Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2003-12-04 Wystawy czasowe w Luwrze

 Piotr Błoński

Tekst z  25/01/2010 Ostatnia aktualizacja 25/01/2010 12:40 TU

Luwr kojarzy się każdemu ze skarbami artystycznymi jego stałej ekspozycji – od starożytności z Egiptu czy Mezopotamii, Siedzącego skryby i bramy Lwów, poprzez  Grecję z Nike z Samotraki aż po nowsze czasy, Giocondę i tak dalej. Najbardziej Luwr kusi późną jesienią kiedy turystów mniej, i w zapadającym zmroku i przemyślnej grze sztucznego oświetlenia jawi się on jako prawdziwe miasto sztuki ze swymi głównymi alejami i placami wypełnionymi malarstwem podwórkami z rzeźbą, zaułkami ceramiki i przedmiotów artystycznych różnych epok w kolejnych skrzydłach i kolejnych piętrach, galeriami wypełnionymi sztuką użytkową...

Warto o tej porze przechadzać się po Luwrze bez planu i bez przewodnika, i natrafiać przypadkowo a to na średniowieczną rzeźbę hiszpańską, a to na klejnoty koronne, a to na greckie figurki wotywne by ni stąd ni zowąd znaleźć się na wprost Wenus z Milo czy wielkich kompozycji Rubensa. Ale wśród tych zaułków, korytarzy, schodów, przejść i podziemi – całkiem zresztą logicznie układających się w całość gdy mimo wszystko spojrzy się na plan – rozstawione są wystawy czasowe; o nich chciałem dzisiaj powiedzieć kilka słów.

Możnaby uważać, że stała obecność pół tuzina wystaw czasowych w Luwrze jest pomysłem z piekła rodem: przecież stałej ekspozycji nie sposób porządnie zwiedzić nawet przez kilka dni. A jednak mają one swoją motywację – po pierwsze ilustrują wyniki bieżących badań naukowych; po drugie, pozwalają skupić uwagą właśnie na tych działach, w których zazwyczaj zadowalamy się kilkoma najwybitniejszymi, czy najbardziej znanymi eksponatami; wreszcie dlatego, że są okazją ujawnienia znacznej ilości eksponatów zazwyczaj drzemiących w magazynach: a w magazynach Luwru znajduje się ponad dwadzieścia razy więcej dzieł niż na trasach stałej wystawy.  Ponadto na niektórych wystawach czasowych pokazuje się dzieła spoza Luwru.

Taką wystawą jest swoiste uzupełnienie omawianej tu przed tygodniem wystawy w Instytucie świata arabskiego: Luwr udostępnił trzy sale dla pokazania kolekcji rysunków i akwarel z Muzeum w Algerze. Na to uzupełnienie składają się rysunki i szkice  o tematyce orientalnej Delacroix, Chasseriau, Dehodencqa, Fromentina, lecz także animalisty Jean Louis Barye; wśród nich zdumiewający, geometryzujący rysunek Puvis de Chavannesa pt. Odpoczywający Arab. Prócz tego – kolekcja rysunków pensjonariuszy willi Abd el Tif, twórców tzw. szkoły algerskiej – Lepreux, Sintesa, Charlesa Dufresne. No i szereg rysunków Degasa, Matisse’a Deraina, Raula Dufy, Signaca: muzeum algerskie ma się czym pochwalić.

Dwie z obecnych wystaw czasowych zorganizowane zostały w ramach długofalowego programu udostępniania rysunków z kolekcji Luwru. Chodzi tu o rysunki Bouchera i Fragonarda.

Wystawa Bouchera wiąże się z międzynarodowymi obchodami trzechsetlecia jego urodzin i stawia sobie za cel, mimo skromnych rozmiarów i ograniczenia się właśnie niemal wyłącznie do rysunku – ukazanie rozmaitych aspektów talentu tego malarza – zbyt łatwo kojarzonego z frywolnymi scenami życia dworskiego czy nasyconymi erotyzmem aktami królewskiej faworyty. A był on pilnym kopistą klasyków, profesorem Akademii dbałym o doskonałość rysunku anatomicznego, autorem całych serii scen religijnych, historycznych i biblijnych, zdolnym pejzażystą, kronikarzem życia teatralnego, portrecistą, umiejącym dobrać najtrafniejsze techniki rysunku do poruszanego tematu i formatu. Nota bene, można też zobaczyć pochodzący z muzeum w Quimper szkic do obrazu historycznego zamówionego do warszawskich Łazienek przez Stanisława Augusta i nigdy przez artysty nie dostarczonego – pt. Wstrzemięźliwość Scypiona.

Wystawa rysunków Fragonarda wiąże się raczej z programem własnym badań Luwru i wydaniem nowej monografii tego malarza. Ale i tu chodzi o pokazanie wielorakości talentu Fragonarda, któremu powodzenie za życia i po śmierci zaszkodziło o tyle, że jeszcze bardziej niż Boucher kojarzy się z frywolnymi scenkami – rozpowszechnianymi w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy w dziewiętnastowiecznych rycinach. Na wystawie podkreślono jego doświadczenia z dwóch podróży do Włoch, portrtety członków najbliższej rodziny i szkice do obrazów religijnych studia akademickie i szkice – notatki z podróży do Włoch i Holandii. Nie brakuje i typowego, frywolnego Fragonarda – choć najcenniejsze rysunki, siedzący na kamiennej ławie mężczyzna, portret lokaja we wnętrzu i chłopczyk z kotem - to skończone arcydzieła w których Fragonard mistrzowsko operuje ołówkiem i tuszem.

A to nie wszystko: zostały nam do zwiedzenia – między innymi – kapitalna wystawa szkiców rzeźbiarskich z terrakoty z wieków XVIII i XIX tego,  naprzeciw – wystawa starożytnych figurek z Tanagry i ich dziewiętnastowiecznych kopii i podróbek, a w zupełnie innym miejscu, wystawa tematyczna – porfir od czasów faraonów po wiek XIX-ty... Do Luwru trzeba mieć abonament...

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU