Marek Brzeziński
Tekst z 18/01/2010 Ostatnia aktualizacja 30/01/2010 18:06 TU
I tak oto wbiegliśmy na ostatnia prostą. Linia mety już tuż tuż. Tyle tylko, że nie ma za nią zwycięzcy. Ale sportowy marsz trwać będzie dopóki tylko emocje ze współzawodnictwa będą w ludziach wyzwalać adrenalinę. Tyle tylko, że już temu nie będziemy towarzyszyć na stronie internetowej RFI w języku polskim, bo w tej książce piszemy ostatni rozdział. Pora zatem na remanent.
Felietony sportowe ukazywały się regularnie w poniedziałek, bo też ten dzień tygodnia zawsze obfitował w podsumowania bogatych wydarzeń sportowych, jakie zwykle działy się w weekend; Ligue 1, Tour de France, narciarstwo alpejskie, Puchar Świata w rugby. Pozostańmy wierni zasadzie poniedziałkowych refleksji i dokonajmy „remanentu” ostatniego weekendu przed zamknięciem sportowych stronic internetowej witryny RFI po polsku. Najprościej na świecie będzie wziąć do ręki dziennik l’Equipe.
Lundi 18 janvier 2010. Poniedziałek. 18 stycznia 2010 roku.
Pierwsza strona. „Olympique Marsylia to drużyna z charakterem”. Chodzi o 20. kolejkę francuskiej pierwszej ligi. Marsylczycy wybrali się do lidera rozgrywek, do Bordeaux i gdyby nie kolosalny błąd sędziego, to wróciliby z trzema punktami, a lider znalazłby się na kolanach. Stało się inaczej. Błądzenie jest rzeczą ludzką, a więc także ma do tego prawo sędzia piłkarski. Bordeaux spadło na cztery łapy. Skończyło się polubownym remisem jeden jeden.
Rozstajemy się w chwili, gdy piłkarze ze stolicy francuskich win mają siedem punktów przewagi nad drugim w tabeli Lille.
Piłkarz tego zespołu i w jednej osobie reprezentant Polski, Ludovic Obraniak trafił do „jedenastki” kolejki, bo zagrał wspaniałe spotkanie. Strzelił gola. Dwa razy wypracował dogodne sytuacje kolegom i Lille wygrało 3:0 ze stołecznym pieszczochem Paris St. Germain. Poniedziałkowy futbol to nie tylko Ligue 1, ale i Puchar Narodów Afryki, czemu we Francji poświęca się wiele uwagi. Trudno się dziwić. Z jednej strony wielu kibiców pochodzi właśnie z Afryki, z drugiej strony kilka reprezentacji tego kontynentu prowadzonych jest przez francuskich trenerów.
Co więcej w ekipach afrykańskich występuje wielu znakomitych piłkarzy znanych nie tylko z francuskich boisk, ale także z najlepszych drużyn Europy.
Rozgrywkom europejskim, przede wszystkim lidze hiszpańskiej, włoskiej, niemieckiej i najlepszej na Starym Kontynencie, czyli w Premier Division, w lidze angielskiej, L’ Equipe zawsze poświęca wiele miejsca. 18 stycznia 2010 roku dziennik pisał o sukcesie Kamerunu w Pucharze Narodów Afryki. Drużyna Eto’o wygrała 3:2 z Zambią. Kamerun prowadzi charyzmatyczny trener francuski Paul Le Guen. Co do lig zagranicznych to francuscy komentatorzy z satysfakcją zanotowali, że prowadzony przez Arsena Wengera Arsenal nie traci dystansu do Chelsea, a w Premiera Division, Barcelona wykorzystała potknięcie się Realu i po zwycięstwie 4:0 nad FC Sewillą do pięciu punktów zwiększyła przewagę nad „Królewskimi”.
Piłkarski geniusz z Argentyny Messi w dwóch meczach strzelił pięć goli.
Jak zwykle w poniedziałek w L’Equipe można natrafić na oceny występów Niebieskich na zagranicznych boiskach. Przerzucamy stronice i piłka nabiera innego kształtu – owalnego. Klubowy Puchar Europy w rugby wywołuje wiele emocji we Francji, w której ten sport jest niezwykle popularny. I tu wielka radość Tuluza wygrywa ze słynnym londyńskim zespołem Harlequins i jest na czele swojej grupy. Teraz piłka ręczna. Już wkrótce mistrzostwa Europy. Francja to złoty medalista olimpijski i mistrzostw świata. Teraz Karabatic i spółka chcą udowodnić, że także na Starym Kontynencie nie mają sobie równych. Ostatnim sprawdzianem był Turniej w Bercy, który wygrali „w cuglach”, w ostatnim meczu pokonując silną Islandię. Francuzi są faworytami nie tylko w oczach francuskich komentatorów. Na kolejnej stronie tenis. Australia Open. Turniej Wielkoszlemowy.
Zima w pełni, przynajmniej w górach, toteż cała szpalta poświęcona jest narciarstwu. Ivica Kostelic w miesiąc po swojej siódmej operacji wygrywa slalom w Wengen.
Francuz Lizeroux jest piąty. Identyczne miejsce zajmuje Sandrine Aubert w slalomie w Mariborze. To nadzieje Francuzów na medale w Vancouver w konkurencjach zjazdowych, w narciarstwie klasycznym oczy wszystkich zwrócone są na Lamy Chappuisa, drugiego w kombinacji norweskiej w Grundersen, lidera Pucharu Świata. Koszykówka i hokej na lodzie, to strona 16 poniedziałkowego L’Equipe, które na następnej stronie zapowiada pasjonujące pojedynki na trasach wyścigów kolarskich. Contador, Armstrong, bracia Schleckowie.
Zwycięstwo francuskich szpadzistek w zawodach w Budapeszcie na rozpoczęcie sezonu szermierczego.
Judo. Siatkówka i Carlos Sainz - zwycięzca tegorocznego wyścigu Paryż – Dakar rozgrywanego w Argentynie i w Chile na najbardziej suchej pustyni świata, na Atacamie. Rekordy na zawodach lekkoatletycznych szczebla regionalnego, łyżwiarstwo szybkie, biatlon, maleńka wzmianka o skokach narciarskich. Dwa polskie akcenty zapisane maleńkim druczkiem – następne skoki w Zakopanem i Jusytna Kowalczyk liderką Pucharu Świata. I to było by na tyle w numerze L’Equipe z poniedziałku, 18 stycznia, AD 2010 roku. Koniec remanentu. Remanentu sportowego weekendu - nie sportu na łamach Internetu RFI w języku polskim. Bo ten sklepik zamknięto od dziś na cztery spusty.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU