Tekst z 27/11/2009 Ostatnia aktualizacja 27/11/2009 17:35 TU
Dyrektorzy koncernów EDF i Gazprom podpisali umowy pod okiem premiera Putina i Fillona.
(Foto: Reuters)
Dwudniowa wizyta premiera Putina w Paryżu ma charakter roboczy i konkretny. Oficjalnie jest to seminarium międzyrządowe rosyjsko-francuskie, a w piątkowym spotkaniu, odbywającym się w zamku w Rambouillet, biorą udział oprócz kilkunastu ministrów z obu państw, szefowie największych firm francuskich. Total, EDF, Lafarge czy Renault negocjują z Rosjanami umowy handlowe i zasady współpracy.
Najważniejsze umowy dotyczą gazu: koncern GDF-Suez chce wejść do spółki realizującej projekt gazociągu North Stream, a EDF jest już bliski podpisania umowy o współpracy z Gazpromem przy budowie i eksploatacji gazociągu South Stream.
Francja, przypomnijmy, importuje z Rosji 14 procent gazu. Premier Putin w czwartek wieczorem zjadł w Paryżu kolację z premierem Fillonem, w piątek cały dzień spędzi na rozmowach w Rambouillet.
Natomiast w programie wizyty szefa rosyjskiego rządu nie przewidziano spotkania z prezydentem Sarkozym. Czy jest to tylko zbieg okoliczności, gdyż prezydent Francji wyjechał na Karaiby na spotkanie Commonwealth czy świadomy wybór strategiczny? – zdania francuskich specjalistów są podzielone.
Sprawa Chodorkowskiego
Premierzy Putin i Fillon wyrazili zadowolenie z powodu zbieżności poglądów Rosji i Francji wobec spraw gospodarczych i problemów związanych z ochroną środowiska.
Władimir Putin bagatelizował obawy dotyczące przebiegu procesu Michaiła Chodorkowskiego, co więcej - porównał go do Bernie Maddoffa i do słynnego gangstera Al Capone. Chodorkowski, swego czasu prezes imperium naftowego Jukos i najbogatszy człowiek w Rosji, odsiaduje w obozie pracy na Syberii wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności, skazany za rzekome oszustwa podatkowe.
W tej chwili toczy się przed sądem w Moskwie kolejny proces przeciwko niemu. Jeśli sąd uzna go winnym zarzucanych mu dalszych przestępstw finansowych, a znając rosyjski wymiar sprawiedliwości można to uznać niemal za pewnik, to Chodorkowskiemu grozi kolejne dwadzieścia lat w putinowskim „Gułagu”. Jego zwolennicy twierdzą, że oskarżenia są wyssane z palca i że jest to osobista zemsta Putina za to, że Chodorkowski wspierał finansowo opozycję wobec Putina, gdy ten był prezydentem.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU