Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Sport

Ile to kosztuje?

 Marek Brzeziński

Tekst z  15/06/2009 Ostatnia aktualizacja 15/06/2009 15:33 TU

O tym, że sport jest związany z pieniędzmi wie każdy osesek stawiający pierwsze kroki na bieżni, stoku czy na basenie. Ale ile kosztuje sport? Dyscyplina dyscyplinie, klub klubowi, turniej turniejowi  - nierówne. Dzisiaj o tym będzie mowa.

Fot. RFI. AFP/Reuters

Fot. RFI. AFP/Reuters

Ostatnim Mohikaninem, który położył głowę na pniu pod mieczem broniącym sportu w czystej, amatorskiej formie, był Karl Schranz – znakomity alpejczyk odsunięty od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Sapporo w 1968 roku za to, że wziął pieniądze za pozowanie do reklamy. To był łabędzi śpiew amatorskiego sportu i tych wszystkich, którzy mieli, jak chciał tego Stanley Kubrick, „szeroko otwarte oczy” na to wszystko, co się w sporcie działo, pragnąc zachować sport w antycznej, amatorskiej formie. Dzisiaj nikomu do głowy nie przyjdzie, aby negować związki pieniądza ze sportowym wyczynem. Przeciwnie, niektórzy szukają rozgłosu, by zyskać sponsorów, czyli mecenasów.

A zatem nic nowego pod słońcem! Sztuka, także ta w sportowym wydaniu, wymaga pieniędzy.

Niebiescy na parkiecieFot. AFP

Niebiescy na parkiecie
Fot. AFP


Rzecz jasna, że pieniądze również przynosi. I to jest prawdopodobnie jedyna różnica między renesansowym mecenatem, a współczesnym sponsoringiem. Tamten nie czerpał pieniędzy z utrzymywanych przez siebie artystów malarzy, a dzisiejszy sponsor z tego żyje. Henryk Żeglarz, król Portugalii, wysławiany w Luizjadach przez Luisa de Camoensa, był człowiekiem niezwykłej przenikliwości umysłu, obdarzonym wizją o rozmiarach porównywalnych do tych, jakie mieli ludzie marzący o podbiciu kosmosu, a jednak na tyle twardo stąpał po ziemi, że w Lagos, biorąc przykład z Arabów, stworzył pierwszy w Europie targ niewolników. Potem jego myśl podjęli Hiszpanie, Francuzi i Anglicy, zamieniając tę gałąź gospodarki w dynamicznie rozwijający się biznes, ale to królowi Portugalii należy się europejska palma pierwszeństwa.

To z tego targu w Lagos czerpał pieniądze na sfinansowanie pierwszej na świecie Akademii Żeglarskiej w Sagres, gdzie skonstruowano karawelę, „prom kosmiczny” Renesansu, dzięki któremu awanturnicy w rodzaju Magellana byli w stanie odkryć przed Europejczykami bogactwo tego świata.

Fot.AFP/Reuters

Fot.AFP/Reuters


Podobnie jest w sporcie. Niektóre reżymy treningowe przypominają niewolnictwo. Odejście Beckhama z Manchesteru United było buntem galernika. Nakłady, zarobki i zyski zależą, rzecz jasna, od dyscypliny. Narty wymagają ciągłego wyścigu najnowszych technologii. Alpejczyk mniej zarabia od piłkarza, chociaż i w przypadku futbolu fachowcy od nowych technologii nie zasypiają gruszek w popiele, pracując nad typem buta lepiej przekazującym energię uderzenia, nad nową piłką, której wirujący lot może sprawiać więcej kłopotów bramkarzowi, czy nad takim materiałem na koszulki, który pozwalałby napastnikowi przytrzymywanemu przez obrońcę zgrabnie wyślizgnąć się z niechcianego uścisku. 

To wszystko kosztuje, a do tego dochodzi popularność danej dyscypliny.

Julien Lizeroux - drugi w superkombinacjiFot. Reuters

Julien Lizeroux - drugi w superkombinacji
Fot. Reuters


Sport też ulega globalizacji, ale jednak w Japonii modniejsze od futbolu, czyli pochłaniają więcej nakładów, są sumo, baseball i rugby, a w Stanach Zjednoczonych futbol amerykański. Skoro już o Manchesterze United wspomnieliśmy, a uchodzi on za wzorowe przedsiębiorstwo piłkarskie, to warto zauważyć, że dochody tego klubu w ubiegłym roku wyniosły prawie 300 milionów euro, zaś wydatki ponad 700 milionów.

Trudno się dziwić, że klub wystawiono na sprzedaż. Manchester United dostał się w ręce amerykańskich multimiliarderów, którzy nie są w stanie odróżnić futbolówki od piłki do golfa.

Mistrz Hiszpanii - BarcelonaFot. Reuters

Mistrz Hiszpanii - Barcelona
Fot. Reuters


Barcelona, pogromca Manchesteru United w finale Ligi Mistrzów, jest w lepszej sytuacji – zarobiła też około 300 milionów euro, ale jej dług nie dochodzi do 200 milionów. Poza tym „Duma Katalonii” nie musi sięgać wzrokiem za Atlantyk i tam szukać finansowego wsparcia.

Rodzimi, katalońscy biznesmeni chętnie wyłożą parę euro na klub, byle by tylko Barca dołożyła Realowi Madryt – kastylijskiej zarazie.

Fot. AFP

Fot. AFP


W czasie między turniejem na Wimbledonie, a Rolandem Garrosem, przyjrzyjmy się pod finansowym kątem tej drugiej, niedawno zakończonej, imprezie. Roland Garros, obok Flushing Meadows czyli US Open, Australia Open i Wimbledonu, należy do Wielkiego Szlema, korony tenisowych pojedynków na naszym globie. Ucichły odgłosy piłki na kortach Rolanda Garrosa, nazwanych tak na cześć pochodzącego z Wyspy Reunion wyśmienitego pilota, warto zatem podliczyć zyski i straty. Zwycięzcy w paryskim turnieju, czyli Kuzniecowa i Federer, dostają nieco ponad milion. To mniej o sto tysięcy niż w najlepiej płatnej Australii i w Stanach Zjednoczonych, ale więcej niż w legendarnym Wimbledonie. Przypomina to nieco pracę w Harrodsie. Jak wiadomo, ten sklep przy Brompton Road na Khnighsbridge, w super ekskluzywnej i eleganckiej dzielnicy Londynu, uważany jest za handlowy statek flagowy brytyjskiej Korony. Gość, który pracuje naprzeciwko, za taką samą robotę dostaje dwa razy tyle, co członek personelu Harrodsa, ale w tym drugim przypadku liczy się to królewskie muśnięcie, ten oddech imperium, choćby wyleniałego, ten cień płaszcza monarchini. Można więc pracować za mniej pieniędzy, gdy prestiż jest większy.

Można dostawać więcej funtów czy euro, ale za to „sława” mniejsza. Rzecz jasna na Rolandzie Garrosie milion zarobi tylko zwycięzca gry pojedynczej.

Fot. Reuters

Fot. Reuters


Co ciekawe, francuski turniej uporał się czas jakiś temu z problemem nierówności płacowych pań i panów. We francuskim kodeksie niewiasta ma za tę samą pracę otrzymać tyle samo, co jej kolega. W rzeczywistości różnice sięgają aż dwudziestu pięciu procent ze wskazaniem na mężczyznę. Tymczasem w turnieju tenisowym, mimo że finały panów tradycyjnie cieszą się większym wzięciem niż kobiet, obydwie płcie otrzymują tyle samo.

Znacznie gorzej jest w przypadku gry mieszanej i tenisistów niepełnosprawnych.

Fot. M. Brzeziński/RFI

Fot. M. Brzeziński/RFI


O ile mixt może liczyć na 100 tysięcy euro, o tyle tryumfator w konkurencji niepełnosprawnych dostanie 7 tysięcy euro, zaś zwycięzcy w kategorii debli, kobiet i mężczyzn, mogą zgarnąć pulę w wysokości aż 312 tysięcy euro. Wysokość nagrody związana jest z poziomem popularności, czyli oglądalności danej dyscypliny, a to oznacza, że pieniądz jest fundamentalnym elementem wpływającym na rozwój sportu wyczynowego. Ilość pieniędzy zależy oczywiście także od rangi zawodów. Lepiej od niepełnosprawnego zwycięzcy Rolanda Garrosa zarabia sędzia – 60 tysięcy euro. A oto i inne liczby. Strój i rakiety Anny Ivanovic i Rafaela Nadala, czyli ubiegłorocznych tryumfatorów Rolanda Garrosa, niewiele się od siebie różnią. Nadal musi wydać o 20 euro więcej od swej ślicznej konkurentki.

Koszulka polo, szorty, rakieta i buty kosztują Hiszpana niemal 420 euro, Anna Ivanovicz za ten strój, plus za opaskę na głowę płaci 396 euro. I

Rafael Nadal Fot. Reuters

Rafael Nadal
Fot. Reuters


Tak można skalkulować wszystko – najdroższe bilety są w Australii - 163 euro, najtańsze w USA na Flushing Meadows – 58. Dzień na Rolandzie Garrosie dla czteroosobowej rodziny może kosztować (kanapki i napoje wliczone) od 90 do 370 euro. Trzeba jeszcze gdzieś mieszkać. Rafael Nadal za apartament 350 metrów kwadratowych, 5 pokoi, 5 łazienek i prywatny ogródek, płaci za tydzień 17 tysięcy euro. Sponsoring przynosi organizatorom od dwóch i pół do trzech i pół miliona euro. W sumie Roland Garros zarabia 120 milionów euro, Olympique  Lyon, siedmiokrotny mistrz Francji w piłce nożnej,155 milionów, zaś Igrzyska Olimpijskie w Londynie mają przynieść tylko 11 milionów zysku. Ale te ostatnie dane przyjmijmy z wielka ostrożnością – wszak do 2012 jeszcze sporo czasu, a poza tym rachunek sporządził Paryż, wciąż zazdrosny, że przegrał z Londynem wyścig o Letnią Olimpiadę.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU