Piotr Błoński
Tekst z 15/10/2009 Ostatnia aktualizacja 17/10/2009 17:38 TU
Życiorys Soulages’a zachwyca prostotą: malował od 15. roku życia, – przeszkodziła mu w tym tylko wojna – był zmobilizowany w 1940 i w 1944 roku, w międzyczasie ukrywał się pod fałszywymi papierami przed wywózką na roboty do Niemiec. Po wojnie związał się z surrealistami Hartungiem i Picabią, a pierwszą indywidualną wystawę miał w Paryżu w 1949 roku. W 1950 wystawia na Biennale w Wenecji. Od tegoż roku 1950 jego obrazy zatytułowane są „Peinture” (Malarstwo), z podaniem wymiarów i dokładnej daty. W połowie lat 50. cieszył się już sławą międzynarodową.
Jego twórczość – konsekwentnie abstrakcyjną – można podzielić na dwa zasadnicze okresy i wystawa jest temu podziałowi posłuszna. W pierwszym pokazano obrazy malowane od końca lat 40 wyciągiem z łupin orzecha (fr. Brou de noix) na papierze lub, wyjątkowo, na płótnie. Jest to naturalny barwnik tradycyjnie stosowany we Francji do konserwacji drewnianych domów. 20 lat zanim wszedł on w powszechne użycie w twórczości arte povera, Soulages odkrył jego zalety, przede wszystkim możliwość uzyskiwania całej gamy brązów od beżu aż po czerń. Równocześnie malował jednak również tuszem na papierze i eksperymentował ze smołą na szkle – co zresztą daje dosyć podobne efekty, co wyciąg z orzechów na papierze, tyle, że bardziej połyskliwe.
Z perspektywy jego późniejszej twórczości jest rzeczą oczywistą, że już wtedy fascynowały go efekty czerni, gra światła na zaczernionej powierzchni, lśniącej lub matowej, uzyskiwane w ten sposób kontrasty farby i tła. Wszelako Soulages nie ograniczał się wtedy do czerni, której niemal wyłącznie się poświęcił dopiero od końca lat 70.
Zgodnie z wolą malarza, zamiast pokazać ten drugi okres w układzie chronologicznym, w połowie trasy zwiedzający zostaje skierowany do zaciemnionego pomieszczenia, w którym wystawione są trzy obrazy z początku lat 90., pokryte grubymi warstwami ciastowatej czarnej farby: chodzi o to, by zanurzyć go gwałtownie w świat dojrzałej już za-czerni. Jest to rzeczywiście przełom, to malarstwo przemawia innym już językiem. W następnych salach powraca się do porządku chronologicznego, odczytując obrazy podobnie jak widzi je sam Soulages: oto jak opisuje swój tryptyk, Malarstwo, 222 x 449 cm, 30 września 1979r.: „Bywają ranki, kiedy jest srebrnoszare. W innych momentach, skupiając odblask morza, jest błękitne. W innych godzinach nabiera tonów miedzianobrązowych. W rzeczywistości jest zawsze w zgodzie ze światłem, które na nie pada. Był dzień, kiedy wydało mi się zielone: to było po burzy, słońce oświetliło nagle grupę drzew nieopodal”.
Efekty światła odbijanego przez czerń Soulages wzmaga przez fakturę – farba, jak ciasto, rozprowadzana jest po powierzchni lub jej częściach równoległymi bruzdami: częstokroć z partiami bruzd kontrastuje płaska matowa powierzchnia. W ostatniej sali wystawiono 17 ogromnych poliptyków, z których 11 zawieszono za pomocą stalowych drutów nie na ścianie, lecz w przestrzeni, 40 cm nad ziemią. W tej niepowtarzalnej instalacji panowanie za-czerni Soulages’a jest absolutne.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU