Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Nowości muzyki klasycznej

Wielki tenor za drutami

 Piotr Kamiński

Tekst z  30/09/2009 Ostatnia aktualizacja 03/10/2009 16:25 TU

Dwa kompakty firmy Naxos z nagraniami Josepha Schmidta.Foto : Naxos

Dwa kompakty firmy Naxos z nagraniami Josepha Schmidta.
Foto : Naxos

16 listopada 1942 zmarł w szwajcarskim obozie dla internowanych, porzucony tam na pastwę losu przez szwajcarskich faryzeuszy i celników, jeden z największych śpiewaków okresu międzywojennego, tenor, Joseph Schmidt.

Miał lat 38 i metr pięćdziesiąt wzrostu, zapobiegliwi Szwajcarzy uznali zatem, że ich komfort i bezpieczeństwo bankowych sejfów więcej ważą, niż byle tam mały Żydek ze wschodniej Europy.

Schmidt urodził się w Dawidendach na rumuńskiej Bukowinie jako syn biednego pachciarza, śpiewu uczył się – jak niejeden żydowski tenor, na przykład Richard Tucker – w synagodze, a potem, dzięki pomocy wuja, u Hermanna Weissenborna w Berlinie.

Kariery scenicznej nie zrobił, ze względu na mały wzrost, został natomiast gwiazdą studiów radiowych, płytowych i filmowych. Dla największych radiostacji europejskich zaśpiewał blisko 50 wielkich ról, w tym Tamina i Idomeneusza Mozarta pod batutą Bruno Waltera.

Jego kariera filmowa wybuchła w roku 1933, kiedy to Żydom zaczęło się robić w Niemczech ciasno, schronił się więc najpierw w Wiedniu, potem w Brukseli, gdzie raz jeden zaśpiewał na scenie Rudolfa w Cyganerii, tymczasem wszakże Europa stawała się dlań coraz bardziej niebezpieczna, a za ocean przedostać mu się nie udało.

W październiku 1942, a więc dokładnie 67 lat temu, spróbował więc szczęścia w Szwajcarii. Śpiewak, który jeszcze niedawno był w Europie idolem tłumów, podobnym Pavarottiemu, nie wzbudził zainteresowania tamtejszych biurokratów, którzy jego geniusz mieli w nosie, zabronili mu zatem śpiewać publicznie, nie pozwalając uczciwie zarobić na swoje utrzymanie, a troskliwi lekarze z zuryskiego szpitala zignorowali jego narzekanie na dotkliwy ból w piersi : ot, jeszcze jeden żydowski symulant, próbujący chytrze wymusić bezcenną, szwajcarską pomoc.

14 listopada uznano, że jest wyleczony i odesłano go z powrotem do obozu w Girenbad pod Zurychem. W dwa dni później już nie żył. Pochowali go obozowi towarzysze, którzy wiedzieli, z kim mają do czynienia.

Jeżeli komukolwiek los Josepha Schmidta kojarzy się z czymkolwiek, to już nie nasza wina. My sławimy po prostu wielkiego artystę, ofiarę podłych i tchórzliwych Filistynów. Aria Eleazara z Żydówki Halévy’ego, nagrana 15 czerwca 1931 w Berlinie dla Ultraphonu, z orkiestrą Opery Berlińskiej, dyryguje Selmar Meyrowitz.

CD Relief CR 921036 Track 12 – 4’40

Joseph Schmidt, ofiara szwajcarskich Filistynów

30/09/2009

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU