Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2003-09-18 Muzeum Gustave Moreau

 Piotr Błoński

Tekst z  24/01/2010 Ostatnia aktualizacja 24/01/2010 17:37 TU

W dziewiątej dzielnicy Paryża, między placem Pigalle a dworcem St Lazare sąsiadują ze sobą o kilkaset metrów Muzeum Życia Romantycznego – w malowniczej niegdysiejszej siedzibie malarza Ary Scheffera – oraz Muzeum Gustawa Moreau w pałacyku w którym malarz ten mieszkał przez kilkadziesiąt lat, aż do śmierci w roku 1898-ym.

Muzeum to zostało właśnie odnowione w stulecie założenia – w szczególności zrekonstytuowano prywatny salonik malarza, pełen antyków, osobliwości i pamiątek z pobytu we Włoszech, którego nastrój wszystkim zwiedzającym kojarzy się zaraz z tekstami Huysmansa, z opisami najwymyślniejszych wnętrz i obyczajów, przenikniętych alegorią, symbolem, gęstych od artystycznych skojarzeń, tonących w wyszukanych formach, barwach i zapachach: swoisty szczyt nie tylko intelektualnego luksusu.

Muzeum Gustawa Moreau – to także zbiór ponad trzynastu tysięcy rysunków,  akwarel, szkiców i malarskich notatek, których artysta nigdy nie wyrzucał, a pod koniec życia sklasyfikował nawet w osobnych tekach, każdej nadając stosowny tytuł; prawie pięć tysięcy wyselekcjonował zaś do oprawienia. Muzeum powstało zgodnie z jego własnym życzeniem – pierwszym kustoszem był jeden z jego uczniów – Georges Rouault. Przypomnijmy innych uczniów – choćby Matissa i Marqueta, by uznać za uzasadnione silne ego Gustawa Moreau. Choć był on malarzem uznanym i szanowanym, laureatem Salonu i profesorem Akademii Sztuk Pięknych, obrazów za życia sprzedał właściwie niewiele. Wyczuwał natomiast, że poza obrazami, nawet jego drobne rysunki i malarskie notatki mają jakąś szczególną wartość. Przekonujemy się o tym w miarę udostępniania ich publiczności.

I właśnie ponad setka rysunków i akwarel Gustawa Moreau, po części znanych, po części powyciąganych po raz pierwszy z mroków szuflad i kartonów obejrzeć można tuż obok – w czterech salach wystaw czasowych Muzeum Życia Romantycznego. Wystawa nosi tytuł – Mity i Chimery.

Malarstwo Gustawa Moreau jest na tej wystawie poniekąd rozłożone na kontrastujące ze sobą części składowe. Bo jak najkrócej opisać obrazy autora Salome Tańczącej? Z jednej strony mieszcząca się w nurcie akademizmu tematyka – postacie i sceny mitologiczne w umownych, literackich pozach, a równocześnie nastrój oniryczny i enigmatyczny erotyzm. Jeszcze nie symbolizm, ale jego korzenie, z których zresztą czerpać będą pokolenia artystów, od symbolistów po surrealistów. Z drugiej strony niespodziewane kontrasty akademickich asfaltów i blasku czystych barw, niczym wziętych ze średniowiecznych miniatur; kontrasty zbyt dopracowanych, częstokroć wylizanych, jak mówią Francuzi, postaci głównych i mgliście wyłaniających się  z tła postaci drugoplanowych.

Na wspomnianej wystawie w pierwszej sali mamy kilka doskonałych, ale akademickich szkiców przygotowawczych do Prometeusza i Herkulesa oraz szereg niewiele późniejszych szkiców do Pasifae, Ledy czy Hioba, zupełnie od tamtych odbiegających, bo pełnych wahania, niedopowiedzenia, tajemniczości w kompozycji i kresce. Ten kontrast, to pierwsze z napięć obecnych w twórczości Gustawa Moreau. Obok akwarele, jak Meretrix, prowokujące barwami czystymi, gęstymi i świeżymi barwami – choć prowokacja nie była zamiarem malarza. 

Druga sala jest najbardziej zaskakująca. Zebrane są w niej akwarele, właściwie wprawki, próbki, testy barw i zestawień, niekiedy tylko przechodzące w zarys kompozycji, z rzadka uzupełniane sugestią figury. Większość z nich niczego nie przedstawia. A jednak Moreau nie tylko je zachował, nie tylko niektórym nadał tytuły, ale wiele z nich ofiarował swej matce, a wszystkie przeznaczył do swego muzeum. Dyskusja o tym, czy można go zaliczyć do prekursorów abstrakcji jest chyba jednak fałszywym tropem: Moreau po prostu dostrzegał w tych szkicach samodzielne, nadające się do wykorzystania wartości. Taka była przecież funkcja tych wprawek i szkiców, których kilkaset poprzedzało wykonanie właściwego obrazu.

W trzeciej sali wracamy do tematów – mitologicznych, alegorycznych. Znajdujemy tam fenomenalne szkice – jak do Salome, gdzie z wysmukłym, miękko nakreślonym nagim ciałem kontrastuje, w silnym światłocieniu, starannie opracowana głowa tancerki w uroczystej fryzurze z diademem; jak centaur porywający nimfę – ale tu Moreau tak się widać zachwycił udanym opracowniem zwierzęcej partii figury centaura, że jego tors i ciało nimfy potraktował zupełnie schematycznie; i znajdujemy tam również rysunki bardziej dopracowane czy bogatsze w środkach, które wydają się przerysowane.

Wreszcie w ostatniej sali skupione są rysunki i akwarele łączące wcześniej odnotowane elementy: i niekoniecznie tak udane. Wyraźniej tu widać fascynację średniowieczną lub orientalną miniaturą, ale przede wszystkim dramatyczną próbę pogodzenia sprzecznych elementów – akademickiego porządku i zamiłowania do dawnego malarstwa ze skłonnością do nastrojowości, symboliki, misterium: dążenia do ścisłej konstrukcji obrazu ze skłonnością do bogatego sztafażu i malowniczości; umiejętności dostrzeżenia autonomicznych malarskich wartości plam i barw z bogatą, literacką wyobraźnią obracającą się w krągu mitologicznych i religijnych odniesień. Moreau uderzał w granice akademizmu, kruszył je niekiedy, wykraczał poza nie, ale ich nie przesunął. Malarstwo poszło najpierw inną drogą.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU