Marek Brzeziński
Tekst z 25/05/2009 Ostatnia aktualizacja 25/05/2009 15:36 TU
Nieubłagane jest koło czasu pędzącego z szybkością ekspresu TGV. Dopiero co skończył się sezon zimowy, a tutaj już w paryskim upale początku tygodnia rozpoczęła się jedna z najważniejszych imprez tenisowych – turniej na kortach Rolanda Garrosa. Wśród panów faworytem jest Nadal, wśród pań, znawcy powiadają, że śliczna Anna Ivanovic, ubiegłoroczna tryumfatorka, może mieć spore grono groźnych przeciwniczek. Roland Garros się rozkręca, a rozgrywki pierwszej ligi w piłce nożnej wchodzą na decydującą, ostatnią prostą. Jedno jest pytanie o asy – Bordeaux czy Olympique Marsylia.
Pozornie łatwiejsze zadanie mają piłkarze ze stolicy francuskich win. Bordeaux wystarczy remis z Caen, aby po siedmiu latach panowania Olympique Lyon zdobyć trofeum mistrza Francji. Jednak Caen może się okazać trudnym przeciwnikiem i noga może się ekipie Laurenta Blanca poślizgnąć na tej ostatniej przeszkodzie. Caen nie walczy bowiem o pietruszkę. Stawką tego meczu jest pozostanie w Ligue1 – jest zatem o co walczyć. W przedostatniej kolejce Bordeaux, które wyraźnie traci oddech na finiszu, bardzo się męczyło z AS Monaco, ale ostatecznie wygrało ten mecz jeden zero po golu Chamakha, dla którego był to pożegnalny występ w barwach zespołu z Żyrondy. Na Chamakha ostrzą sobie zęby kluby angielskie, w tym przede wszystkim szukający wzmocnień przed eliminacjami w Lidze Mistrzów, londyński Arsenal. Olympique Marsylia też zdobył komplet punktów i różnica między liderem a goniącymi go Marsylczykami wciąż wynosi trzy punkty.
To jest dystans do odrobienia, ale pod warunkiem, że Bordeaux przegra w Caen, a OM wygra z Rennes mającym jeszcze szansę na Ligę Europejską (obecny Puchar UEFA).
O tym, że grać trzeba do końca, i że nie ma słabych przeciwników, a nawet spadkowicz może chcieć się pożegnać z ligą w godny sposób, wie każdy kibic. Dowodem na to są wydarzenia we włoskiej Serie A gdzie nie mająca nic do stracenia, ani do zyskania AS Roma wygrała z AC Milanem w Mediolanie 3:2 zdobywając zwycięskiego gola na sześć minut przed gwizdkiem sędziego. Porażka zepchnęła AC Milan na trzecie miejsce, bo na drugie wskoczył Juventus Turyn. Nie udał się dublet drużynom z Mediolanu (Inter jest mistrzem – AC Milan byłby drugi). Co gorsze w ostatniej kolejce AC Milan spotyka się z Fiorentiną w mieście Savonaroli i Dantego i jeżeli przegra więcej niż jedną bramką to spadnie na czwarte miejsce, a wtedy o finał Ligi Mistrzów będzie musiał toczyć boje w fazie eliminacji. Na marginesie warto dodać, że był ostatni mecz legendarnego Paolo Maldiniego na San Siro. Kolejna wielka postać światowego futbolu tworząca jego historię zawiesza buty na kołku. 41 letni Maldini od 1985 roku grał w koszulce w czarno-czerwone pasy. W barwach AC Milanu rozegrał dziewięćset spotkań.
Tymczasem we Francji też nie brakowało łez i oklasków. Na stadionie Garland w Lyonie czterdzieści tysięcy widzów żegnało swojego ukochanego kapitana – Junhinio odchodzi z drużyny siedmiokrotnego mistrza kraju.
Na pożegnanie strzelił gola, setnego w barwach zespołu lyońskiego, a jego drużyna wygrała 3:1 i będzie walczyła w fazie eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. Do ostatniego gwizdka toczyć się będą boje o uratowanie się przed spadkiem z Ligue 1. W najgorszej sytuacji jest FC Nantes, który przegrał w meczu z bezpośrednim rywalem, Sochaux na boisku przeciwnika, ale widmo towarzyszenia już zdegradowanemu Hawrowi zagląda w oczy także St. Etienne i Caen. Emocje będą towarzyszyły także rozgrywkom drugiej ligi, bo tylko Lens, najbardziej „polski” z francuskich klubów ma już awans w kieszeni. O pozostałe dwa miejsca premiowane grą w ekstraklasie walczą Strasburg, Montpellier i „czarny koń” tych rozgrywek Boulogne sur Mer. W przedostatniej kolejce znów błysnął Ireneusz Jeleń. Jego Auxerre gra już o pietruszkę i dzięki temu gra na luzie. Jeleń znów strzelił gola. Auxerre wygrało z St. Etienne jeden zero.
Gdyby nie kontuzja i długa przerwa na początku sezonu, to kto wie, czy Jeleń nie miałby szansy walczyć o miano króla strzelców francuskiej pierwszej ligi.
Końcówkę sezonu ma polski napastnik zabójczą dla przeciwników zespołu z Burgundii. Dudka, drugi Polaków z Auxerre, wypadł bardzo przyzwoicie za co dostał do L’Euipe „piątkę”. Tymczasem po przedostatniej kolejce rozdano nagrody dla najlepszych trenerów, piłkarzy, nadziei piłkarskich i wręczono nagrodę za najpiękniejszego gola. Nie było wielkich zaskoczeń. Za piłkarza sezonu uznano wielką nadzieję francuskiego futbolu Yoanna Gourcuffa, ofensywnego pomocnika Bordeaux. To on także jest autorem bramki uznanej za najpiękniejszą – strzelił ją w wygranym 4:0 meczu przeciwko Paris St. Germain. Tylko z nagrodą dla trenera mogli mieć organizatorzy nieco problemów. Wybrano Erica Geretsa, który nadał nowego rozmachu grze Olympique Marsylia. Silnym konkurentem był jeden z najbłyskotliwszych trenerów Francji – Laurent Blanc, który prowadzi Bordeaux. Czy doprowadzi na mistrzowski fotel? Przekonamy się w najbliższą sobotę.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU