Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Teatr

"Don Juan" Moliera, Footsbarn Theater - 10/02/1999

 Agnieszka Kumor

Tekst z  27/01/2010 Ostatnia aktualizacja 27/01/2010 15:43 TU

Footsbarn Travelling Theatre, wywodząca się z angielskiej Kornwalii, międzynarodowa trupa aktorska dziś z siedzibą na małej farmie w centrum Francji, przywiozła do Paryża dwa z przygotowanych w tym sezonie nowych spektakli. Repertuar, bo tak nazwali ten cykl zawiera stosownie do swej nazwy sztuki dwóch autorów, będących podstawą światowego dramatu, a jest to Szekspir i jego enigmatyczna Opowieść zimowa, oraz Don Juan Moliera, trzecie przedstawienie jest swoistą wizytówką zespołu: Drzewo w Palabres to wieczór opowieści wybranych spośród legend całego świata. Na ten ostatni spektakl tym razem poczekamy, może zawita do Paryża latem.

Realizacja Don Juana nosi widome ślady poprzedniej kreacji Footsbarnu – Nie tykajcie Moliera, stąd nieoczekiwane może dla niektórych dość ostre rysy komediowe spektaklu. Nieoczekiwane? Niezupełnie, wszak sztuka nosi adnotację: „komedia w pięciu aktach”, i ciągnące się w nieskończoność podtytuły: Dom Juan, czyli uczta Piotra, czyli Libertyn ukarany, czyli Zemsta komandora, czyli Gość z tamtego świata. Puszkin bliższy był w swej wersji znaczeniu jednego z nich, wszak Piotr znaczy Skała, nazwał wszak swój poemat sceniczny Kamienny gość.

Zbiorowa jak zwykle przy realizacjach Footsbarnu reżyseria spektaklu idzie w stronę ostrej komedii, są to oryginale interludia bandy zbójców w lesie, o której jedynie wspomina się w tekście jako o przeciwnikach Don Louisa, czy gorliwe przygotowanie uczty przez służbę Don Juana. Również sceny pasterskie - zaloty Piotrusia o wyolbrzymionych stopach i w skórzanej pilotce (z trudem pozbywającego się zza pazuchy ryb i skorupiaków, pozostałych tam po ratowaniu rozbitków, do wielce ponętnej Karolki, czy uwodzenie dziewcząt przez balansującego między nimi, strojącego je w suknie ślubne Don Juana. Sam Don Juan, w swym krwistym surducie jest uosobieniem hedonizmu, zaprawionego z lekka znużeniem życiem. Sganarel może jedynie narzekać na swą nędzną służbę u boku takiego pana.

Prowadzenie głównego wątku, ich filozoficznych dysput przypominało jednak po trosze oryginalne wykonania kameralnych oper Mozarta - przyzwyczailiśmy się, że realizowane są w wielkich przestrzeniach najsłynniejszych scen operowych całego świata, a tymczasem, gdyby odgrzebać je w kształcie, w jakim oryginalnie zostały wykonane, ukazałyby się naszym oczom na małej scence, z kilkoma umalowanymi śpiewakami, wśród wspaniałych, lecz papierowych dekoracji, z orkiestrą w niedużym składzie muzycznym.

Miałam wrażenie jak gdyby Don Juan Footsbarnu grany był na instrumentach dawnych, od których już nieco odwykliśmy. I jak każde tego rodzaju przedsięwzięcie był bardziej doświadczeniem niż propozycją nowej interpretacji. Ci, co po raz pierwszy obcowali z Footsbarnem, nie do końca mogli poznać jego rzeczywisty styl. Zgłodniała feerii i oryginalnego czaru, jaki teatr ten umie przekazać widzom w swych spektaklach, czekam zatem na szekspirowską Zimową opowieść.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU