Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Teatr

Zwierzęta i ludzie

Tekst z  27/05/2009 Ostatnia aktualizacja 29/05/2009 16:27 TU

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville© Gerald Koll

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville
© Gerald Koll

W Théâtre de la Ville gości amerykańska choreograf, Meg Stuart, ze swym najnowszym spektaklem Do Animals Cry. Równocześnie w Théâtre Nanterre-Amandiers grana jest sztuka Davide’a Hare’a, Stuff Happens, o kulisach amerykańskiej inwazji na Irak: dwie niekoniecznie radosne, wizje świata i człowieka.

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville© Fred Kihn

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville
© Fred Kihn

Z Nowego Jorku do Brukseli

Meg Stuart studiowała taniec na New York University i tam też stawiała pierwsze kroki artystyczne. Od roku 1994 amerykańska artystka wybrała, z powołaną przez siebie do życia kompanią taneczną Damaged Goods, Brukselę na miejsce swej pracy. Liczba spektakli zrealizowanych wspólnie z kompanią Damaged Goods jest imponująca. Do tego należy dodać choreografie zrealizowane na zamówienia innych kompanii, jak: Deutsche Oper Berlin czy White Oak Dance Michaiła Barysznikowa, choreografie do spektakli teatralnych i projektów filmowych takich twórców, jak: Stefan Pucher, Franck Castorf czy Pierre Couliboeuf, czy Das goldene Zeitalter - wspólna inicjatywa teatralna Meg Stuart, Stefana Puchera, Christopha Marthalera i Anny Viebrock zrealizowana w 2003 roku w Schauspielhaus w Zürichu. Od roku 1996 Meg Stuart regularnie odwiedza Théâtre de la Ville.

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville© Fred Kihn

"Do Animals Cry", chor. Meg Stuart, Th. de la Ville
© Fred Kihn

Marzenia w psiej budzie

Jej najnowszy spektakl Do Animals Cry (Czy zwierzęta płaczą) pokazuje rodzinę lub też grupę przyjaciół w zapasach z konwenansami społecznymi i najdzikszymi impulsami wewnętrznymi. Na scenie ustawiono kilka luźnych elementów: perkusja po prawej stronie, po lewej domek, zmniejszony do rozmiarów psiej budy. Z tyłu, przez całą szerokość sceny biegnie tunel z witek brzozowych, niczym gigantyczna miotła. Spektakl rozpoczyna scena jakby koszmaru sennego, tancerze zadają sobie tortury fizyczne, wyginają ramiona, wyciągają szyje. Po tej krótkiej, nocnej sekwencji następuje wspólne śniadanie. Ciągle jednak ktoś odstaje, kimś wstrząsa dreszcz, ktoś inny próbuje go uciszyć, ktoś zagarnia do siebie wiktuały. I tak będzie przez cały tok przedstawienia – saga rodzinna (czy też przyjacielska) we wnętrzu. Z tańca pozostały strzępy, jego miejsce zajęły oderwane dialogi: Wstydzisz się mnie? Czasami. Czy zwierzęta płaczą? Nie wiem. Nagle akcja urywa się, błądzimy w pozornym chaosie. I tak do końca. The end... of the world. And I am... fine (Koniec... świata. A ja mam się…świetnie).

Bilans na zero

Czy rzeczywiście chaosie pozornym? Połowa publiczności uznała ów artystyczny zamęt za niemożliwy do zniesienia i równym strumyczkiem opuściła widownię Théâtre de la Ville. Z pozostałej połowy: pierwsza ćwiartka walczyła z opanowującą ją senną błogością przerywaną bezlitośnie nagłym zakotłowaniem na scenie, tudzież wniesieniem wypchanego psa (tu ożywił się jakiś obrońca zwierząt!), druga ćwiartka reagowała nerwowym śmiechem i w takim stanie dotrwała do puenty, by nagrodzić rzęsistymi brawami artystów. Jedna czwarta plus jedna czwarta plus połowa to daje całość. Bilans się zgadza, nie stracono nikogo po drodze.

"Stuff Happens", Th. Nanterre-Amandiers© Pascal Victor

"Stuff Happens", Th. Nanterre-Amandiers
© Pascal Victor


Polityka i ludzie

Sztuka Stuff Happens (Zdarza się) Davide’a Hare’a miała swą prapremierę w Londynie, w roku 2004. Autor mówi o niej, że jest sztuką historyczną. Tyle, że o współczesności. Opowiada o kulisach amerykańskiej polityki nazajutrz po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku, co doprowadziło do inwazji na Irak w roku 2003. Stuff Happens to teatr faktu. Niczym zawodowy historyk, David Hare, zanurzył się w archiwach, oficjalnych dokumentach, tekstach przemówień, ale dopisał do nich także własną wersję wydarzeń i rozmów „za zamkniętymi drzwiami”. Niestety dokument przeważa nieznośnie nad teatrem. Aktorzy nie mają dużego marginesu swobody, poza rolą Colina Powella (świetny Greg Germain), który wadząc się z własnym sumieniem do końca próbuje bronić argumentu o istnieniu zakazanej broni w Iraku.

"Stuff Happens", Th. Nanterre-Amandiers© Pascal Victor

"Stuff Happens", Th. Nanterre-Amandiers
© Pascal Victor

Spektakl wyróżnia się dynamiczną grą aktorów, ale reżyseria Bruno Freyssineta i Williama Nadylama (tłumacza tekstu) oparta została wyłącznie na użyciu kamer wideo i szybkim przemieszczaniu zespołu z jednej strony sceny na drugą. Przypominało to pamiętną szarżę husarii z Wszystko na sprzedaż Andrzeja Wajdy, gdzie grupkę rycerzy wspomagał biegający przed kamerą asystent reżysera z upiętymi na plecach skrzydłami.

Niedaleko się z tym poleci...

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU