Anna Rzeczycka
Tekst z 13/08/2009 Ostatnia aktualizacja 19/08/2009 12:07 TU
Na 10 stronach tygodnika, który ukazał się z datą 8 sierpnia, znajdujemy wywiad przeprowadzony niedawno z polskim filmowcem przez dwie wysłanniczki Le Monde'u Matteę Battaglię i Dorotę Felman, skróconą biografię i filmografię Wajdy, a także serię artykułów, jakie ten najważniejszy, niezależny dziennik francuski poświęcił mu w latach 1977-1983: recenzję Człowieka z marmuru, filmu, który jak pisał Manuel Lucbert, podjął bez czynienia żadnych ustępstw temat czasów stalinizmu, relację ze spotkania Wajdy z francuskimi dziennikarzami w czasie wizyty reżysera w Paryżu w listopadzie 1981 roku, na miesiąc przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego oraz teksty, które gazeta zamieściła w maju 1981 roku, kiedy Człowiek z żelaza zdobył w Cannes Złotą Palmę oraz analizę filmu Danton, nakręconego we Francji w 1983 roku.
”Stan wojenny był najsmutniejszym okresem w moim życiu obywatela i filmowca – mówi Andrzej Wajda w wywiadzie dla Le Monde – jedynym nawiasem nadziei była dla mnie wtedy praca we Francji nad Dantonem z Gérardem Depardieu. Swą pierwsza wizytę w Warszawie aktor złożył na kilka dni przed ogłoszeniem stanu wojennego. I myślę, że gdyby nie zobaczył wtedy na własne oczy polskiej rewolucji w marszu, nie zagrałby Dantona tak dobrze, jak to zrobił.
Mattea Battaglia i Dorota Felman pytają także Wajdę o sytuację w Polsce w latach 1970-1980 i o jego twórczość w tamtym czasie. Reżyser powraca wspomnieniami do Człowieka z marmuru, zakończonego w 1976 roku. To był pierwszy film zrealizowany w krajach komunistycznych, który postawił się po stronie proletariusza, robotnika stachanowca, chcącego rozmontować system i reprezentować samego siebie, bez pośrednictwa partii. Scenariusz Człowieka z marmuru przeleżał na półkach 12 lat i dopiero Józef Tejchma, aparatczyk partyjny, który został ministrem kultury, zezwolił na nakręcenie filmu w połowie lat 70. Tejchman był dziennikarzem Nowej Hucie, gdzie w latach 40. znajdowały się słynne stalownie, które posłużyły za dekorację do filmu. Zależało mu więc, by ten obraz o epopei Nowej Huty, z której reżim był szczególnie dumny, został doprowadzony do końca.
Mogłem ukończyć Człowieka z marmuru, ale tak w kraju, jak za granicą zrobiono wszystko, by ograniczyć jego dystrybucję. W maju 1978 roku Gilles Jacob, delegat generalny Festiwalu w Cannes, zorganizował mi niespodziewany pokaz. Stało się to prawdziwym wydarzeniem. W 1957 roku otrzymałem już w Cannes nagrodę specjalną krytyki za Kanał, ale ta druga projekcja była więcej niż zwycięstwem artystycznym. Przyjęcie zgotowane Człowiekowi z marmuru w Cannes było moim największym sukcesem politycznym w latach 70.
W dalszym ciągu wywiadu Andrzej Wajda opowiada o swym spotkaniu z Lechem Wałęsą w Gdańsku w 1980 roku, o wrażeniu, jakie na nim zrobiła polityczna intuicja tego człowieka, o Złotej Palmie dla Człowieka z żelaza, która – jak podkreśla – była także Złotą Palmą dla Solidarności i o swym własnym zaangażowaniu politycznym , kiedy wybrany został do Senatu, a także o rozstaniu z aktywną polityką w 1990 roku, gdy za prezydentury Wałęsy w polskich władzach pojawiły się osobistości ze skrajnej prawicy. „Zrozumiałem, że nie ma tam już dla mnie miejsca. Ale tak jak podziwiałem Wałęsę w przeszłości, tak podziwiam go teraz – człowieka, który potrafił nas przekonać, że czołgi nie zmiażdżą polskiego narodu".
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU