Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

1998-09-24 Muzeum Montparnasse – Maria Wasiliew

 Piotr Błoński

Tekst z  25/01/2010 Ostatnia aktualizacja 25/01/2010 14:02 TU

Tuż obok strzelającego w paryskie niebo dwustumetrowego wieżowca Tour Montparnasse, wokół którego wyrósł gąszcz nieco  mniejszych ale niemałych nowoczesnych bloków, przebiega skosem avenue du Maine, wyprowadzająca ruch z bulwaru Inwalidów na południe, znikająca w tunelu przebiegającym pod placem między wspomnianą Tour Montparnasse a dworcem o tej samej nazwie. Przeważają tu przerośnięte formy architektury końca dwudziestego wieku, wypierające stopniowo ostatnie hausmannowskie pierzeje. Dlatego trudno sobie wyobrazić, że o parę kroków od wieżowca, dosłownie w jego cieniu, zachował się fragmencik zupełnie innego świata - podmiejskiej, czy półwiejskiej zabudowy sprzed stu lat. Na owym odcinku avenue do Maine między bulwarem Inwalidów a tunelem, pod numerem 21-szym, udało się miłośnikom Montparnassu uratować ostatnią istniejącą wioskę artystyczną z mitycznych czasów początku wieku.

Za kamiennym portalem wciśniętym między kamienice wkraczamy do baśniowego zakątka: oto pasaż wyłożony grubą, bazaltową, nieco mchem zarośniętą kostką; po obu jego stronach piętrowe pomalowane na biało domki, właściwie budy o wielkich oknach, częściowo osłoniętych krzewami i drzewkami - tu drewniana ławeczka, tam pompa ręczna, tu i ówdzie doniczki i skrzynki z kwiatami; no i jak zajrzeć w te okna, których szyby ujęte są przeważnie w pionowe wąskie metalowe ramy, po zawartości wnętrza zaraz widać że to pracownie artystów.

Przychodzi zaraz na myśl znana wszystkim fotografia Picassa w pracowni z ogromnym metalowym piecem, nawet jeśli to nie tutaj, i choć pieca wcale tu nie ma.

W jednej z tych pracowni powstało, z inicjatywy owych pasjonatów którym udało się wyratować cały obiekt od wyburzenia, muzeum Montparnassu. Nieprzypadkiem pierwsza z wystaw poświęcona jest długoletniej lokatorce tej pracowni, rosyjskiej malarce Marii Wasiliew, jednej z tych postaci, które w sztuce być może nie odgrywają decydującej roli, ale które historii sztuki i artystów nadają wdzięk i malowniczość. Maria Wasiliew była taką dobrą duszą Montparnassu: dość wspomnieć, że w latach pierwszej wojny światowej prowadziła w swej pracowni - tej właśnie o której mówimy - tanią garkuchnię, gdzie mogli się pożywić za 50 centymów znajomi malarze i znajomi znajomych.

Gdyby Maria Wasiliew miała większe środki, zapewne kolekcjonowałaby obrazy. Te środki jakie miała pozwoliły jej na kolekcjonowanie artystów. Gust miała pozazdroszczenia godny. Na uczcie z okazji powrotu z frontu, w roku 1917, rannego w głowę Georgesa Braque'a, gęś do pokrojenia podaje Marii Matisse, przy stole siedzą, wyciągając łakomie nozdrza ku pieczystemu - Blaise Cendrars, Pablo Picasso, Fernand Léger, Max Jacob i Juan Gris, a w drzwiach pojawia się, choć niezaproszony, Amedeo Modigliani! - uwieczniła to na wystawionym obecnie w muzeum rysunku sama gospodyni. A nastrój zilustrował nieco później inny gość Marii, Darius Milhaud, w suicie Paryż na cztery fortepiany, której część trzecia nosi nazwę  -  Montparnasse.

Maria Wasiliew urodziła się w roku 1884-tym w Smoleńsku: studiowała najpierw w Petersburgu medycynę, przeniosła się jednak do tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Dzięki stypendium carycy wybrała się na artystyczną podróż do Paryża w roku 1907 - i tam już pozostała, najpierw jako uczennica Matisse'a. Maria była osobą pełną inicjatywy: w 1910-tym roku założyła wraz z paroma rodakami Rosyjską Akademię Malarstwa i Rzeźby i została jej dyrektorką: po dwóch latach i paru kłótniach założyła - już w pracowni przy avenue du Maine - Academie Vassilieff, która funkcjonowała jak rodzaj klubu czy wspólnoty artystycznej: bez hierarchii, ale z poczuciem humoru: wieczorami na przemian odbywały sią tam bale i poważne wykłady - do pierwszych prelegentów należał zupełnie jeszcze wtedy nieznany, Fernand Léger, inny wykład o sztuce wygłosił Max Jacob, inny jeszcze - Łunaczarski -przyszły sowiecki minister kultury.

Raz tylko, mianowicie w roku 1915-tym, Maria Wasiliew udała się do Rosji: wzięła udział w słynnej Ostatniej wystawie futurystycznej, na której Malewicz pokazał swój Czarny kwadrat. W twórczości Marii Wasiliew odnaleźć można kolejno wpływy wszystkich głównych kierunków epoki, przy zachowaniu wierności pewnym wyniesionym z Rosji cechom i motywom związanym ze sztuką cerkiewną z jednej strony, ze sztuką ludową z drugiej.

Najbardziej aktywna była Maria Wasiliew w latach dwudziestych - nie przestając malować współpracowała z baletami szwedzkimi, z teatrem Gezy Blattnera dla którego stworzyła marionetki z iluminowanymi głowami, projektowała kostiumy i meble, pozostawila swe freski na jednym z filarów słynnej Cafe de la Coupole, tworzyła też portrety-lalki z przypadkowych materiałów - miały one duże powodzenie wśród paryskiej elity, dzięki reklamie jakią im robił dyktator mody Paul Poiret. W 1927-ym roku Maria Wasiliew wykonała, wciąż w swej szmaciano-śmiecianej technice, postacie do marionetkowych spektakli Czarna Nędza oraz Jasne ubóstwo, do muzyki Claude Dubosqua. Bo Balu Czarnej nędzy nie doszło, gdyż dziennik Humanité wszczął nienawistną kampanię przeciw „stadu zdychających rosyjskich emigrantów, tych luksusowych nędzarzy których rewolucja pozbawiła przywilejów a którzy dziś obrażają nędzę francuskiego robotnika”.

Najzabawniejsze jest to, że Maria Wasiliew była przez osiemnaście miesięcy - począwszy od 1917-ego roku internowana jako szpieg sowiecki, a to dlatego, że udzieliła w swej pracowni gościny - nie ma całkowitej pewności komu właściwie - Leninowi, Trockiemu... Jak wiadomo, nikt nie jest bardziej podobny do rosyjskiego rewolucjonisty niż inny rosyjski rewolucjonista. Pozostanie to więc tajemnicą podobnie jak to który z tych dwóch panów pijał w La Closerie des Lilas kawę czarną, a który ze śmietaną. Zeznania świadków różnią się.

W czasie drugiej wojny światowej Maria Wasiliew schroniła się na Riwierze: choć wróciła do Paryża w 46-tym, nie wystawiała już i nie była tak aktywna jak przed wojną. Zmarła w roku 1957-ym w domu artystów w Nogent sur Marne, pozostawiając porosłej w piórka bohemie z Montparnassu pełne czułości wspomnienie, wspomnienie które byłoby krzywdzące gdyby ograniczało się do jej zasług jako gospodyni pod numerem 21-ym avenue du Maine: inauguracyjna wystawa w muzeum Montparnassu, w jej byłej pracowni, przywraca sprawiedliwszy sąd nad jej twórczością.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU