czerwca 2010 roku.Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU