Marek Brzeziński
Tekst z 05/11/2009 Ostatnia aktualizacja 05/11/2009 09:07 TU
Było zimno. Wiał przenikliwy wiatr, który swym chłodem odbijał się od wybrukowanego kocimi łbami podjazdu do Pałacu. Król, jak zwykle odkąd go odnowiono i odrestaurowano, stał na cokole wskazując berłem w stronę Paryża. Samochody kręciły się po wysypanych szutrem alejkach parkingu. Czarnoskórzy, bo to widocznie najlepszy kolor skóry do takiej pory roku, a zatem czarnoskórzy panowie z czerwonymi opaskami na czarnych kurtkach, wskazywali gdzie parkować. Ziąb. Nad głowami baldachim chmur w barwach wielce ponurych, nie zwiastujących niczego dobrego. A zatem skąd brać nadzieję? Skąd czerpać otuchę? Trzeba się ogrzać w blasku „Króla Słońce”.
To zakrawa na dowcip. Oto Wersal. Majestatyczny i ogromny w swym przepychu pałac stworzony przez Ludwika XIV. I to pierwsza wystawa czasowa poświęcona twórcy tego cuda. Według organizatorów tej wystawy pod nazwą „Ludwik XIV, człowiek i król”, która potrwa do 7 lutego 2010 roku, główna trudność polegała na skompletowaniu dzieł i ich wypożyczeniu.
W salach Afryki i Krymu wystawiano przede wszystkim malarstwo. Obrazy pokazujące sceny z pól bitewnych i Wersalu z tamtej epoki. Portrety króla, Delfina, kobiet z dworu i ważnych dostojników.
Ludwik XIV jako władca czasów pokoju i król okresów wojny. Pokazano także rzeźby, popiersia, meble, arrasy i inne przedmioty z epoki. Niektóre z nich to prawdziwe „białe kruki”, jak np. sekretarzyk z 1672 roku, należący do niezwykle rzadkich mebli z czasów Ludwika XIV. Jedne dzieła pokazują króla w, powiedzmy, wersji bardzo „przybliżonej”, jak to popiersie włoskiego rzeźbiarza Gini Lorenzo Berniniego, wykonane w czasie pobytu artysty w Paryżu. Bernini chciał, by jego rzeźba była „bardziej królewska, niż sam monarcha” i wyrzeźbił podobiznę z oczyma znacznie większymi, niż miał je oryginał. Inne, jak niezwykły portret Antoine’a Benoist, zachwycają precyzją. Podobizna wykonana jest z... wosku. Ogranicza się do twarzy władcy. Król miał wtedy 65 lat. Twarz ujęto z prawego profilu. Ostry, haczykowaty nos niemal się styka z wargami wygiętymi w górę w wyrazie dumy czy pogardy. Na żuchwach zostały blizny po ospie, którą władca przeszedł w młodym wieku. Artysta użył ludzkich włosów barwiąc je na kolor ciemnego popiołu.
Aż dziwi, że dopiero teraz zorganizowano tak obszerną wystawę poświęconą postaci władcy mającego tak ogromny wpływ na dzieje Francji.
Obok Hugo Kapeta, Chlodwiga z galijska zwanego Clovisem, świętego Ludwika, Henryka IV, Ludwika XIV i jego wnuka, tego, który zapisał się w historii jako wielbiciel sztuki, wielkich wypraw geograficznych i ofiara gilotyny, czyli Ludwika XVI, „Król Słońce” należał do najważniejszych władców w historii Francji. Nie wszystko złoto co się świeci – nie każde słoneczko ma „królewski” blask. Na wystawie w Wersalu tłum ludzi ledwo się mieści w skromnych pomieszczeniach. Trudno się dopchać do tablic wyjaśniających, kto jest królem, a kto delfinem, czy to obraz Wersalu z tamtej epoki, czy raczej pole jakiejś niezwykle ważnej bitwy. Tłum ogromny, ale milczący. Bo każdy ma słuchawki na uszach i karnie maszeruje od obrazu do obrazu tam, dokąd prowadzi go wirtualny przewodnik. Ci bez słuchawek, w zdecydowanej mniejszości, traktowani są tak jak przybysze do „Doliny Ślepców” H. G. Wellsa. Kiedy niewidomi mieszkańcy doliny przekonują się, że przybysz widzi, wydłubują mu oczy, by był do nich podobni. „Słuchawkowicze” ze zdumieniem, a czasami i z oburzeniem odwracają oczy, gdy za swoimi plecami słyszą szmer rozmów.
Komisarz wystawy Nicolas Milovanovic uważa, że Ludwik XIV miał dużo szczęścia. Czasy jego panowania, to kluczowy okres dla Francji. Kraj przeżywa dynamiczny rozwój, także w dziedzinie sztuki.
Do 1660 czy 1670 roku wzorem dla artystów były Włochy. Od roku 1680 oczy władców Europy kierują się ku Francji. Dwór w Wersalu staje się wzorcem do naśladowania. Był to jeden z nielicznych okresów w historii tego kraju, gdy sztuka naprawdę leżała na sercu monarsze i jego ministrom. Wtedy prowadzono autentyczną politykę kulturalną. W czasach Ludwika XIII, Richelieu tworzy Akademię Francuską, pierwszą tego typu instytucję nowożytnej Europy. Później Colbert zakłada Królewską Akademię Malarstwa. Powstaje Akademia Muzyki i Architektury. W 1680 roku powstaje Comédie Française.
Ludwik XIV urodził się w Saint-Germain-en-Laye. Miał pięć lat, gdy zmarł mu ojciec. Rządy objęła matka Anna Austriaczka i walczący z nią o wpływy kardynał Mazarin, co świetnie opisał Aleksander Dumas w kolejnych odcinkach powieści o trzech muszkieterach i komentarzy nie wymaga.
Mając szesnaście lat, w katedrze w Reims, Ludwik wkłada koronę. Jest rok 1654.
W wieku 23 lat Ludwik bierze za żonę infantkę hiszpańską Marię Teresę. W rok później odchodzi Mazarin, Ludwik XIV może przejąć pełnię władzy. Rozpoczyna się trwający ponad pół wieku okres rządów „Króla Słońce”. Monarcha zabiera się z rozmachem za monumentalne przedsięwzięcie – budowę Wersalu, który w 1682 roku staje się oficjalną siedzibą dworu i władzy absolutnej. W latach 1690-1699 Ludwik XIV popełnił dzieło – „Jak pokazywać ogrody Wersalu”. Ten klarowny, zwięzły, przejrzysty przewodnik powstał w chwili, gdy „Wersal osiągnął niewątpliwie swój największy splendor”.
Tak pisał król, który lubił dla rozrywki usiąść z wędką nad Stawem Szwajcarskim, by łowić ryby.
"Król Słońce” miał tak ogromny wpływ na życie swoich poddanych, że, jak pisał Monteskiusz, „Francuzi zmieniają swoje obyczaje zależnie od wieku króla”. Dodajmy, także od jego charakteru, a były to czasy, gdy lud patrzył jeszcze na władcę na sposób średniowieczny, postrzegając w nim rycerza zdolnego czynić cuda. Sam Ludwik XIV, który ponoć dokonał kilku „cudownych” uzdrowień, mawiał, że „ król cię dotknie, a Bóg cię uzdrowi”. „Król Słońce".
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU