Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2003-03-06 Starck w Centrum Pompidou

 Piotr Błoński

Tekst z  24/01/2010 Ostatnia aktualizacja 24/01/2010 16:16 TU

W Centrum Pompidou, istnej fabryce wystaw artystycznych i pokrewnych, zawsze miał swoje miejsce design. Od wielu lat także, ważne miejsce wśród innych zajmują wystawy twórców żyjących, którym dyrekcja pozostawia wolną rękę : takie były ostatnio np. wystawy architektów Portzamparca i Nouvela, czy też artysty plastyka Daniela Burena. Tym razem wielką przestrzeń galerii południowej na pierwszym poziomie gmachu zajął najsłynnieszy z francuskich designerów, Philippe Starck. No i nie zawahał się przed zrobieniem czegoś w rodzaju antywystawy, gdzie zamiast realizacji czy choć prototypów pokazuje on nastrój, przestrzeń, sugestie, przesłony, ekrany i pomniki-stele, nad którymi wyświetlane są fotografie owych przedmiotów.

Intencja zbożna: Ten kto decyduje się na wybudowanie sobie pomnika – mówi Starck – godzi się tym samym na możliwość że ten pomnik zostanie zwalony. To jest równocześnie nadwystawa i niedowystawa – mówi. 

I rzeczywiście. Zwiedzający jest oczywiście zawiedziony, jeśli spodziewał się obejrzeć z bliska przedmioty z których niektóre są już legendarne. Z drugiej strony, każda wystawa designu jest właściwie nieporozumieniem, bo siłą rzeczy przedmioty są wyjęte z kontekstu, a przecież fundamentem designu jest ścisłe związanie kształtu i funkcji.  Dlatego trudno potępić wybór jakiego dokonał Starck. Ale na wystawie ogromną rolę odgrywa również dźwięk : muzyka specjalnie na tą okazję zakomponowana przez Laurie Anderson, no i nieustająca spowiedź, czy gawęda autora, który opowiada w pozornym nieporządku, o swych pomysłach, spotkaniach, zachwytach lub negocjacjach z przemysłowcami, o swych początkch także, kiedy postanowił tworzyć meble które nie wyglądają jak meble...

A więc znowu wyolbrzymione ego ? « Superstarck» ? Przy dużej cierpliwości można podobno zobaczyć kolejno na ekranach 180 wytworów Starcka, zrealizowanych w ciągu 25 lat, od szczotki do zębów po wystrój restauracji i od okularów w ruchomej oprawie po biuro w pałacu elizejskim, od całej gamy zabawek dla dzieci sprzedawanych w hipermarketach po luksusową jadalnię w Hong Kongu.

Czy istnieje coś takiego jak styl Starcka ? I tak i nie. Najpierw – nie, bo obok przedmiotów maksymalnie uproszczonych i dostosowanych do swej funkcji – ruchu, jedzenia, spania, porozumiewania się  - zaprojektował on z równą łatwością, i chciałoby się rzec, lekkomyślnością – dziesiątki takich, w których zaprzecza idei dizajnu, łamiąc logikę materii, wyolbrzymiając na przykład wisiory kandelabrów, czy zaopatrując artykułowaną lampę biurową w abażur z fatałaszkiem, wprowadzając kotary i zasłony jako element podkreślający symbolikę danej przestrzeni. Jeśli więc styl, to raczej w podejściu, w zaprzeczaniu zastanej formie, w paradoksalnym wykorzystywaniu materiałów które całkowicie zmienia estetyczny sens przedmiotu – jak np. w krześle La Marie, które wykonane jest z przezroczystego plastiku ale zachowuje bidermeierowskie linie. Są więc i projekty piękne, i takie, które ponadto zniewalają swoją prostotą, ale są również i te które świadczą głównie o niesfornej i buntowniczej wyobraźni autora.

Co jak co, ale Starck doktrynerem nie jest. Kiedy jednak mówi, że w przeciwieństwie do wieku XX-tego, wieku technologii, wiek XXI-szy powienien odnaleźć pierwiastek ludzki, to zaraz zadajemy sobie pytanie czy ten jego człowiek XXIego wieku nie jest aby kapryśnym dzieckiem bogaczy próbującym coraz to nowych przypadkowych zabawek i zajęć. Ale i na to ma Starck odpowiedź – wszak zawdzięczamy mu całą gamę miłych nowoczesnych przedmiotów i przedmiocików, które dzięki jego uporowi w negocjacjach z przemysłowcami produkowane są po cenach powszechnie dostępnych. Chwali się, że odrzuca 95% propozycji, bo przemysłowcom tak naprawdę zależy tylko na jego nazwisku, które samo w sobie podbija cenę. Odjęłem trzy zera od designu – żartuje Starck, komentując swój sukces pod strzechami. Ale zaraz poważnieje : ale w ten sposób zabiłem design. Kończę relację i gaszę starckowską lampę w którą RFI wyposażyła biurka swych dziennikarzy.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU