Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Teatr

W cywilizacyjnym przedszkolu

 Agnieszka Kumor

Tekst z  07/10/2009 Ostatnia aktualizacja 09/10/2009 08:58 TU

"Okrutny Maur", Th. Nanterre-Amandiers

"Okrutny Maur", Th. Nanterre-Amandiers

Szekspirowski Jago ma nieznanego, acz równie okrutnego poprzednika. Choć nie tak przemyślny, lecz równie przewrotny w wyborze strategii, tytułowy Okrutny Maur, bohater anonimowej sztuki pokazanej w Théâtre Nanterre-Amandiers dowodzi, że zemsta najczęściej nie jest domeną bogów, lecz pierworodnym grzechem człowieka.

O jeden błąd za daleko

W sztuce francuskiego anonima z 1613 roku wszyscy popełniają błąd z pozoru nieznaczny, lecz, jak się później okazuje - brzemienny w skutki. Najwięcej dokonuje ich hiszpański szlachcic Riviery, który najpierw okrutnie karze, a potem w przypływie chrześcijańskiej miłości uwalnia swego niewolnika i sługę, tytułowego Maura. Tymczasem jednakowoż Maur poprzysiągł panu zemstę, czeka tylko na dogodną sposobność. Okazja trafia się wkrótce: Riviery, udając się na łowy, w dowód zaufania dla dawnego niewolnika (kolejny błąd) powierza mu pieczę nad żoną i dwoma synami. Karygodny błąd! Żona na próżno ostrzega męża przed znaną powszechnie niegodziwością i przewrotnością pogan, opisuje nawet okrutny los, jaki spotkał niedawno ich sąsiada z ręki dawnego sługi, opowiada przy tym własny sen proroczy. Na nic jej wysiłki (kolejny błąd) - ufny w swą strategię miłosierdzia szlachcic ani myśli słuchać bajdurzeń niewiasty.

Bardzo niemiła historia

Jak wyśniła, tak się stało! Uwięzioną na zamku Damę Maur gwałci, bije i obraża na oczach dzieci, które też dostają własną dawkę cierpień i zniewag. Powiadomiony o nieszczęściu, Riviery najpierw groźbami, później prośbami zaklina oprawcę, by ocalił jego bliskich. „Uwolnię, jeśli obetniesz sobie nos, tak jak wy chrześcijanie wymierzacie karę swoim niewolnikom”, rzecze Maur, przysięgając na Boga, że uwolni zakładników. Pan bez namysłu zabiera się do dzieła, ale Maur łamie daną przysięgę i dobija ofiary, a sam rzuca się z murów zamku na skaliste wybrzeże. Przysięgę złamał, wszak przysięgał na Boga chrześcijan, nie Allaha. Zemsty dokonał, może odejść, zrealizował jedyną rzecz, dla której żył. „Unikaj w przyszłości podobnych znajomości, nigdy nie wierz Maurowi”, przestrzega przed śmiercią żona. Ale mąż chyba już wyciągnął nauczkę z popełnionych błędów. Wielce pesymistyczna tragedia!

Teatr okrucieństwa

Nieznany tekst anonimowego twórcy wczesnego baroku francuskiego znalazł się w zbiorze Teatr okrucieństwa i krwawe historie we Francji końca XVI wieku, wydanym staraniem oficyny Laffonta pod kierunkiem Christiana Bieta. Tekst zwrócił uwagę Jean-Philippe’a Claraca i Oliviera Deloeuil, sprawujących dyrekcję Opery francuskiej w Nowym Jorku, reżyserów i scenografów przedstawienia goszczącego w Nanterre-Amandiers. Na teren gry wybrali oni montownię teatru. Jak w teatrze barokowym, tak i tu akcja rozgrywa się w różnych miejscach, pojedyńcze elementy dekoracji (ława, poroża zwierząt, tablica, na której Maur kreśli swój zbrodniczy plan) odwołują się do wyobraźni widza, tworząc scenerię dzieła. Publiczność przemieszcza się wraz z aktorami. Pośrodku hali postawiono szafot, w formie niewielkiej estrady, na której rozgrywa się dramat rodziny Riviery’ego. Bogate kostiumy z epoki dopełniają ten iście szekspirowski wygląd sceny.

Skórka zajęcza

Pokazać gwałt, morderstwo, krwawą jatkę w teatrze - nie jest łatwo i zawsze pada pytanie: po co? w jakim celu? Clarac i Deloeuil wywiązali się z zadania znakomicie, kontrapunktując dosłowność pewnych, nazwijmy to, trudnych do zniesienia „atrakcji” sztuki, innym, równie mocnym konkretem (miast gwałcić aktorkę, Maur posłuży się kawałkiem zająca, obdartego ze skóry, plamiąc jego krwią białą sukienkę Damy. Zająca upolował mąż, który pastwi się nad zwierzęciem, w czasie gdy sługa pastwi się nad jego żoną).

Reżyserzy sięgnęli do korzeni klasycznej tragedii francuskiej, by pokazać, że nie byłoby Corneille’a bez owego anonima, bez teatru okrucieństwa. Nie byłoby również Szekspira i Marlowe’a bez ich wielkich, często anonimowych poprzedników w teatrze angielskim. W mniej kwiecisty sposób niż Tytus Andronikus, dorównując mu jednak w przewrotności, autor Okrutnego Maura stawia przed swoimi widzami problemy aktualne do dziś: dobro może prowadzić do złego, jesteśmy ofiarami własnych żądz, religia staje się narzędziem polityki, inteligentny umysł więcej wart, niż waleczne serce.

Widz spogląda na scenę w rozterce: porażony współczuciem dla bohaterów, pcha się do przodu, by z bliska napawać się ich nieszczęściem. Ale czyż my, dumni mieszkańcy globalnej wioski XXI wieku przed naszymi plazmowymi ekranami, tak wiele różnimy się od średniowiecznych gapiów, skrzykiwanych głosem herolda na publiczne widowiska i egzekucje? Choć przyodział się w modne szaty i techniczne gadżety, dzisiejszy człowiek wciąż siedzi w cywilizacyjnym przedszkolu...

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU