Piotr Błoński
Tekst z 25/01/2010 Ostatnia aktualizacja 25/01/2010 17:40 TU
Żadnych udziwnień: w kolejnych salach oglądamy kolejne tematy: kopie mistrzów (raczej szkice, traktowane zresztą z dużą samodzielnością), pejzaże - sceny z życia codziennego, ciało ludzkie, portrety i autoportrety, sceny religijne, sceny dworskie, sceny historyczne. Bardzo prędko przekonujemy się, że Carpeaux, który nigdy nie wystawiał ani nie sprzedawał obrazów i rysunków, warsztat opanował niemniej znakomicie - wiedzieli o tym zresztą od dawna kolekcjonerzy mający upodobanie w tzw. petit-maîtres, znawcy pokrywający ściany swych gabinecików dziewiętnastowiecznymi wedutami z Kampanii rzymskiej, rzuconymi lekkim pędzlem na papier czy płótno scenkami rodzajowymi, czy studiami antycznych ruin i sarkofagów lub rzeźby renesansowej. Ale nie można też powiedzieć, by Carpeaux się w tym specjalizował. Raczej – eksperymentował style i rodzaje, korzystając swobodnie z dorobku historii malarstwa, czerpiąc zarówno z Michała Anioła jak z Rembrandta i Delacroix.
Organizatorzy wystawy nie zamierzali jednak kreować Carpeaux wyłącznie na malarza, co nie miałoby żadnego sensu. Bądź co bądź była to jedna z głównych postaci francuskiej rzeźby połowy XIX wieku, jego mecenasem była rodzina cesarska, pozostawił on w Paryżu takie realizacje jak fronton Opery i Fontanna luksemburska: stylistycznie, zalicza się do nurtu akademickiego, przy czym jest to akademizm umiarkowany.
Frapująca jest pod tym względem sala w której szkice i obrazy olejne są tłem dla dwóch spośród jego najsłynniejszych rzeźb: Flory i Młodego rybaka z muszlą. W tych szkicach, które podkreślają ulotność, chwilowy nastrój, grę światła, ciało ludzkie jest potraktowane o niebo bardziej surowo i realistycznie niż w wyidealizowanych mocno rzeźbach – mimo identycznego tematu i ujęcia.
Możnaby pomyśleć że Carpeaux od realizmu pierwszego szkicowego zapisu syntetyzuje swój zamiar w kolejnych etapach – poprzez szkice i studia olejne – aż po wygładzony, zrównoważony i wyidealizowany rezultat w postaci skończonej rzeźby. Tymczasem wcale tak nie było. Malarskie wersje tematów podejmowanych w rzeźbie Carpeaux wykonywał po ukończeniu tych rzeźb. Szkice jakie robił do swych rzeźb należały do zupełnie innego procesu.
Jak to, zapytamy, i niedowierzając przeczytamy informację na nowo. Ale jest ona najzupełniej udokumentowana. Przysadzista, niezbyt zgrabna, lecz mocno osadzona Flora z olejnego obrazu, powstała po wygładzeniu ostatniego centymetra kwadratowego na wdzięcznym i proporcjonalnym marmurowym ciele swego rzeźbiarskiego pierwowzoru: uzyskana szerokimi pociągnięciami pędzla gra barw oleju jest reinterpretacją zdyscyplinowanej gry świateł na powierzchni marmuru. Dlaczego? Tęsknota do koloru? Nie, skoro wiele takich szkiców olejnych Carpeaux wykonał w jednolitej szarobrunatnej tonacji. Sprawdzanie ex-post innych możliwości formalnych? To właściwie nic nie znaczy. Te wyprawy w malarstwo pozostaną chyba tajemnicą Carpeaux, człowieka o psychice skądinąd skomplikowanej, świadomego wewnętrznych napięć – o czym świadczy na wystawie 12 jego coraz bardziej dramatycznych autoportretów.Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU