Tekst z 02/10/2009 Ostatnia aktualizacja 02/10/2009 17:04 TU
Zwyciężył zatem faworyt. W pierwszej rundzie głosowania odpadło Tokio. W kolejnej Chicago, co było pewną sensacją, gdyż spodziewano się, że w finale Rio de Janeiro właśnie będzie walczyło z Chicago. Nie pomógł nawet autorytet prezydenta Baracka Obamy i jego żony Michelle, którzy pojawili się w stolicy Danii, aby przekonać do kandydatury miasta nad Jeziorem Michigan. Stało się inaczej, w finale znalazło się Rio, do głosowania na które namawiali prezydent Lula oraz "król futbolu"- Pele, i Madryt, który cieszył się poparciem króla Juana Carlosa. W Chicago szok, w Tokio wsyzscy potwarzają -"zannen, zannen" - "szkoda, szkoda", Madryt otarł łzę, a na Copacabanie szał radości – bale do białego rana. Już dzisiaj, na kilka miesięcy przed tym „prawdziwym”, na słynnej plaży rozpoczął się karnawał.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU