Piotr Kamiński
Tekst z 30/09/2009 Ostatnia aktualizacja 03/10/2009 16:25 TU
Miał lat 38 i metr pięćdziesiąt wzrostu, zapobiegliwi Szwajcarzy uznali zatem, że ich komfort i bezpieczeństwo bankowych sejfów więcej ważą, niż byle tam mały Żydek ze wschodniej Europy.
Schmidt urodził się w Dawidendach na rumuńskiej Bukowinie jako syn biednego pachciarza, śpiewu uczył się – jak niejeden żydowski tenor, na przykład Richard Tucker – w synagodze, a potem, dzięki pomocy wuja, u Hermanna Weissenborna w Berlinie.
Kariery scenicznej nie zrobił, ze względu na mały wzrost, został natomiast gwiazdą studiów radiowych, płytowych i filmowych. Dla największych radiostacji europejskich zaśpiewał blisko 50 wielkich ról, w tym Tamina i Idomeneusza Mozarta pod batutą Bruno Waltera.
Jego kariera filmowa wybuchła w roku 1933, kiedy to Żydom zaczęło się robić w Niemczech ciasno, schronił się więc najpierw w Wiedniu, potem w Brukseli, gdzie raz jeden zaśpiewał na scenie Rudolfa w Cyganerii, tymczasem wszakże Europa stawała się dlań coraz bardziej niebezpieczna, a za ocean przedostać mu się nie udało.
W październiku 1942, a więc dokładnie 67 lat temu, spróbował więc szczęścia w Szwajcarii. Śpiewak, który jeszcze niedawno był w Europie idolem tłumów, podobnym Pavarottiemu, nie wzbudził zainteresowania tamtejszych biurokratów, którzy jego geniusz mieli w nosie, zabronili mu zatem śpiewać publicznie, nie pozwalając uczciwie zarobić na swoje utrzymanie, a troskliwi lekarze z zuryskiego szpitala zignorowali jego narzekanie na dotkliwy ból w piersi : ot, jeszcze jeden żydowski symulant, próbujący chytrze wymusić bezcenną, szwajcarską pomoc.
14 listopada uznano, że jest wyleczony i odesłano go z powrotem do obozu w Girenbad pod Zurychem. W dwa dni później już nie żył. Pochowali go obozowi towarzysze, którzy wiedzieli, z kim mają do czynienia.
Jeżeli komukolwiek los Josepha Schmidta kojarzy się z czymkolwiek, to już nie nasza wina. My sławimy po prostu wielkiego artystę, ofiarę podłych i tchórzliwych Filistynów. Aria Eleazara z Żydówki Halévy’ego, nagrana 15 czerwca 1931 w Berlinie dla Ultraphonu, z orkiestrą Opery Berlińskiej, dyryguje Selmar Meyrowitz.
CD Relief CR 921036 Track 12 – 4’40
Joseph Schmidt, ofiara szwajcarskich Filistynów
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU