Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Polska w prasie francuskiej

Święty i nieświęty

 Piotr Kamiński

Tekst z  22/10/2009 Ostatnia aktualizacja 23/10/2009 06:35 TU

Jan Karski.

Jan Karski.

Libération powraca dzisiaj do dwóch tematów „polskich”. Po pierwsze, do sprawy Romana Polańskiego, któremu władze szwajcarskie ponownie odmówiły zwolnienia warunkowego za kaucją – twierdząc, że jego dom w Gstaad nie stanowi dostatecznej gwarancji, a Polański mógłby zwiać ze Szwajcarii nawet helikopterem.

Okazuje się wszakże, że wbrew uprzednim dementi, Szwajcaria nie uległa wcale amerykańskim naciskom, ale sama zgłosiła się na ochotnika. Niejaki Folco Galli, rzecznik federalnego biura sprawiedliwości, wyznał po prasowych rewelacjach, iż dowiedziawszy się we wrześniu, że Polański wybiera się do Zurychu (gdzie, przypomnijmy, na miejscowym festiwalu filmowym, który go zaprosił, miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości…), władze szwajcarskie doniosły o tym Stanom Zjednoczonym pytając, czy nakaz aresztowania jest nadal w mocy, aby „uniknąć zbytecznego aresztowania”, jak się wyraził elegancko rzecznik.

Na pytania dziennikarzy, dlaczego Szwajcaria nagle zainteresowała się tym nakazem sprzed czterech lat, choć Polański bywa tam regularnie, rzecznik odpowiadał wymijająco – pisze Libération. Nikt nie wymyślił tu dotąd lepszej hipotezy, niż ta, która pojawiła się natychmiast po aresztowaniu : że Szwajcarzy próbują przehandlować Polańskiego za uszanowanie sekretu bankowego, na który nastają Amerykanie.

Drugi temat polski w dzisiejszej Libération nosi jedno z najpiękniejszych nazwisk XX wieku : Jan Karski. Dziennik powraca do książki Yannicka Haenela poświęconej „świętemu”, jak swego bohatera nazywa autor. Przy okazji dowiadujemy się, że książka triumfuje od Strasbourga po Montpellier, a zbieżność imion wywołuje nieraz miłe autorowi nieporozumienia. Wszyscy pytają Yannicka, co słychać u Jana.

Jak wiadomo, tylko trzecia część książki należy do kategorii zwanej „beletrystyką” – opisuje bowiem w pierwszej osobie spotkanie Karskiego w Waszyngtonie z ziewającym Rooseveltem, który zdecydował z góry, że palcem nie kiwnie w kwestii eksterminacji Żydów europejskich przez narodowych socjalistów.

Układ książki wzbudził zastrzeżenia części krytyki, pisze Libération, znaleźli się też czytelnicy oburzeni jej zawartością i faktem, że zrzuca ona część odpowiedzialności za Zagładę na aliantów. Inni znowu narzekali, że kolejny powrót do tego tematu służy jedynie jako ekran, przesłaniający obecne zbrodnie. Przypuszczalnie z tych wszystkich powodów książka spadła z listy kandydatów do Goncourta (choć nagrodę dostała niedawno, jak wiadomo, nadęta cegła Littella o gadatliwym naziście), ale nadal figuruje na listach nagród Femina i Interallié, a już ma na koncie nagrodę za powieść księgarni FNAC.

Libération prosi Yannicka Haenela, by skomentował te zarzuty, on zaś powiada, że przy pisaniu książki mottem było mu pytanie Celana „Kto da świadectwo świadkowi?” Ostatni świadkowie Zagłady umarli, albo stoją nad grobem. Kwestia świadectwa pozostaje jednak wciąż żywa, a na jej apel odpowiedzieć muszą pisarze. W końcu literatura opisuje rzeczy, których autor nie był świadkiem, a jeżeli był, rzecz sama „nie da się opisać”. Rzeczy dające się opisać literatury nie potrzebują.

Zacząłem pisać zwykłą powieść, której bohaterem był Jan Karski – mówi Haenel. Wyrzuciłem to świństwo do kubła, ale to mnie wyzwoliło, każąc mi zadać sobie pytanie o obecność dwóch nazwisk na okładce. Kto jest autorem? Książka zmierza więc stopniowo ku fikcji, ta zaś pozwala opisać te fragmenty życia Karskiego, które wymknęły się dokumentacji.

Polemika dotycząca bezczynności aliantów bardzo mnie zaskoczyła, ciągnie Yannick Haenel w Libération, nie ma w tym bowiem nic nowego, książek na ten temat jest mrowie, choć wiele z nich nie zostało przełożonych na francuski. „Partia dobra” to bajki. Wybrałem przykład polski, ponieważ obnaża on straszną izolację, jako że Polska była zarazem ofiarą nazizmu i komunizmu.

Zarzucono mi, że piszę o Zagładzie z polskiego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia „katów”, jak gdyby to Polacy wymordowali europejskich Żydów. To odruch Pawłowa: wszyscy powtarzają, że Polacy to antysemici. Wprowadziłem tu nieco subtelności, żeby nie powielać stereotypów.

Jan Karski to świadek porzucenia Żydów europejskich przez społeczność międzynarodową. Ich los był przypieczętowany od konferencji w Evian w 1938 roku, blokującej wszystkie kwoty imigracyjne. Potem zostaje już tylko hipokryzja, rachunkowość i retoryka.

Na zarzut, jakoby książka „przesłaniała” dzisiejsze zbrodnie, Haenel odpowiada wprost: Zagłada Żydów nie dotyczy tylko Żydów, ale całej ludzkości, samej zasady człowieczeństwa. Nie Zagłada mnie interesuje, ale zbrodnia świadomej i zorganizowanej głuchoty aliantów.

Karski zaryzykował wręcz sformułowanie, że Norymberga była operacją „wybielania”. Stany Zjednoczone ani słowem nie wspominają tam o odpowiedzialności Zachodu, a zbrodnię katyńską pozwalają sowieckim komunistom przypisać nazistom. Jesteśmy spadkobiercami tej konstelacji kłamstw. Oto przyczyna, dla której fundamenty powojennej Europy są przegniłe. Literatura stanowi odpowiedź na historyczne kompromisy.

Haenel tłumaczy również pewną sprzeczność, pojawiającą się w relacji Karskiego, który odwiedza jeden z obozów przebrany za strażnika. Myśli, że to Bełżec, choć to zapewne Izbica. Opisuje rzeczy, które widział, ale Raul Hilberg w swojej monumentalnej pracy o Zagładzie przeczy niektórym elementom opisu. Haenel odpowiada, że Karski był nie tylko półprzytomny z przerażenia, ale nie był w stanie zrozumieć do końca tego, co widział.

Pytanie nie dotyczy więc wartości i wiarygodności świadectwa jako takiego, ale faktu, że każde świadectwo skalane jest ludzką słabością i kryje strefy cienia. Po wyjściu z obozu Karski mało nie dostaje ataku serca, wymiotuje przez kilka dni. Ale od chwili wyjścia jest świadkiem wiarygodnym – mówi Yannick Haenel w Libération.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU