Agnieszka Kumor
Tekst z 11/06/2009 Ostatnia aktualizacja 12/06/2009 08:14 TU
Florent Pagny jest artystą lubiącym wyzwania. Francuz, ale mieszka w Argentynie, reprezentuje w zasadzie nurt pop, ale skusiła go też opera, zamawia piosenki u poszukiwanych kompozytorów, takich jak: Jean-Jacques Goldman, Eric Benzi, Jacques Veneruso czy Pascal Obispo, któremu zawdzięcza jeden ze swych największych przebojów Savoir aimer (Umieć kochać). Ale poważył się także na piosenki Brela (Pagny chante Brel, 2007). Tym razem wydał album w całości śpiewany po hiszpańsku, a jego tytuł: C’est comme ça (Tak to już jest), zaczerpnął z piosenki Raùla Paza, Kubańczyka tworzącego w Paryżu.
Nie każdy być może wie, że ten utalentowany i odnoszący kasowe sukcesy piosenkarz, zaczynał karierę jako aktor filmowy i telewizyjny. Zagrawszy kilka ról, stwierdził, że pisanie piosenek bardziej go interesuje. Jako urodzony skorpion (urodził się 6 listopada 1961 roku w Chalon-sur-Saône, w Burgundii), przeszedł szybko od słów do czynów. Pierwszy utwór skomponował w roku 1987, a trzy lata później wydał pierwszy album Merci (Dziękuję, Philips 1990). Niezrażony uszczypliwością krytyki, która wymawiała mu brak talentu i nie życzyła pomyślności jego związkowi z młodziutką Vanessą Paradis, nawiązał współpracę z Jean-Jacques’iem Goldmanem, prawdziwą instytucją we francuskim pejzażu pop, który skomponował mu pierwsze piosenki pod pseudonimem Sam Brewski.
Współpraca okazała się sukcesem: czego dowiodły pierwsze hity radiowe i wyprzedane wszystkie bilety w paryskiej sali Zenith. Zerwanie z Paradis zrodziło nowy album Réaliste (Mercury, 1992), który sprzedawał się słabo, a wydający pieniądze na samochody i party Pagny popadł w dwuletnią depresję, z której wyciągnął go kolejny album Rester vrai. Tym razem piosenkarz „zahaczył się” i powoli zaczął wychodzić z komercjalnego dołka. Savoir aimer z 1997 roku zapewniło mu miejsce w rankingach najlepiej sprzedających się artystów i dało muzyczną Wiktorię. Rok później Florent Pagny śpiewał u boku Luciano Pavarottiego podczas koncertu charytatywnego.
Szesnaście albumów na koncie, gigantyczne sukcesy przemieszane z zupełnymi porażkami, Florent Pagny jest w muzyce ciekawym wszystkiego podróżnikiem. Z czasem nabrał dystansu do własnych doświadczeń życiowych. Posiwiała kozia bródka, jak u hiszpańskich kawalerów na płótnach Vélasqueza, i przyjazne światu spojrzenie zastąpiły utlenione włosy „rewolucjonisty” z bożej łaski, jakim jawił się w pewnym okresie swej kariery. Z problemów pozostała mu jedynie niezgodność stanowisk z urzędem podatkowym, przed którym uszedł był do argentyńskiej Patagonii. Różnicę zdań wyrównał karą 15 000 euros i półroczną karą więzienia wymierzoną w zawieszeniu.
Dziś w swej hacjendzie w Argentynie, pogodzony z samym sobą, mieszka, komponuje, żyje, „tiene la suerte de vivir en paz”. Album C’est comme ça dedykowany został: matce, babci i nauczycielce śpiewu. Pośród współczesnych kompozycji, znalazł się tam oryginalny utwór Enrique Dizeo i Angela Cabrala Que nadie sepa mi sufrir. Argentyński walc z lat 30. zainspirował w roku 1957 Michela Rivgauche, kompozytora wielkiej Edith Piaf, która zaśpiewała tę piosenkę jako La Foule.
C’est comme ça 531 869 0, Mercury 2009
Track 2 C’est comme ça, muz./sł.: Raùl Paz
Track 9 No pasa nada, (wyk. F. Pagny i Chenoa), sł./muz.: Cristian Zalles/Alejandro Guzman
Track 10 Que nadie sepa mi sufrir (La Foule), sł./muz.: Enrique Dizeo/Angel Cabral, sł. franc.: Michel Rivgauche
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU