Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Ostatnie "Post-scriptum"

Credo renegata

 Stefan Rieger

Tekst z  18/12/2009 Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 08:23 TU

Z czubka tej anteny, zanim przed świętami, jak choinkę, zetnie ją siła wyższa, emituję moje pożegnalne credo, powierzchowne i przejściowe, gdyż każda prawda, nawet naukowa, jest tylko marnym przybliżeniem i wszystko, to z grubsza sens mojego credo, gotów jestem odwołać.

Koniec RFI jest nieodwołalny. To se ne vrati: ani lata heroiczne, gdy każdy wic i kalambur trafić mógł Fedorowicza i Geremka w potylicę, ani 20 lat późniejszej wegetacji w cieniu, gdy emigracyjne radio wygryzano, ząb po ząbku, z krajowej anteny, przejętej przez cwaniaczków i handlarzy komercyjną tandetą, z zachętą naszych władców, niezdolnych pojąć, iż tylko języki obce, jak polski, mogą być skutecznym instrumentem wpływów, wehikułem francuskiej kultury.


Zwodzony most

Po tym ćwierćwieczu pozostaje w ustach gorzki smak zmarnowanych szans. Kolejni prezesi przejmowali nas z przekleństwem inwentarza, myśląc jeno o tym, jakby się nas pozbyć. Czwartej lub piątej generacji prezesów udało się w końcu dopiąć swego: od dzisiaj, ledwie te słowa wypowiem, już nas nie ma.

O RFI myślałem zawsze jako o pomoście między Francją a Polską. Przeszło mi to myślenie, a szkoda, gdy ujrzałem w tym "pomost do nikąd". Jeszcze 15 lat temu ciągnęło mnie do Polski, potem zaś, z każdym rokiem, odrzucało mnie od niej coraz dalej. Dzisiaj zniknęła z mego horyzontu.

Francja da się lubić

Przez lata wyżywałem się na Francji i Francuzach, przeklinając wszystko, co francuskie: politykę, kulturę, media... Dziś widzę to inaczej: francuska tandeta bliska jest polskiej awangardzie, a to, co we Francji najlepsze – radio France Culture, telewizja ARTE, w ogóle media publiczne, by już nie wspomnieć o serach, winach, filozofii, laickości i swego rodzaju art de vivre, sztuce życia – nie pozostawia innym wielu szans.

Większość Redakcji ze mną pewnie się nie zgodzi, ale cały urok tej redakcji polegał na tym, że każdy robił, co chciał, przez z górą ćwierć wieku, bez śladu cenzury odgórnej i nawet wewnętrznej, co kompensowała jedynie autocenzura, powstrzymująca przed bezeceństwami, cisnącymi się na usta. Dziś już powstrzymywać się nie muszę, ale i tak spiłuję kanty, by nie zranić przyjaciół z tej ekipy, których wszystkich darzę sympatią, bez względu na przepaść, dzielącą nasze światopoglądy.


Dekalog renegata

W ostatnim kazaniu z tej ambony ujmę zatem w punktach, w formie aforyzmów czy paradoksów, godnych rozwinięcia wzdłuż i wszerz, to co dla mnie najważniejsze, wyjąwszy mych najbliższych, moje koty, muzykę i narty.

Pierwsze przykazanie jest takie, byście kazań z ambony nigdy nie słuchali. Zawierzajcie jedynie Rozumowi, lecz trzeźwo: to nasze jedyne okno na świat, lecz jak każde oprogramowanie komputera podlega nieustannym korektom. Do Prawdy możemy jedynie się zbliżać, nigdy jej nie osiągniemy: każdy absolut jest absolutnym nadużyciem, czekaniem na Godota.

Boski plan zawiódł na całej linii, każda próba sporządzenia bilansu moralnego religii waszych i cudzych to zadanie ponad wasze i cudze siły. Wystarczy choćby to, że przeklinacie inaczej wierzących tak, jak oni was przeklinają, a tak czyniąc od wiek wieków, skreślacie się z listy wiernych uczniów Jezusa, Mahometa czy Buddy (niepotrzebne skreślić).

Nie wierzę w algorytm miłości, wymyślony jakoby przez Chrystusa, a w imię którego wyrzynano i torturowano niewiernych. Powiecie, że nie to Jezus miał na myśli. Odpowiem, że Marks też nie miał na myśli Gułagu. Być może jeden i drugi mieli na myśli myśli zbyt ogromne, jak na nasz mały rozumek; zbyt piękne, by były prawdziwe; zbyt ciężkie, by człowiek mógł je unieść.

Jak Orwell i Camus nie oczekuję od bliźnich miłości, lecz minimum zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. To i tak zadanie niemal ponad siły. Jak "skruszony prokurator" Clamence z "Upadku" Camusa odmawiam kategorycznie sobie i innym prawa do sądzenia bliźnich.


"Latarnie morskie są znacznie pożyteczniejsze, niż kościoły"
(Benjamin Franklin)

Marny to Absolut, na który się powołujecie, a który cofa się krok po kroku, pod naporem nauki – Kopernika, Darwina, Einsteina, Watsona i Cricka... - i dziś, przyparty do muru, salwuje się ucieczką w świat kwantowych sofizmatów, ostatnie sanktuarium Ducha Świętego i kartezjańskiego dualizmu duszy i ciała, gdzie szukają zbawienia i dolarów z Fundacji Templetona hochsztaplerzy z marginesu nauki.

"Religie są jak robaczki świętojańskie. Potrzebują ciemności, żeby świecić", pisał Schopenhauer. W 500 lat po Średniowieczu ślizgają się znów na fali bezkresnej naukowej ignorancji mieszkańców świata, zdominowanego przez naukę i technikę.

Moralność naturalna

Tylko w świecie bez bogów (Nietzsche widział to dużo lepiej od Dostojewskiego) możliwa jest moralność. Cóż to za "moralność" oparta na lęku przed karą i ogniem piekielnym? Na obietnicy nagrody w niebie za przyzwolenie na robienie z siebie idioty na Ziemi (jak to ładnie ujmuje Andrzej Koraszewski na stronie "Racjonalisty", najlepszej witrynie polskiego Internetu)? Nawet zakład Pascala to apologia tchórzostwa i kunktatorstwa za trzy grosze.

Moralne jest tylko to, co sprzyja życiu. Życiu jako takiemu, od paprotki i szprotki, po sąsiada, którego chętnie byśmy utopili w łyżce wody. Nikt nam nie broni utopić go wirtualnie (nasz neuronowy komputer ma nieograniczony zapas gier, włącznie z najgłupszymi), ale powinniśmy wiedzieć jedno (a z żadnej Świętej Księgi tego się nie dowiemy):

że każdy, włącznie z obrzydliwym sąsiadem i jego psem, chomikiem i kaktusem, jest absolutnym unikatem, niepowtarzalną w dziejach Wszechświata kombinacją genów i uwarunkowań; że wszyscy, od bakteri i trylobita po papużkę i papieża, siedzimy na jednym Drzewie Ewolucji; że lada moment, gdyż zaczynamy już rozumieć, że torturujemy i jemy kuzynów, zrobi nam się strasznie głupio i większość z nas odmówi jedzenia mięsa; że ludzie nigdy nie są tacy źli, ani tacy dobrzy, jak zwykliśmy sądzić; że o wszystkim (w fizyce, biologii, epigenezie, neurofizjologii, życiu społecznym...) decyduje kontekst, absolutnie kluczowe pojęcie w świecie złożonych systemów dynamicznych, w którym żyjemy; że mózg jest nieskończenie plastyczny, co znaczy, że nikt nie jest definitywnie stracony i rodzice, szkoła, psycholog i państwo wiele mogą naprawić, byle im się chciało chcieć, miast żywić pogardę dla mas, co w Polsce i nawet we Francji jest głównym sportem narodowym; że wolna wola przypuszczalnie jest iluzją i że przed tym złudzeniem wypada się rozumnie zabezpieczyć.


Statystyka, kontekst i buziaczek

Chaos i porządek; przypadek i emergencja; iluzja wolności i wolność jako uświadomiona konieczność, co już przed Marksem mówił Spinoza, a nade wszystko probabilistyka czyli prawo wielkich liczb, dodatnich lub ujemnych, w makro i mikro świecie, w którym żyjemy nolens volens - pyłki gwiezdne jak kot, pantofelek i sromotnik bezwstydny, nasi krewni - nic nie chcąc zrozumieć ze statystyki i kontekstu, owych dwóch cycków naszego przeznaczenia, deux mamelles du destin.

Jaki w tym Sens? - trwożliwie lub wzgardliwie zapytacie. Tylko taki, jaki uda nam się zrozumieć, wyprężając wszystkie neuromięśnie, wygrzebując mozolnie ziarna tymczasowej prawdy z wysypiska śmieci ludzkiej myśli, marnych fikcji, bajeczek dla dzieci i dorosłych, magicznych zaklęć i przesądów światłoćmiących.

Już dość, ciąg dalszy, być może, nastąpi. Miło było skrzeczeć z tej ambony, bądźcie pozdrowieni, adieu lub au revoir, ewentualnie, w innej już konfiguracji atomów. Pardon za wszystkie bezeceństwa, jeśli kogoś uraziłem. I jeszcze jedno: wcale was nie kocham, bądźmy szczerzy, wyjąwszy tych, których kocham, lecz każdemu z was, z całego serca, życzę jak najlepiej.

Wesołych Świąt i Buzi!

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU