Agnieszka Kumor
Tekst z 22/07/2009 Ostatnia aktualizacja 30/07/2009 10:42 TU
Krzysztof Warlikowski (w środku) na spotkaniu z publicznością w Awinionie. Po lewej: teatrolog, Georges Banu, po prawej: Piotr Gruszczyński.
© Agnieszka Kumor, RFI
Warlikowski czuje się w Awinionie jak u siebie; prezentował tu Hamleta 2001, Oczyszczonych 2002, Kruma 2005 i Anioły w Ameryce 2007. Tym razem i miejsce i charakter tekstu są nowe. Dyrektorzy, Hortense Archambault i Vincent Baudriller, zaproponowali najbardziej prestiżowe miejsce festiwalu - Dziedziniec Honorowy Pałacu Papieży. (A)pollonia, rzecz o ofierze od Greków po Zagładę, miała swą polską premierę 16 maja 2009 w warszawskiej fabryce wódek Koneser, a to z braku własnego lokum.
Nowy Teatr, w którym Warlikowski umieści swój zespół, istnieje na razie na wykresach architektów. Jeden z nielicznych ocalałych po wojnie budynków, dziś sklasyfikowany jako zabytek, zajezdnia Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania przy ulicy Sandomierskiej na Starym Mokotowie zostanie gruntownie odrestaurowana i przebudowana na centrum kulturalne, jak tego chce reżyser. Teatr bez stałej siedziby to prawdziwe wyzwanie dla Warlikowskiego. Podobnie jak materiał tego nowego spektaklu.
Rezygnując z realizacji gotowej sztuki, reżyser, wspomagany od strony dramaturgicznej przez Piotra Gruszczyńskiego i Jacka Poniedziałka, stopił w jeden scenariusz fragmenty tragedii Ajschylosa i Eurypidesa z opowiadaniem Hanny Krall; dołączono do nich okruchy tekstów Littella, Coetzee, Andersena, Świetlickiego, Tagore, Czajkowskiego, a także teksty powstałe w wyniku improwizacji aktorów. Mamy zatem historię trzech ofiar: Ifigenii, poświęconej przez Agamemnona bogom za pomyślne wiatry i zwycięstwo nad Troją, Alkestis, która jako jedyna zgodziła się oddać życie, by jej mąż Admet mógł je zachować, i wreszcie Apolonii Machczyńskiej z Kocka, która zginęła za ukrywanie 25 Żydów i której to ofiary nie jest w stanie przyjąć po latach jej własny syn.
Ogromną scenę Dziedzińca Honorowego podzielono na trzy przestrzenie gry: w „akwarium” po lewej - mieszkanie Klitemnestry i Alkestis, „akwarium” jeżdżące z centrum na prawo z sedesami i umywalkami - to miejsce targów Tanatosa z Apollonem, schronienie Orestesa z truchłem Klitemnestry, by odbyć sąd na Skype'ie, mający ocalić matkobójcę, a wreszcie miejsce kaźni Apolonii. I przestrzeń pośrodku lub na proscenium, gdzie Renate Jett śpiewa stare i współczesne szlagiery w formie songów kontrapunktujących akcję. Zimne oko kamery wdziera się w intymny świat przeżyć bohaterów, czarno-biały obraz staje się przeszłością obserwowanej sceny.
Z bezpardonowym samozaparciem, nie stroniąc od przerysowania, by tym mocniej podkreślić przesłanie spektaklu aktorzy Nowego Teatru oskarżają świat, bogów i człowieka o wymuszanie ofiary, o nieumiejętność jej przyjęcia, o korupcję pamięci, o winę i karę, z której największą wymierza katom ich własne sumienie. Wielowątkowość scenariusza i bogactwo środków technicznych sprawiają, że gubi się niekiedy myśl przewodnia scenariusza. Ale tu niezmiennie kotwicą jest aktor.
Spektakl Warlikowskiego stawia pytania, nie daje odpowiedzi. Jest także nerwową, miejscami histeryczną i niestroniącą od dłużyzn w pierwszej części, ale ostatecznie, dzięki drugiej (wojennej) partii porywającą refleksją nad dalszą artystyczną drogą jego twórców. Stoi na teatralnym rozdrożu. Którą drogą pójdzie?
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU