Marek Brzeziński
Tekst z 28/12/2009 Ostatnia aktualizacja 28/12/2009 17:38 TU
Przełom roku jest zawsze okazją do podsumowania tego co działo się w ciągu mijających wielkimi krokami dwunastu miesięcy. Jest to także doskonałe ćwiczenie pamięci i szansa na ocenę tego, co rzeczywiście było ważne czy to dla narodu, czy dla jednostki. Dotyczy to zresztą całego życia ludzkiego, nie tylko sportu, który jest wszak zaledwie cząsteczką naszej egzystencji. Cząsteczką, która ma jednak kolosalną siłę, potrafi wprowadzić kibica w czarną rozpacz albo w stan ekstazy.
Usain Bolt, Tyson Gay (po lewej) i Daniel Bailey (po prawej, czwarte miejsce) (Berlin, 16 VIII 2009)
(Photo: Reuters)
Nie ma się zatem specjalnie co dziwić, że pod koniec roku sypie z rogu obfitości różnymi klasyfikacjami najważniejszych wydarzeń, największych wyczynów i najlepszych sportowców płci obojga. Czynią tak nie tylko gazety sportowe, ale także te o profilu ogólnym, piszące o polityce, obyczajach, gospodarce czy kulturze. Centroprawicowy dziennik Le Figaro publikuje listę najlepszych sportowców roku Według dziennika największym wyczynem było ustanowienie dwóch rekordów świata na sto i dwieście metrów przez Usaina Bolta. Nie o same rekordy chodzi, lecz o to, że lekkoatleta z Jamajki przebiegł te dystansy w czasie, który jeszcze kilka lat temu wydawał się poza granicą nie tylko możliwości człowieka, ale też jego wyobraźni. Identycznego zdania jest Journal du Dimanche. Na pierwszym miejscu podium 2009 króluje sprinter z „Wyspy rumu i korsarzy”. Jednak już co do drugiego miejsca obydwa tytuły różnią się w znacznym stopniu.
Pierwsze zwycięstwo na kortach Rolanda Garrosa odniesione przez Rogera Federera Le Figaro uznał za drugie z najważniejszych wydarzeń roku.
Na trzecim miejscu znalazł się Sebastian Loeb, który po raz szósty zdobył tytuł rajdowego mistrza świata. Le Journal du Dimanch ustawia wydarzenia w nieco innej kolejności. Drugie miejsce dla Loeba i ex-equo dla piłkarzy ręcznych, którzy w niecałe pół roku po zdobyciu olimpijskiego złota, wywalczyli tytuł mistrzów świata. Dla Le Figara na piątą pozycję dopłynął żeglarz Michel Desjoyeaux, który jako jedyny wygrał dwa razy regaty samotników Vendee Globe. Szósty - to cudowne dziecko piłkarskiej murawy – Argentyńczyk Messi, siódmy Jenson Button, mistrz kierownicy Formuły 1, ósme miejsce przypadło mistrzowi Francji w piłkę nożną – zespołowi Bordeaux.
Dziewiąte rugbistom Perpignan, którzy ponad pół wieku czekali na to, by sięgnąć po mistrzowską koronę.
Na dziesiątej pozycji zameldował się czarnoskóry judoka Teddy Riner, który zdobył trzy złote medale na mistrzostwach świata, a to w klasyfikacji Le Journal du Dimanche dało mu wyższe, bo szóste miejsce. Niedzielna gazeta umieściła w swojej dziesiątce sportowców, którzy nie „załapali” się w klasyfikacji Le Figaro – między innymi, pływak Cesar Cielo, zdobywca małej, kryształowej kuli w slalomie specjalnym, Jean-Baptiste Grange, którego zabraknie na Igrzyskach w Vancouver z powodu kontuzji oraz Alberto Contador, tryumfator Tour de France.
Jak z tego widać, wyczyny ponad miarę zyskują jednoznaczną ocenę, gorzej natomiast z dalszymi miejscami klasyfikacji, gdyż tylu świetnych sportowców przysporzyło nam wielkich wzruszeń, że przez oceny przebija subiektywność punktu widzenia.
Jeden woli pływanie, ktoś inny kibicuje wyścigom F1, jeden jest pasjonatem boksu, inny lekkiej atletyki, a jeszcze inny kibicem piłki ręcznej. W tej dyscyplinie francuski sport w mijającym roku święcił ogromne tryumfy, nie tylko w wydaniu męskiej piłki ręcznej ale także „srebrnej” ekipy pań. Ilustrowany dodatek do sportowej gazety L’Equipe nie ogranicza się do dziesiątki najlepszych.
Gazeta przedstawia klasyfikacje sportowych wydarzeń widzianych z różnych perspektyw.
Piątkę najbardziej spektakularnych upadków otwiera Lance Armstrong, który w wyścigu w Hiszpanii przewrócił się i złamał obojczyk, co nie przeszkodziło mu w kilka miesięcy później stanąć na trzecim miejscu na podium Tour de France. Na czele piątki najbardziej zdumiewających zachowań stoi francuski tyczkarz Romain Mesnil, który biegał odziany jedynie w tyczkę po ulicach Paryża, chcąc w ten sposób znaleźć sponsora. I udało się - znalazł. Za nieprzyzwoicie wysokie wynagrodzenia uznano 93 miliony, jakie Real Madryt zapłacił Manchesterowi United za Ronaldo oraz niemal milion jaki zarobił selekcjoner Niebieskich Raymond Domenech za awans Francji do finałów w RPA.
Listę fair–play otwierają piłkarze Rapidu Bukareszt – Costin Lazar i Arsenalu – Andrej Arszawin, za przekonanie sędziego, że nie byli ofiarą faulu i że niesłusznie przyznał karne ich drużynie.
Oceniano nie tylko umiejętności, ale i wizerunek sportowca. Najbardziej bulwersujące fryzury noszą David Beckham, uczesany „na szczura” i David Ljuboja serbski napastnik z Grenoble – wystrzyżony na zebrę. Rekordowe rozwody, to rozstanie się Slavicy i Bernie Ecclestona. Zbytnie przywiązanie się do Formuły 1, co było powodem niezadowolenia małżonki, kosztowało go oddanie połowy majątku byłej żonie – niemal półtora miliarda euro. Rozstanie się Shaquille’a O’Neala już znacznie mniej, bo liczone było w milionach, co i tak dało mu drugie miejsce. Najbardziej elegancko ubranym mężczyzną jest Włoch, trener piłkarski, Fabio Capello. Najpiękniejsze nogi ma tenisistka Ana Ivanovic, zaś autorami najgłośniejszego romansu roku byli Paris Hilton i Cristiano Ronaldo. Ponoć wszystko odbyło się w błyskawicznym tempie, przy godnym czołowej skandalistki na świecie i wybitnego napastnika znanego ze swego gorącego temperamentu i urody amanta filmowego. Jak widać na sport można patrzeć z wielu perspektyw. Dosiego Roku.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU