Tekst z 26/11/2009 Ostatnia aktualizacja 26/11/2009 14:40 TU
"Miałoby to ogromne, symboliczne znaczenie” – powiedział szef francuskiego państwa. Albert Camus, filozof humanista, laureat literackiej Nagrody Nobla w 1957 roku, jeden z najwybitniejszych intelektualistów XX wieku, autor „Obcego”, „Dżumy” i „Sprawiedliwych” jest dzisiaj pisarzem powszechnie szanowanym i uznawanym, nie wzbudzającym żadnych kontrowersji i obecnym na liście obowiązkowych lektur we francuskich liceach.
Przeniesienie jego szczątków do paryskiego Panteonu, gdzie od wielkiego, uroczystego pogrzebu Victora Hugo w 1885 roku, chowane są osoby szczególnie zasłużone dla Francji, i gdzie znajdują się groby Woltera, Rousseau, Zoli, Marii i Pierre’a Curie czy Jean Monneta, byłoby z pewnością ważnym wydarzeniem zwłaszcza teraz, gdy rozpoczęła się ogólnofrancuska debata na temat tożsamości narodowej.
Kłopot jednak w tym, że rodzina Camusa bardzo niechętnym okiem patrzy na propozycję Sarkozy’ego. Córka pisarza Catherine przypomina, że jej ojciec nie lubił honorów. Syn, Jean, uważa, że ewentualna ceremonia w Panteonie byłaby nonsensem i obawia się, że renoma jego ojca będzie wykorzystywana politycznie. To już zresztą nastąpiło, ponieważ przywódca centrystów François Bayrou oskarżył rząd o „manipulowanie symbolami”, a szef skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pen pomysł przeniesienia prochów Camusa do Panteonu nazwał manewrem wyborczym. We wtorkowym wydaniu Le Monde filozof Michel Onfray opublikował artykuł w formie listu do Nicolasa Sarkozy’ego, apelując do niego o przyjęcie tych wartości, które utożsamiał Camus.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU