Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Sport

Tour de France 2010

 Marek Brzeziński

Tekst z  19/10/2009 Ostatnia aktualizacja 21/10/2009 13:19 TU

Ponad trzy i pół tysiąca kilometrów. Sześć łańcuchów górskich. Dwadzieścia jeden etapów, w tym tylko jeden jazdy indywidualnej na czas, dwadzieścia trzy przełęcze, w tym dwukrotna wspinaczka na jedną najbardziej legendarnych „ścian” w historii wyścigu, oto charakterystyka w największym skrócie Tour de France w 2010 roku.

Fot. AFP

Fot. AFP

To będzie 97. edycja tej mitycznej imprezy, która obok Igrzysk Olimpijskich i finałów mistrzostw świata w piłce nożnej cieszy się największą popularnością i oglądalnością telewizyjną na świecie. Dość powiedzieć, że organizatorzy Tour de France otrzymali zgłoszenia z 230 miast, które pragną gościć u siebie start Wielkiej Pętli. Zgłoszenia napłynęły od Tokio i Kataru, po Estonię i Szkocję. Pod uwagę brana jest także ...Korsyka. Start Tour de France 2010 3 lipca w Rotterdamie, a meta - ponad trzy tygodnie później - na Polach Elizejskich w Paryżu. Najpierw kolarzy czekają leciutko pofałdowane równiny Holandii i Belgii. W drodze do Brukseli peleton minie miasteczko, w którym urodził się „Kanibal”, Eddy Merckx. Z Belgii wyścig wjedzie do północnej Francji, przecinając pierwszy z sześciu łańcuchów gór Ardeny. Na północy Francji na uczestników Wielkiej Pętli czeka niespodzianka, już dzisiaj wzbudzająca wiele emocji – brukowane odcinki szosy.

To fragmenty trasy słynnego wyścigu jednoetapowego Paryż – Roubaix, zwanego między innymi ze względu na specjalnie w tym celu zachowany bruk – „Piekłem Północy”.

Zabytkowy brukFot. Reuters

Zabytkowy bruk
Fot. Reuters

Gdy pada deszcz na granitowej kostce jest ślisko jak na lodzie. W sumie takich odcinków o różnej skali trudności będzie siedem, trzy w Belgii i cztery we Francji. Są i tacy, którzy są zdania, że już na tych „brukowanych” etapach wiele się rozstrzygnie w przyszłorocznym wyścigu. Później stolica szampana Remis, miasto słynnej katedry, gdzie koronowali się królowie Francji. Wyścig pomknie przez wulkany Masywu Centralnego po stromych i kąśliwych podjazdach. Potem pojadą przez nieco łagodniejszą Jurę słynącą z pysznych serów i żółtego wina i wjadą w Alpy. Znów szlak stacji narciarskich okraszony licznymi przełęczami w tym „królową” – Madeleine, dwa tysiące metrów nad poziomem morza i o sto metrów wyższym wzniesieniem Port de Pailherés. Trasa prowadzi przez Albertville, które już gościło zimowe Igrzyska Olimpijskie i przez Gap, w Wysokich Alpach, które chciałoby być organizatorem zimowych zmagań olimpijskich w przyszłości. Dalej kolarze udadzą się szlakiem Roberta Louisa Stevensona, który te rejony przemierzał na grzbiecie osiołka.Swoje wrażenia spisał w książce, która jednak do czasu ukazania się „Wyspy Skarbów” furory nie zrobiła. „Osiołkiem przez Seweny”, a teraz przez pustkowia, na których gdzieniegdzie pojawią się ruiny zamków templariuszy, przejadą kolarze.

Od piętnastego etapu zaczynają się „pirenejskie schody”. To tutaj zapadną główne decyzje dotyczące klasyfikacji Tour de France 2010.

Korek na mecie etapuFot. RFI/S.Lagarde

Korek na mecie etapu
Fot. RFI/S.Lagarde

Nowością jest dwukrotna wspinaczka na legendarną przełęcz Tourmalet. Sto lat temu kolarzom towarzyszyły niedźwiedzie pirenejskie. Dzisiaj miejscowe misie przeniosły się na hiszpańską stronę, a kilku biedaków przywiezionych tutaj ze Słowenii przeganianych jest przez lokalnych myśliwych i hodowców owiec. Dzisiaj to już inny wyścig niż sto lat temu. Dzisiaj towarzyszą mu tłumy. Toteż można się spodziewać, że na tych etapach ludzie będą koczowali przez kilka dni na stromych zboczach gór, do których przyklejone są szare wstążeczki asfaltowych szos. Na 16. etapie trzeba się będzie wspiąć na Tourmalet i potem zjechać wąską i krętą drogą na łeb na szyję, co wcale nie jest łatwiejszym zadaniem niż wspinaczka, a następnego dnia, jeszcze większy wysiłek dla zmęczonych mięśni. 174 kilometry jazdy po „kłach” Pirenejów z metą na Tourmalet – dwa tysiące sto piętnaście metrów nad poziomem morza. Skąd taka podwójna obecność tej przełęczy na trasie tego samego wyścigu? W ten sposób organizatorzy chcą uczcić stulecie Tourmalet w Tour de France.

Na szczycie przełęczy znajduje się umieszczone w skale popiersie upamiętniające Jacquesa Goddetta, który przez pół wieku był dyrektorem Wielkiej Pętli i miłośnikiem Tourmalet.

Aspin. Jedna z legendarnych przełęczy Tour de FranceFot. AFP

Aspin. Jedna z legendarnych przełęczy Tour de France
Fot. AFP

Po płaskim odcinku przez sosnowe lasy Landów, w zapachu igliwia i żywicy, kolarze dojadą do Bordeaux. A tam rozpoczyna się przedostatni i decydujący o ostatecznej klasyfikacji etap Tour de France 2010. Jedyny w całym wyścigu odcinek jazdy indywidualnej na czas. 50 kilometrów po pagórkach Medocu, z Bordeaux do Pauillac, szlakiem winnic znanych każdemu wielbicielowi tego trunku. Ostatni etap, to jak zwykle, pokazy sprinterów i wielka Parada na Polach Elizejskich. W Pałacu Kongresów w Port Maillot, w czasie oficjalnego ogłoszenia trasy przyszłorocznego wyścigu zasiedli koło siebie Alberto Contador, Andy Schleck i Lance Armstrong – pierwsza trójka imprezy w jej edycji 2009. To także główni kandydaci do przyszłorocznego tryumfu. Więcej szans na trzecie zwycięstwo w jego karierze wszyscy dają Hiszpanowi. Schleck ani razu jeszcze nie wygrał, ale to wyśmienity kolarz cieszący się wsparciem ze strony brata Francka. Wreszcie Lance. Siedem razy stawał na najwyższym podium. Armstrong montuje niesłychanie silną pakę. Jego ekipa RadioShack ma szansę być monolitem.

Astana wreszcie zgodziła się na zwolnienie Johana Bruyuneela, który będzie dyrektorem technicznym RadioShack.

Młodość i doświadczenie - Contador i ArmstrongFot. Reuters

Młodość i doświadczenie - Contador i Armstrong
Fot. Reuters

Jego miejsce w Astanie zajmie Francuz Yvon Sanquer. Razem z Bruyneelem do zespołu Armstronga przechodzą z Astany kolarze doskonale znani z trasy Tour de France, Andreas Kloeden i Jarosław Popowicz. Jeszcze do startu daleko, a już emocje się zaczęły. Niestety ciemne chmury wciąż krążą nad tym wyścigiem i nad kolarstwem. Ogłoszenie trasy Tour de France 2010 przypadło w czasie, gdy sąd w Paryżu oficjalnie poinformował o rozpoczęciu dochodzenia w sprawie znalezionych na trasie w tym roku rozgrywanego wyścigu rozgrywanego strzykawek i sprzętu do transfuzji. Sąd oświadczył, że nie ma żadnych podejrzanych, ale część prasy francuskiej, dzienniki Le Monde i prowadzący od lat kampanię przeciwko Armstrongowi sportowy l’Equipe, już wydały wyrok, stwierdzając, że afera z dopingiem dotyczy Astany w barwach, której jechali zwycięzca Wielkiej Pętli Alberto Contador i trzeci na mecie Lance Armstrong. Najprawdopodobniej to kolejna odsłona wojny między Francuską Federacją Antydopingową a Międzynarodową Unią Kolarską, którą Francuzi nazywają mafią Armstronga. Contador oświadczył, że Astana nie ma niczego do ukrycia, a Armstrong nie nie powiedział, wzruszył ramionami, wbił się w granatowy garnitur, zawiązał błękitny krawat i poszedł na kolację do swojego przyjaciela Nicolasa Sarkozy’ego, do Pałacu Elizejskiego.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU